Utwór J. Słowackiego "Rozłączenie" pochodzi z 1835 roku. Został napisany przez poetę nad jeziorem Leman w Szwajcarii. Miał być on adresowany do Marii Wodzińskiej, ale charakter utworu, bardzo intymny w swej wymowie, wskazuje na innego adresata. Tak więc należy szukać dalej w domniemanych "kobietach życia' Słowackiego - może to jakaś przyjaciółka, może sama matka, z którą tez był poeta mocno związany.

Pierwsze wersy znamionują jednak tę nierozerwalną więź:

Rozłączeni - lecz jedno o drugim pamięta.

Pomiędzy nami lata biały gołąb smutku

I nosi ciągłe wieści. Wiem, kiedy w ogródku,

Wiem, kiedy płaczesz w cichej komnacie zamknięta.

Pojawia się symbol gołębia, tak chętnie wykorzystywany w poezji miłosnej. Gołąb też, zwłaszcza biały jest symbolem dobra i niewinności. Gołąb również pojawia się jako łącznik myśli, bowiem przecież to gołębie pocztowe przenosiły wieści pomiędzy kochankami.

Poeta zdaje się wie bardzo dużo o adresatce utworu, tak jakby współodczuwał wszystko, chcąc być jak najbliżej kobiety.

Mówi o niej nawet słowami:

Tyś mi widna jak gwiazda, co się tam zapala

Określenie "gwiazda" budzi wiele skojarzeń. Zdaje się, ze najtrafniejsze jest takie, iż po prostu owa kobieta była "oczkiem w głowie" Słowackiego. Inne skojarzenia to skojarzenie z gwiazdą polarną. Dziś także, gdy zagubimy się w nieznanej przestrzeni próbuje się zorientować co do kierunków świata patrząc na gwiazdy. W tym sensie ta gwiazda dla Słowackiego to punkt orientacyjny, punkt, który prowadzi do domu, który jawi się niczym latarnia morska.

Słowacki wspomina także całe otoczenie ukochanej kobiety, jej przestrzeń, jej ciało, jej oczy i postać:

Wiem, gdzie malować myślą twe oczy i postać,

Między jakimi drzewy szukać białej szaty.

Wszystko, co z nią związane "wyryte" jest w pamięci poety. Mógłby rysować jej portrety.

Następnie jakby "łapie się" na myśli - on wie, jak wygląda jej przestrzeń, ponieważ ją pamięta, ale kobieta nie może wyobrazić sobie tego, co on widzi, na co patrzy, co podziwia, znajdując się w obcym kraju.

Ale ty próżno będziesz krajobrazy tworzyć,

Osrebrzać je księżycem i promienić świtem.

Ma świadomość, że ten świat i w sensie dosłownym, i w metaforycznym, pojmowany duchowy, jest dla ukochanej nierealny, nieosiągalny. Tylko on patrzy na te cuda natury i tylko on tak odczuwa tę tęsknotę.

Kolejne strofy prezentują krajobraz, który jawi się przed oczyma poety. W tym opisie jednak pojawia się ogromny żal, ponieważ patrzy na to piękno natury sam, sam zachwyca się pejzażem, a powinien z nią. Mówi więc:

Nie wiesz, że trzeba niebo zwalić i położyć

Pod oknami, i nazwać jeziora błękitem

Pejzaż ten budzi w nim pełno skojarzeń, tworzy poetyckie porównania, niemal odmalowuje krajobraz słowami, szukając adekwatnych porównań:

Potem jezioro z niebem dzielić na połowę,

W dzień zasłoną gór jasnych, w nocy skał szafirem

W wersach pełnych czułości:

Nie wiesz, nad jaką górą wschodzi ta perełka,

Którąm wybrał dla ciebie za gwiazdeczkę-stróża?

Słowacki przyznaje, ze wybrał gwiazdę na niebie, takiego małego stróża, by chronił ukochaną kobietę. To nieme światełko staje się łącznikiem pomiędzy nim a nią. Patrząc na tę maleńką gwiazdkę myśli o ukochanej, marząc o tym, by i ona w tej chwili patrzyła na te gwiazdkę. Te wspólny cel, wspólne patrzenie staje się łącznikiem, scala uczucia.

Nie wiesz, że gdzieś daleko, aż u gór podnóża,

Za jeziorem - dojrzałem dwa z okien światełka.

Przywykłem do nich, kocham te gwiazdy jeziora,

Ciemne mgłą oddalenia, od gwiazd nieba krwawsze,

Dziś je widzę, widziałem zapalone wczora,

Zawsze mi świecą - smutno i blado - lecz zawsze...

Poeta przyznaje, ze przywykł do takiej sytuacji, takiego osamotnienia i tęsknoty, nawet dobrze się czuje w tym swoim świecie. Pojawia się tez obraz domu, oddalonego domu. Jest to prawdopodobnie jakiś dom nad jeziorem, jednak pewna odległość czyni z niego symbol - jakby stał się on dalekim domem rodzinnym, gdzie ktoś na niego czeka.

Lecz choć się nigdy, nigdzie połączyć nie mamy,

Zamilkniemy na chwilę i znów się wołamy

Jak dwa smutne słowiki, co się wabią płaczem

Zakończenie wiersza jest pełne nostalgii i żalu. Jakby poeta miał świadomość, że już nie spotka adresatki utworu. Że to rozłączenie jest nieodwracalne. Niemożliwe. Tym bardziej wiersz staje się liryczny, w warstwie ideowej nawiązuje do nieszczęśliwej miłości - tematu tak popularnego w epoce romantyzmu.

Utwór jest bezpośrednim zwrotem do ukochanej, zwrotem jednostronnym, a więc też monologiem. Posiada nawet charakter listu - listu niemal miłosnego. Stąd atmosfera intymności w utworze, atmosfera zwierzenia. To rozłączenie zdaje się być subtelnie, ale i dramatycznie skontrastowane z pięknem przyrody. Świat taki piękny, a my tak daleko od siebie - zdaje się mówić Słowacki. Pierwsza część liryku dotyczy adresatki, potem pojawia się, wchodzi jakby niezauważenie - tu widać kunszt Słowackiego - część dotycząca krajobrazu. To przejście jest podobne jak w sonetach, w konstrukcji sonetów, ich dwuczłonowej budowie, opierającej się na opisie i refleksji, ale w sonetach, chociażby Mickiewicza to przejście od opisu do refleksji bywa często dość ostre, dynamiczne. Tutaj Słowacki przechodzi od jednej płaszczyzny znaczeniowej do drugiej niepostrzeżenie, płynnie. Ta granica pojawia się najdobitniej w wersie:

Ale ty próżno będziesz krajobrazy tworzyć,

Warto również zwrócić uwagę, iż ten świat, ten krajobraz tworzy się niemal na naszych oczach. To nie są suche opisy przyrody, to są ciągi skojarzeniowe, tak jakby Słowacki poniekąd przyjmował postawę dziecka i patrząc na ten nowy dla niego świat próbował go nazwać, okiełznać metaforą. Deszcz jawi się jako włosy, na przykład. Na kanwie tego, co znane, bliskie, a więc sylwetka, ciało, uroda, obraz ukochanej buduje określenia związane ze światem przyrody. Istotny w tym sensie jest duży ładunek i emocjonalny Słowackiego, i tym samym subiektywny. To jest widzenie, sposób oglądu świata właściwy dla poety - tu nie mamy wątpliwości. Słowacki również stosuje "chwyt udziwnienia", który tak często będzie wykorzystywany przez Leśmiana, a tak "fachowo" określony przez teoretyka literatury - Szkłowskiego. Chwyt taki ma na celu takie zastosowanie metafory, by niosła ona jak najwięcej znaczeń, aby każde odczytanie było eksplozją skojarzeń, nasuwających się obrazów.