Czy miłość w ogóle może śmieszyć nudzić albo oburzać? Oczywiście, osoby postronne, owszem. Szczególnie zaś osoby, które o miłości wiedza niewiele. Doświadczenie miłości nie każdemu jest dane, a bez własnego przeżycia nie sposób zrozumieć cudze. By pojąć sens opowieści o losach Tristana i Izoldy, trzeba rozważyć naturę miłości. Jeśli odczytamy sens utworu dosłownie, nie próbując zagłębić się w jego wymowę, ta historia miłosna faktyczne może się wydać śmieszna, a nawet nudna. Bo niby o czym jest ów romans?, o miłości dwojga ludzi, którzy przypadkowo wypili eliksir. Jakaś magiczną miksturę, która wywołała w nich chemiczną reakcję, którą oni zinterpretowali jako miłość. Z tej fatalnej a może śmiesznej pomyłki wyniknęło sporo nieszczęścia, szczególnie dla samych zainteresowanych.
Mamy tedy na poziomie fabularnym wątpliwej jakości historię miłosną, u źródeł której stoi niefortunny przypadek. Czy można traktować poważnie uczucie, wywołane przez jakiś specyfik. Dziś nikt nie wierzy w takie cudowne eliksiry, które miałyby moc sprawiania wzajemnej miłości aż po grób. Dlatego proponuję odczytać utwór dokładniej, odkryć pod warstwą zdarzeń wymowę filozoficzną. Spojrzeć na "Dzieje Tristana i Izoldy" jak na traktat o miłości i to miłości prawdziwej, takiej, jaka zdarza się także dziś, tym, którzy są w stanie w nią uwierzyć.
Okoliczności, w jakich rodzi się wzajemna miłość Tristana i Izoldy, można określić jako sprzyjające wzajemnej fascynacji. On jest dzielnym rycerzem, przybywa do Irlandii, kraju Izoldy w poszukiwaniu żony. By ją zdobyć z odwaga staje do walki i z narażeniem życia zabija groźnego smoka. Schemat pasowałby do nieśmiertelnej baśni o rycerzu, który przybywa w lśniącej zbroi, by ocalić księżniczkę, a potem żyją długo i szczęśliwie, gdyby nie fakt, iż Tristan jest w służbie króla Marka i to dla niego przeznaczona jest Izolda Złotowłosa. Śmiały rycerz jest wiernym sługa swego władcy, dla niego gotów jest na wszystko, toteż z ochota rusza w poszukiwaniu jego wybranki. Nie mógł przypuszczać, że sam wpadnie w sidła miłości. Tristan działa zgodnie z rozkazami, zdobywa Izoldę i zabiera ją Do zamku wuja czyli do Tyntagielu. Jednak uroda, dobroć i inne przymioty królewskiej wybranki nie uchodzą jego uwadze, broni się przed zakazanym uczuciem, ale takiej walki nie może wygrać nawet najdzielniejszy rycerz. Spójrzmy teraz na tę sytuację z punktu widzenia Izoldy. Któregoś dnia w jej życie wkracza przystojny, młody rycerz. Z odwaga staje do walki o jej rękę i zwycięża smoka. Jakież musiało być jej rozczarowanie, gdy okazało się, że jego poświecenie nie było przeznaczone dla niej, ale dla jego władcy, którego żoną ona ma zostać. Rozgniewana nie może jednak wypędzić Tristana ze swoich myśli. Wspólna podróż statkiem zbliża ich do siebie, pozwala na chwile samotności i przemyśleń. Uczucie rodzi się samo, eliksir nie jest do niczego potrzebny.
Magiczny napój miłosny jest tu wyjaśnieniem na planie fabularnym, na poziomie wymowy utworu stanowi symbol. Natura miłości wciąż jest zagadką, przez wieki poeci próbują coś o niej powiedzieć i zawsze okazują się bezsilni wobec potęgi i tajemnicy tego uczucia. Starożytni grecy wierzyli, ze uczucie rodzi się za sprawa strzały Amora. Ta przenośnia ma wiele wspólnego z ideą miłosnego eliksiru, obie koncepcje opierają się na spostrzeżeniu, ze miłość pojawia się nagle, przychodzi jakby z zewnątrz. Uczucie nie jest wynikiem przemyśleń czy kalkulacji. Tristan i Izolda, gdyby mogli się zastanowić nad skutkami ich miłości, gdyby w wyniku logicznego rozumowania mogli z niej zrezygnować, pewnie by to zrobili. Jednak z magią nie można polemizować i nie chodzi tu o magię eliksiru, ale o magię miłości.
Historie miłosne cieszą się wiecznym powodzeniem, każda epoka stwarza własne i choć zmieniają się fabularne realia opowieści schemat pozostaje podobny. Dla średniowiecza charakterystyczne były walki ze smokami, przysięgi wierności, próby czasu, a także eliksiry. Dziś konwencje mówienia o miłości są zupełnie inne, ale samo uczucie chyba wale się nie zmieniło. Baśniowe elementy średniowiecznych romansów służyły symbolice i uatrakcyjnieniu treści. Walka ze smokiem stanowiła dowód miłości, rycerz, który stawał przeciwko bestii, okazywał swa gotowość do poświęceń. Wyrażał swej kochance, że jest mu cenniejsza niż życie, ze dla niej jest gotów przeciwstawić się każdemu złu. Smok był też symboliczną przeszkoda, którą miłość musiała pokonać, by móc się spełnić. Uczucie okupione cierpieniem, oczekiwaniem czy fizycznymi ranami, nabierało wartości. Czy dzisiaj jest inaczej, czy miłość nie jest warta tyle, ile trzeba za nią zapłacić? W średniowiecznych legendach to zawsze mężczyzna jest ta aktywna storna, ponoszącą większość trudów, rola kobiety była dość bierna, sprowadzała się często do oczekiwania, ale to również musimy zrzucić na karb odmiennej obyczajowości.
Czytając "Dzieje Tristana i Izoldy" należy pamiętać, ze nawet średniowieczni odbiorcy nie traktowali go dosłowni. Podobnie jak my nie odczytujemy dziś współczesnych powieści, z nabożną czcią i wiara w autentyczność opisywanych zdarzeń. Literatura to sztuka, wymaga umiejętnego odczytania. Nie ma znaczenia czy rzeczywiście istniała taka para jak Tristan i Izolda, bo takich par istnieje wiele. Ich historie różnią się szczegółami, rozgrywają się we wszystkich epokach, na różnych szerokościach geograficznych i za każdym razem budzą wzruszenie, ponieważ miłość jest nieprawdopodobnym cudem natury, a jednak czasem się zdarza.