Idealizacja jest to "wyobrażanie sobie lub przedstawianie czegoś w lepszym świetle, niż to jest w rzeczywistości; przecenianie, gloryfikacja" (Słownik Języka Polskiego).
Miłość to jedna z najważniejszych wartości w romantycznym światopoglądzie. Najczęściej w historii literatury łączono to uczucie z takimi pojęciami, jak szczęście, spokój serca czy spełnienie erotyczne, ale romantyzm uczynił coś więcej - przeciwstawił miłość tradycyjnej mieszczańskiej moralności, która nierozerwalnie wiązała miłość ze ślubem. Romantycy zakładali wręcz, że małżeństwo jest zbrodnią, przeszkodą stojącą na drodze prawdziwemu uczuciu. Według nich miłość stanowiła wartość samą w sobie, oczywiście pod warunkiem, że była namiętna i szalona, łączyła się z pokrewieństwem dusz, zdarzała się w życiu tylko raz i, co najważniejsze, była nieszczęśliwa i niespełniona.
Miłość romantyków ma bowiem charakter tragiczny. W bardzo wielu utworach romantycznych odnajdziemy taki sam schemat wątku miłosnego: dwoje młodych, zakochanych ludzi wyznaje sobie uczucie - on jest wrażliwym, nieprzeciętnym młodzieńcem, ona - piękną jak anioł, niewinną dziewczyną. Łączy ich nie tylko uczucie, ale także pokrewieństwo dusz: podobne zainteresowania i poglądy na świat i sztukę, a zwłaszcza poezję. Ten z pozoru dobrze się zapowiadający związek nie może się jednak urzeczywistnić z przyczyn zewnętrznych. Na przeszkodzie miłosnemu szczęściu romantyka stoją zazwyczaj: jego zbyt niska pozycja społeczna lub materialna, sytuacja polityczna kraju, sprzeciw rodziców ukochanej. Dochodzi do tragicznego rozstania, którego skutki są długo odczuwalne dla nieszczęśliwie zakochanego - odczuwa on cierpienie graniczące z obłędem, a wypalające namiętności mogą prowadzić do utraty poczucia sensu życia, a w konsekwencji nawet do samobójstwa.
Motyw miłosny był niezwykle popularny w literaturze romantycznej, praktycznie nie ma utworu, w którym wątek taki by nie występował. Nieszczęśliwa miłość jest wręcz jedną z podstawowych cech charakteryzujących bohatera romantycznego, a idealizacja samego uczucia oraz wybranki jest z nią nierozerwalnie związana. Ukochana romantyka zawsze reprezentuje dobro, piękno i niewinność, zazwyczaj też nie jest obarczana winą za nieszczęśliwe zerwanie. Kolejna typowa cecha romantycznej miłości to czas jej trwania oraz jej siła - są one właściwie nieskończone i niezmierzone. Czas określa się jako wieczność, więc śmierć nie jest tutaj końcem miłości, podobnie jak nie jest istotną przeszkoda dla jej siły - jest ona tak ogromna, że nieżyjący już kochanek może objawiać się swojej żyjącej "drugiej połowie" i być przez nią widziany (jak Jasieńko dla Karusi w "Romantyczności" Adama Mickiewicza). Tak wielkie uczucie prowadzi często do zaburzeń równowagi psychicznej, niweluje zdrowy rozsądek i trzeźwy osąd sytuacji, a nawet prowadzi do depresji, obłędu czy myśli samobójczych.
Z tego typu ukazaniem romantycznej miłości spotkać się możemy w każdym wybitnym dziele tego okresu, dostrzegając w nim różne realizacje i okoliczności towarzyszące temu wątkowi. Zróżnicowane odmiany uczuć i dramatów miłosnych odnajdziemy na przykład w takich dziełach romantyzmu: "Cierpienia młodego Wertera", IV część "Dziadów", "Kordian", "Konrad Wallenrod" czy "Nie-boska Komedia". Postaram się zaprezentować modele miłości ukazane w tych utworach.
Pierwsza z postaci, Werter, to bohater stworzony przez Johanna Wolfganga Goethego i ukazany w powieści epistolarnej "Cierpienia młodego Wertera". Bohater wyjeżdża z miasta na wieś, aby odpocząć od swoich miłostek, z którymi nie mógł już sobie dać rady. Tam poznaje przyszłą wybrankę swego serca - Lottę (jest to Scharlotta S., młodziutka córka komisarza) i bardzo szybko zakochuje się w niej. Zostaje ona jednak żoną innego. Werter nie potrafi poradzić sobie ze swoim uczuciem, które opanowuje go bez reszty. Na początku miłość jest dla niego uczuciem wzniosłym i wspaniałym, dostarcza wielu niesamowitych, wręcz nieziemskich wrażeń:
"Świętą mi jest. Wszelka żądza gaśnie przy niej.[...] Grając na fortepianie pewną melodię, posiada potęgę anioła, prostotę i uduchowienie niepojęte. Jest to jej pieśń umiłowana, a gdy posłyszę pierwszą nutkę, wolnym się czuję od całej udręki..."
Widać tutaj wyraźnie, że dla Wertera Lotta jest istotą boską, do której nie stosują się żadne ziemskie miary, jest dla bohatera wręcz niezrozumiała w swojej piękności. Wrażenia związane z zachwytem nad ukochaną oraz nad pięknem przyrody stapiają się dla bohatera w jedno, prowadząc go ku wielkim uniesieniom i wzruszeniom. W początkowej fazie swojego uczucia Werter jest całkowicie pochłonięty swoim uczuciem i przeżywa chwile ogromnego szczęścia, stopniowo jednak miłość opanowuje go całkowicie i zaczyna wyniszczać wewnętrznie. Nie potrafi on już zapomnieć o swojej ukochanej, myśl o niej stale mu towarzyszy, staje się dręcząca i bolesna. Szczęście przeradza się w udrękę. Uczucie czyni z Wertera niewolnika, prowadzi do zupełnego przewartościowania jego życia. Miłość jest zarazem piękna i okrutna, a w końcu prowadzi do myśli samobójczych:
"Nie znam już innej modlitwy jak do niej (...) Wszystko dookoła widzę tylko w związku z nią (...). Nie widzę cierpieniu temu kresu prócz grobu."
"Koniec ze mną, nie zniosę tego dłużej! Dziś siedziałem przy niej (...) wzrok mój padł na jej obrączkę - łzy moje płynęły (…)".
Miłość staje się więc dla Wertera chorobą, szaleństwem, z którym nie potrafi (i nie chce) on sobie poradzić - zamiast aktywnie stawić czoła więżącej go rzeczywistości, bohater poprzestaje na obserwacji i krytyce. Nie jest w stanie niczego zmienić, może jedynie melancholicznie cierpieć. W żaden sposób nie stara się zdobyć ukochanej ani przeciwdziałać przesądom stanowym, obyczajowym i moralnym, które stoją na drodze jego szczęścia. Widać w jego zachowaniu wyraźny wpływ czytanych książek (np. Pieśni Osjana lub dzieł Homera) - Werter stara się podpasować swoje życie do pewnego literackiego wzorca, uwznioślić je i udramatycznić. Podobnie postrzega swoją wybrankę - nie jest ona dla niego rzeczywistą kobietą, lecz istotą nie z tego świata, niedostępną. Jego samobójstwo to - jedyny na jaki go stać - wyraz walki o prawo człowieka do miłości oraz protestu przeciwko zakłamanej rzeczywistości.
Część IV "Dziadów" Adama Mickiewicza to dramat miłosny, traktujący o nieszczęśliwym uczuciu. Ta część "Dziadów" określana jest mianem wielkiego studium miłości - miłość dwojga kochanków jest tematem wybijającym się na pierwszy plan. W historii Gustawa-Pustelnika nie jest to już tylko uczucie, ale samoistna siła, silniejsza od śmierci i ziemskich przeciwieństw losu. W losie tragicznej, niespełnionej miłości Gustawa możemy odkryć echo niespełnionego uczucia Mickiewicza do Maryli Wereszczakówny. Dzieje te poznajemy z monologu głównego Bohatera, który jako duch przybywa do domu swojego dawnego mistrza i nauczyciela, Księdza. Potrzebuje rozmowy i zrozumienia, chce wyjaśnić motywy, jakie nim kierowały przy decyzji popełnienia samobójstwa. Przedstawia historię swojego nieszczęśliwego uczucia. Kobieta, którą kochał, Maryla, odrzuciła go ze względu na dzielące ich różnice społeczne i przepaść majątkową. Postąpiła w tym wypadku zgodnie z wolą rodziców, nie zważając na to co ich łączyło. Spowodowało to załamanie i "śmierć dla świata" bohatera. Widzimy Gustawa jako postać nieprzystosowaną do życia w brutalnym, sztywnym świecie niezrozumiałych norm. Jest nadwrażliwy i bezradny wobec rzeczywistości, czuje się niezrozumiany i nieakceptowany przez innych. Ma duże poczucie krzywdy ze strony świata i jego sztucznych konwenansów. Odbieramy go wręcz jako obłąkanego, pełnego wewnętrznego niepokoju, uwikłanego w rozterki, z których nie widzi wyjścia. Winą za swoją nadmierną wrażliwość Gustaw obarcza Księdza - to on skłonił go do czytania w młodości "książek zbójeckich", m. in. "Cierpień młodego Wertera" Goethego. Te ksiązki sprawiły, że nabrał zbyt egzaltowanego przekonania o naturze miłości i nieszczęśliwie się zakochał. Przez miłość umarł dla świata - nie interesowało go nic oprócz jego zawiedzionego uczucia, nie chciał szukać dla siebie ziemskiego ukojenia. Przegrana jego marzeń spowodowała zamiary samobójcze, gdyż życie ze złamanym sercem nie miało dla niego żadnego sensu ani wartości. Monolog bohatera trwa trzy godziny i podzielony jest na trzy części: godzinę miłości, godzinę rozpaczy, godzinę przestrogi. Poszczególne godziny oddzielone są od siebie pianiem koguta i gaśnięciem świec. Przypominają one formalnie chrześcijańską spowiedź, w trakcie której bohater żali się i wyznaje tragiczną historię niespełnionej miłości. Dokonuje on także wielu generalizacji, stawiając miłość w niekorzystnym świetle - jako źródło cierpień.
Gustaw wypowiada też gorzką krytykę kobiecej natury:
"Kobieto! puchu marny! ty wietrzna istoto!
Postaci twej zazdroszczą anieli,
a duszę gorszą masz, gorszą niżeli!...
Przebóg! tak ciebie oślepiło złoto!
I honorów świecąca bańka, wewnątrz pusta!"
Jednak przemawia przez niego raczej żal za utraconym szczęściem, niż rzeczywisty wyrzut wobec ukochanej. Była ona bowiem dla niego wszystkim, a jej strata równa jest ze śmiercią. Adam Mickiewicz opiera się tutaj na platońskiej koncepcji dwóch zakochanych osób jako dwóch połówek jednego istnienia.
Bohater IV części "Dziadów" to typ tragicznego romantyka. Jego postawa to przede wszystkim bunt przeciwko ustalonym zasadom współżycia społecznego oraz powszechnie przyjętej hierarchii wartości. Gustaw nie może pogodzić się z tym, że bogactwo lub jego brak mają stanowić o szczęściu człowieka. Adam Mickiewicz pokazuje w ten sposób mechanizm uwarunkowania społecznego miłości, którego sam padł ofiarą. Zarazem obserwując losy Gustawa można się przekonać, że każda, nawet najpiękniejsza miłość, ma w sobie zalążek niespełnienia i cierpienia.
W "Kordianie" Juliusza Słowackiego pojawia się nieco inny motyw nieszczęśliwej miłości - spowodowanej nie mieszczańską, ograniczającą moralnością, ani różnicami majątkowymi. W I akcie dramatu młodziutki Kordian to chłopiec trawiony przez poczucie braku celu i sensu istnienia ("jaskółczy niepokój"), apatię i nudę. Jest on zakochany w starszej od siebie Laurze, próbuje szukać w tym uczuciu sensu życia, nie znajduje go jednak:
"Ten głos rozwiewa złote zapału świtanie.
Zamknięty jestem w kole czarów tajemniczém,
Nie wyjdę z niego... Mogłem być czémś... będę niczém..."
Laura wzgardliwie nie odwzajemnia jego uczucia, co powoduje nieudaną próbę samobójczą Kordiana. W II akcie dramatu bohater, przebywając w Dover, odbiera od życia kolejną lekcję poświęconą romantycznej miłości. Jego kochanka, piękna młoda Włoszka, Wioletta, okazuje się wyrachowana i fałszywa, jej istotną motywacją dla związku z Kordianem jest jedynie korzystanie z jego majątku i podarowane klejnoty. Bohater przekonuje się, że uczuciami mogą sterować pieniądze, a miłość kobiety, szczególnie pięknej, rzadko kiedy bywa szczera. Powoduje to zmianę jego idealistycznych poglądów na romantyczne uczucie i całkowite odwrócenie się od miłości jako idei nadającej życiu sens. Zawód miłosny powoduje zwrócenie się bohatera ku sprawie narodowowyzwoleńczej.
Inny typ miłosnego dramatu odnajdziemy w utworze "Konrad Wallenrod" Adama Mickiewicza. Tytułowa postać to Litwin z pochodzenia, wzięty w dzieciństwie przez Krzyżaków do niewoli. Wkrótce został on, pod nadanym mu imieniem Walter Alf, ulubieńcem Wielkiego Mistrza Zakonu - Winrycha. W zamku krzyżackim mały chłopiec, styka się z przebywającym tam litewskim wajdelotą (wędrownym pieśniarzem) Halbanem, Odkrywa on dziecku tajemnicę jego pochodzenia, uświadamiając Walterowi jego litewską narodowość, opowiadając o Litwie, śpiewając tradycyjne pieśni. Wkrótce nadarza się okazja powrotu do ojczyzny - podczas walki młodzieniec wraz z wajdelotą dał się wziąć do litewskiej niewoli. Razem z innymi jeńcami trafili do Kowna, gdzie uwolnił ich Wielki Książę Litewski. Walter Alf pozostał na dworze książęcym, gdzie uczył Litwinów nowoczesnych sposobów walki, podpatrzonych u Krzyżaków. Wkrótce odbył się jego ślub z córką księcia, Aldoną. Jednak, mimo wielkiej miłości, związek ten nie był w pełni szczęśliwy:
"Walter kochał swą żonę, lecz miał duszę ślachetną;
Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie."
Alf postanowił działać, i tu zaczyna się jego dramat, ponieważ, jako rycerz, uznawał tylko honorowe sposoby walki z wrogiem: w otwartym polu, z podniesioną przyłbicą. Z drugiej strony jednak wiedział, że takie metody na nic się zdadzą w zetknięciu z lepiej uzbrojonymi i wyszkolonymi Krzyżakami. Zdawał sobie sprawę, że tylko podstępem można pokonać silniejszego wroga. Podszył się więc pod Konrada Wallenroda i doprowadził do tego, że po śmierci Winrycha wybrano go Wielkim Mistrzem Zakonu Krzyżackiego. Była to wieloletnia "praca", polegająca na stopniowym wkradaniu się w łaski znienawidzonych Krzyżaków - bardzo wyniszczająca wewnętrznie i powodująca ogromny konflikt moralny bohatera. Zostawszy Wielkim Mistrzem, Wallenrod celowo rządził bardzo nieudolnie, powodując wiele krzyżackich klęsk. W końcu został jednak zdemaskowany. Aby uniknąć sądu Krzyżaków, wybrał honorową drogę - samobójstwo.
Konrad Wallenrod to postać tragiczna. Często przeklina swój wybór, wiedząc że złamał życie sobie i ukochanej Aldonie. Jego żona przybyła za nim do miasta Krzyżaków i, jako tajemnicza pokutnica, zamknęła się na zawsze w wieży. Konrad Wallenrod często przychodził pod wieżę aby z nią porozmawiać - wspominali dawne, szczęśliwe czasy młodości i żalili się na swój obecny, nieszczęśliwy los. Widoczne jest, że Wallenrod w dalszym ciągu bardzo kocha Aldonę i zależy mu na niej, chociażby na słyszeniu jej głosu. Często zwraca się do żony "ty jesteś aniołem". Trwa w swojej decyzji, nie zważając na osobiste cierpienie, żal mu jednak kochającej go Aldony, której zgotował tak straszny i smutny los. Decyzja o poświęceniu miłości na rzecz ojczyzny spowodowała rozdarcie wewnętrzne bohatera, ogromny konflikt moralny, wytrwał w niej jednak do końca. W jego los wpisana była osobista porażka - mimo że ratuje ojczyznę od zguby, nie może od niej uchronić siebie. Ciągłe wyrzuty sumienia powodują, że staje się moralnym wrakiem człowieka. Dlatego też decyzja o samobójstwie jest jedynym sposobem uwolnienia się od cierpień. Miłość jawi się więc w utworze Adama Mickiewicza jako ogromna siła, która równoważy miłość ojczyzny - wybór między nimi jest nierozwiązywalny, tragiczny.
Jeszcze inny typ bohatera wprowadza w "Nie-boskiej Komedii" Zygmunt Krasiński. Hrabia Henryk to początkowo Mąż. Nie jest to zgodne z romantycznym pojmowaniem miłości, dlatego też bohater nie zaznaje szczęścia w małżeństwie. Zostaje omamiony przez wizję młodzieńczej kochanki (Dziewica), która jest zarazem ucieleśnieniem poezji. Bohater zaczyna zaniedbywać swoją żonę, odwraca się od niej, co prowadzi do tragedii: z winy Henryka jego żona popada w obłęd, potem umiera. Syn Hrabiego, Orcio, objawia niezwykłe cechy: widzi to, czego wszyscy wokół niego nie widzą, rozmawia ze swoją nieżyjącą matką. Okazuje się, że jest on poetą - taki los będzie jego przekleństwem i nieszczęściem. Po przemianie wewnętrznej związanej ze śmiercią żony, Hrabia Henryk, wplątany w wydarzenia rewolucji społecznej, zostaje przywódcą obozu arystokratów. Od początku ma świadomość, że broni przegranej sprawy - nie wyzwolenia narodowego, a jedynie utrzymania przywilejów klasy rządzącej. Jednak poświęca się swojej sprawie z całą ofiarnością, na jaką go stać, traktując to jako kwestię honoru. Kiedy ginie jego syn, a walczący nie mają już czym się bronić, Henryk popełnia samobójstwo, rzucając się w przepaść. Jest to więc kolejna postać dająca się nieszczęśliwie zwieść idealnemu wyobrażeniu romantycznej miłości i kochanki. Utożsamienie uczucia z poezją prowadzi hrabiego do osobistej klęski, a ofiarą jego zaślepienia pada jego żona.
Ja widać na podstawie powyższych przykładów, osiągnięcie szczęścia w miłości jest dla bohatera romantycznego praktycznie niemożliwe. Chociaż większość z nich deklaruje, że miłość jest dla nich najwyższą wartością, jednak nie mogą jej oni zrealizować, spełnić w ziemskich, zwyczajnych realiach. Właśnie ta zwyczajność jest często kluczem do porażki: tak wyidealizowane, upiększone uczucie nie ma po prostu racji bytu w codzienności - nie może przecież wcisnąć się w ciasne ramy domowych, małżeńskich obowiązków. Dlatego też bohaterowie romantycznych utworów wolą się nawet zabić (jak Werter) albo cierpieć całe życie, niż zdecydowanie dążyć do stałego połączenia się z ukochaną. Innym na przeszkodzie staje niski status majątkowy, podparty sprzeciwem rodziców ukochanej (Gustaw z IV części "Dziadów"), czy też dramatyczna sytuacja polityczna kraju (Konrad Wallenrod). Wreszcie bohaterowie rozczarowują się co do obiektów swojej miłości (Kordian) lub niewłaściwie lokują swoje uczucia, nie potrafiąc rozróżnić pięknej złudy od wartościowej, godnej kochania osoby (hrabia Henryk). Wszystkie te niecodzienne sytuacje, połączone z wybujałą, nadwrażliwą osobowością bohaterów, na pewno sprzyjają idealizacji kochanych kobiet. Nie są one widziane takimi, jakie były naprawdę - zazwyczaj to anioły, przecudne zjawy, nadziemskie istoty. Nic dziwnego, że myśląc o kimś takim łatwiej było się zabić albo skazać na melancholiczne cierpienia, niż dążyć do rzeczywistego szczęścia. Miłość romantyków była więc tragiczna i skazana na niespełnienie już przy samych fundamentach.