"Kordian" Juliusza Słowackiego stanowi swoisty komentarz do wydarzeń powstania listopadowego. Na początek kilka faktów. Powstanie wybuchło w roku 1830 w Warszawie. Juliusz Słowacki miał wówczas dwadzieścia jeden ;lat i status początkującego poety. Przebywał wówczas w stolicy, był więc bezpośrednim świadkiem wydarzeń. Udział w powstaniu ograniczał się w jego przypadku do pisania patriotycznych wierszy zagrzewających do walki. Wiersze te cieszyły się dużym uznaniem i przyniosły mu pierwsze laury poetyckie. Słowacki zdobył sobie sympatie czytelników. Od tej pory stał się jednym z wieszczów, zwrócił się w stronę zagadnień politycznych. W jego poezji zaczęły dominować kwestie narodowe. Mimo jednak zaangażowania ideologicznego nie wstąpił w szeregi wojska. Podjął się natomiast misji dyplomatycznej. W marcu 1831 roku wyruszył z posłannictwem do rządu polskiego na emigracji. Był to jego wkład w sprawę powstania. Słowacki wyjechał do Londynu, by już nigdy nie powrócić do ojczyzny. Ta misja stała się dla niego powodem do wstydu, ponieważ byłą rodzajem ucieczki z pola walki. Zarówno Mickiewicz jak i Krasiński przebywali wówczas poza granicami kraju. Słowacki jako jedyny z nich trzech był na miejscu, w centrum wydarzeń. Ale i on nie stanął na wysokości zadania i podobnie jak dwaj pozostali nieustanni się z tej decyzji tłumaczył.

Pomysł "Kordiana" musiał się zrodzić właśnie w tych dniach, ponieważ utwór powstał już w następnym roku tj. w 1833 w Genewie, a w 1834 został wydrukowany.

Plan - "Kordian" w założeniu miał stanowić trylogię, ukazującą trzy etapy powstania: dojrzewanie do decyzji o powstaniu, walka oraz klęska zrywu. "Kordian" został zaplanowany jako pierwsza część trylogii i początkowo miał nosić tytuł: "Spisek koronacyjny". Stąd też pewna nieprzystawalność pierwszych scen, które miały stanowić zapowiedź dalszych części i stanowić spoiwo łączące poszczególne partie. Jednak z jakiegoś względy Słowacki odstąpił od pierwotnego zamiaru i poprzestał na pierwszej części.

Tytuł

Romantycy (i nie tylko) z upodobaniem nazywali swych bohaterów w sposób znaczący, to znaczy tak, by imię było już ogólną charakterystyką postaci. Nie inaczej jest w przypadku Kordiana, trzon tego imienia wywodzi się od łacińskiego słowa serce, czyli "cor". Kordian bowiem jest człowiekiem uczucia, kieruje się miłością do ojczyzny i umęczonego narodu. W walce z rozsądkiem zwycięża u niego czucie.

Znaczący jest też fakt, iż imię to stanowi anagram( tj. zostało utworzone z takich samych liter) imienia bohatera Mickiewiczowskiego - Konrada. Taki zabieg oznacza wspólną płaszczyznę - obaj bohaterowie występują w imię dobra narodu, obaj chcą walczyć i złożyć siebie w ofierze dla wybawienia narodu. Jednocześnie takie nawiązanie poprzez anagram do twórczości Mickiewicza jest symbolem polemiki, Kordian stanowi inny typ bohatera, inne jest też przesądnie utworu.

Treść utworu:

Przygotowanie: akcja toczy się w nocy 31 grudnia 1799 roku. Rzecz dzieje się tajemniczej scenerii Gór Karpackich w pobliżu chaty Twardowskiego. Na scenie pojawia się Szatan i dokonuje pod koniec stulecia poniekąd podsumowania wieku XVIII. Na wiek XIX szykuje Polsce szatański podarunek - wodzów, którzy ja poprowadzą w następnym stuleciu. Wiek Xix jest z góry przesądzony, ma on "ucieszyć szatana"). Szatan przystępuje do działania, wydobywając ze swego czarciego kotła kolejnych wodzów, znanych czytelnikom z powstania listopadowego. I tak kolejno wyłaniają się postacie: Grzegorza Józefa Chłopickiego, Adama Jerzego Czartoryskiego, Jana Zygmunta Skrzyneckiego, Juliana Ursyna Niemcewicza, Joahima Lelewela oraz Jana Stefana Krukowieckiego, następnie zaś diabeł wydobywa tłum "rycerzy- ospalców", czyli cały korpus oficerski a także posłów na sejm, a więc wszystkich tych, których poeta obwiniał za upadek powstania.

W Prologu Słowacki dokonuje rozliczenia z narodowa poezja, przedstawiając jej trzy koncepcje, wyrażane kolejno przez osoby prologu. Pierwsza postać reprezentuje stanowisko głoszone przez Mickiewicza, a więc opowiada się za mesjanistyczną rolą Polski w dziejach świata. W tym ujęciu rola Polski polegała na cierpieniu, które ma być ofiarą, niczym ofiara Chrystusa. Takie stanowisko było charakterystyczne dla emigracji, która skupiła się wokół Mickiewicza. Druga postać to reprezentant przeciwnego obozu, negujący w ogóle sens poezji narodowej, głosi ona potrzebę realizmu w sztuce. Na koniec pojawia się trzecia osoba, która jest wyrazicielem poglądów samego Słowackiego. Przepędza zwaśnionych i przedstawia swoje stanowisko. Po pierwsze krytykuje mesjanizm, jako koncepcje usypiającą, utwierdzającą Polaków w dotychczasowej bierności. Następnie zaś łosi potrzebę poezji dynamicznej, zaangażowanej, natchnionej, poezji, która będzie miała siłę, by porwać "uśpionych" do walki.

Po tym wstępie nie związanym z dalszym przebiegiem akcji w sposób przyczynowo skutkowy rozpoczyna się historia głównego bohatera

Akt I:

Akcja pierwszego aktu toczy się około roku 1825, Kordian ma wówczas piętnaście lat, widzimy go jak w wiejskim ustroniu, gdzieś w górach karpackich rozmawia ze starym sługą Grzegorzem. Kordian pochodzi ze szlacheckiej rodziny, dorasta bez ojca, którego stracił bardzo wcześnie. Bohater jawi się jako typowy młodzieniec tamtej epoki, typowy romantyk cierpiący na "chorobę wieku". Kordian nie widzi w życiu sensu, brak mu woli działania. Jest znudzony, ponieważ żadna aktywność nie wydaje mu się słuszna, pogrąża się więc w swoich rozmyślaniach i marzeniach. Jednocześnie czuje dotkliwą pustkę, pragnąłby działać, podjąć jakąś wielka sprawę, odnaleźć sens w swojej egzystencji, która wydaje mu się wyjątkowo marna. Jesienna atmosfera pogrążająca powoli górską przyrodę w stanie spoczynku, jest odzwierciedleniem tego, co czuje Kordian, ale on jest młody w jego życiu powinna panować wiosna.

Stary sługa widzi te symptomy "choroby wieku" i pragnie jakoś im zaradzić, dlatego też opowiada Kordianowi trzy historie. Jedna z nich przedstawia losy Janka, co psom szył buty. Prosta historia niesie ze sobą przesłanie - w życiu należy postępować rozsądnie, kierować się rozumem, być praktycznym i zapobiegliwym. Potem Grzegorz snuje opowieści o walkach napoleońskich, w których brał udział jako młody człowiek, tu wplata wydarzenia z kapani egipskiej pod wodzą samego cesarza, wreszcie na koniec opowiada o bohaterstwie pewnego żołnierza imieniem Kazimierz, który został pojmały przez Rosjan i wzięty do niewoli. Niestety historie te zdają się nie trafiać do Kordiana, którego bardziej zajmują jego własne przeżycia. Pochłaniają go także myśli o śmierci, ponieważ jeden z jego przyjaciół popełnił samobójstwo.

Kordian jest wyobcowany, egocentryczny, skupiony na własnych uczuciach i cierpieniach, które niemała jasnego źródła. Jedynym sensem życia, jaki dostrzega jest miłość, jednak i ta okazuje się zwodnicza. Wybranką jego serca jest nieco starsza od niego Laura. Kordian oddaje się temu uczuciu bez reszty, chłonie każda wspólną chwilę, jednak podczas pewnego konnego spaceru, przekonuje się, ze jego uczucia nie mają znaczenia dla Laury. Ona traktuje go z dystansem, pobłażliwością a nawet pewna protekcjonalną wyższością. Dla Laury jest on "nieżyciowym" romantykiem, marzycielem nie stąpającym po ziemi, karmiącym się tylko swoimi uczuciami.

Kordian zostaje sam, odrzucenie jego uczuć było dlań silnym ciosem, zniechęcony do życia rozmyśla o śmierci. Laura czuje się winna, czyta wiersze Kordiana i zarzuca sobie, ze potraktowała go zbyt ostro i nieuprzejmie, wtedy do chaty wchodzi Grzegorz i oznajmia, że Kordian odebrał sobie życie. Tu kończy się dość typowa romantyczna historia nieszczęśliwej miłości. Jak się okazuje w kolejnym akcie próba samobójcza nie powiodła się.

Akt II - jest rok 1828 Kordian, cały i zdrowy, podróżuje po krajach Europy. Zdobywa doświadczenie, przebija skorupę swojego wewnętrznego świata i zaczyna poznawać ten zewnętrzny.. jednak rzeczywistość budzi tylko rozczarowanie, świat okazuje się płytki, ludzi źli i małostkowi. W Londynie , siedząc na ławeczce przed pałacem Świętego Jakuba, wdaje się w rozmowę z miejscowym dozorcą. Ta dyskusja uświadamia mu, ze w współczesnym świecie liczy się tylko pieniądz. Można dziś kupić wszystko, nawet szlachectwo, a to czego kupić nie można, śmieszne słowa jak honor czy szacunek, wcale nie są w cenie. Rozczarowuje go także literatura, którą ubóstwiał. Spędzając czas w Dover zaczytuje się w "Królu Learze" Szekspira, i choć zachwyca go kunszt poety angielskiego, zarzuca mu, ze nie pisze prawdy. Literatura jest fałszem, przedstawia świat, jakiego nie ma.

Potem Kordian udaje się do Włoch, by przekonać się, ze i tu obowiązuje niepodważalna moc pieniądza. Jego kochanka, piękna Wioletta porzuca go bez skrupułów, kiedy tylko przekonuje się, ze niej on wystarczająco bogaty, choć wcześniej deklarowała mu wcieką miłość i oddanie. Kordian przekonuje się, ze nawet miłość ma swoją cenę. Czarę goryczy dopełnia wizyta w Rzymie. Kordian stara się uzyskać audiencje u papieża, by ten udzielił błogosławieństwa narodowi polskiemu, ponoszącemu wielkie ofiary, znoszącemu ucisk ze strony zaborcy. Ale papież wcale nie popiera dążeń Polaków do niepodległości, przeciwnie, radzi Kordianowi, by naród jego był posłuszny carowi, który jest teraz prawowitym władcą Polaków. Kordian traci więc wiarę także w moralny autorytet kościoła. Tu także nie znalazł pociechy ani zrozumienia.

Kolejne brutalne zetknięcia z rzeczywistością mają na Kordiana wielki wpływ, kształtują jego osobowość i światopogląd. Wydaje się, że wrażliwy młodzieniec z pierwszego aktu powinien się załamać pod wpływem tylu rozczarowań i niepowodzeń. Ale Kordian jest już innym człowiekiem, starszym, dojrzalszym i silniejszym. Jego europejskie doświadczenia krystalizują się, by na szczycie Mont - Blanc zaowocować objawieniem. Kordian odnajduje w życiu cel. Wie, ze musi oddać się idei przywrócenia ładu w Europie. Europa cierpi ucisk ze strony tyranów, którzy gnębią masy, należy je wyzwolić, przynieść wszystkim narodom wolność.

Kordian widzi siebie w roli "Winkelrieda Narodów" a więc bohatera poświęcającego się dla dobra ogółu. Winkelried jest bohaterem ze szwajcarskiej legendy, który wystawił się na cel, by skierować strzały wroga w swoją pierś i dać przewagę swoim towarzyszom, którzy dzięki temu poświeceniu, odnieśli zwycięstwo. Kordian jest gotów poświecić swoje życie, które właśnie odzyskał dziko temu, że ujrzał w nim cel. Po tym objawieniu Kordian na chmurze przedostaje się do Polski.

Akt III. - przedstawia przygotowania do spisku, zawiązanemu przeciwko carowi Mikołajowi I, który koronował się na króla Polski. Wydarzenia mają miejsce w maju 1829 roku. Na Placu Zamkowym w Warszawie zgromadzili się licznie przybyli obserwatorzy, pragnący ujrzeć orszak Mikołaja I, kiedy będzie opuszczał katedrę świętego Jana. Podczas koronacji car przysięga wierność konstytucji, choć od początku nie miał zamiaru przestrzegać jej założeń. Mikołaj oraz jego brat Konstanty są przedstawiani jako brutalni tyrani, pragnący jedynie władzy. Już po wyjściu z katedry, Konstanty toruje sobie drogą poprzez tłum, nie mogąc przejść uderza kobietę z dzieckiem, które upada od ciosu i zostaje stratowane przez tłum. Po wszystkim zaczynają się zamieszki, tłum niszczy rusztowanie i drze czerwone sukno, na którym miał miejsce akt koronacji. Sytuacje udaje się załagodzić tajemniczemu Nieznajomemu, który uspokaja wzburzony tłum swoim śpiewem.

Podziemiach tym czasie podziemiach katedry obradują spiskowcy, planujący zamach na cara. Jednak są coraz mniej przekonani, co słuszności takiego planu, ulegają podziemiach końcu argumentom Prezesa, który jest przeciwnikiem królobójstwa, ohydnemu mordowi wbrew polskim tradycjom. Ostatecznie podziemiach zaniechaniu zamachu przesądza głosowanie. Tylko jeden z zamaskowanych spiskowców jest nadal przekonany, ze car musi zginać, to oczywiście, Kordian. Odsłania twarz i uzasadnia swoje stanowisko, podkreślając zbrodnie, jakich się dopuszcza tyran na polskim narodzie. W pełnej patosu tyradzie ogłasza, że nie zamierza rezygnować z działania.

Kordian wykorzystuje okazje, ze zostaje wyznaczony do nocnej warty w pałacu, gdzie przebywa car. Podejmuje decyzję i zmierza w stronę drzwi d sypialni. Ale nie jest zdecydowany, po drodze dręczą go zjawy, alegorycznie ukazany StrachImaginacja, toczą w jego duszy bój. Wyczerpany tym Kordian pada zemdlony pod drzwiami sypialni.

Pojmany trafia do domu wariatów. Tu w rozmowie z Doktorem jego przekonania i wola poświecenia są wystawione na oleją próbę. Doktor czyli szatan, pokazuje mu innych szaleńców, którym się wydaje, ze poświęcają się dla ojczyzny. Kordian widzi żałosnych szaleńców, z których jednemu się zdaje, że jest krzyżem, na którym skonał Chrystus, zaś drugi jest przekonany, ze podtrzymuje niebieskie sklepienie, by nie spadła na ludzi. Ich poświecenie wydaje się głupie i żałosne, nie przynosi żadnej korzyści, jest tylko przyczyną ich cierpienia. Szatan, chce odwieść Kordiana od jego ideałów, porównując je do zwykłego szaleństwa, które zasługuje tylko na litość.

Kordian zostaje skazany na śmierć przez rozstrzelanie. W przeddzień egzekucji dokonuje rachunku sumienia i przystępuje do spowiedzi. Jest to jeden z najbardziej wzruszających fragmentów utworu, liryczny monolog bohatera ma miejsce jednocześnie z modlitwa, sługi Grzegorza. Symbolicznym uznaniem jego działania jest obietnica spowiednika, który pragnie nadać jego imię róży oraz podobna obietnica Grzegorza, który zamierza nazwać swego wnuka Kordianem.

Los Kordiana wydaje się przesądzony, ponieważ zapadł wyrok skazujący i car kazał go rozstrzelać, jednak ułaskawić każe go brat cara, książę Konstanty. Między braćmi wywiązuje się kłótnia. Zaczynają sobie wypominać dawne zbrodnie, Konstanty zarzuca bratu, że osiągnął tron, przyczyniając się do śmierci ojca. Natomiast Mikołaj przypomina Konstantemu o gwałcie i morderstwie, jakiego ten dopuścił się na szesnastoletniej Angelice. Ostatecznie car godzi się ułaskawić Kordiana, choć ma podejrzenia, ze konstanty mógł być inicjatorem tego spisku. Utwór kończy się w momencie, kiedy Kordian stoi przed plutonem egzekucyjnym, a w jego stronę pędzi poseł, z aktem ułaskawienia, podpisanym przez cara.

Można przypuszczać, ze Słowacki zamierzał ocalić bohatera, skoro planował utwór jako pierwszą cześć trylogii. Jednak nie podjął się dzieła dalszych części, a los Kordiana pozostał niewyjaśniony.