Było zimowe popołudnie. Jak zwykle o tej porze szłam na lodowisko, aby potrenować przed konkursem, który miał się odbyć w styczniu.
Trener ciągle mi powtarzał, że mam szansę na zwycięstwo, więc muszę się przyłożyć, a do konkursu tylko miesiąc. Łyżwy mocno trzymałam w ręku. Odpowiedni strój już dawno nałożyłam na siebie.
W głowie ciągle miałam figurę, która nadal nie wychodziła mi perfekcyjnie. Zamyślona mijałam ulice pełne przechodniów, gdy nagle ktoś do mnie podbiegł, popchał i wyrwał torebkę z ręki. Upadłam. Czułam okropny ból w nodze. Nie wiedziałam, co mam robić, nie mogłam wstać. Złodziej był daleko. Nagle zauważyłam chłopaka, który udał się w pogoń za złodziejaszkiem. Dogonił go, odebrał torebkę i pomógł mi wstać. Zaprowadził mnie do pogotowia, gdzie opatrzyli mi nogę oraz oznajmili że kostka jest skręcona.
Jarek odprowadził mnie do domu. Po drodze ciągle z nim rozmawiałam. Z konkursu nici, to pewne, ale Jarek do dziś jest naprawdę wspaniałym kolegą.
Klaudynka13
Użytkownik
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
0Klaudynka13
Użytkownik