Jan Kochanowski był najwybitniejszym twórcą polskiego renesansu. Na przełomie lat 1585/1586 drukarz Jan Januszewski opublikował tom poezji zawierający całość dorobku poety. Na karcie tytułowej wytłoczono tylko "Jan Kochanowski", był tak ważnym twórcą, że wystarczyło imię i nazwisko poety.

W "Pieśni XXIV" Kochanowski docenił własny talent i przedstawił siebie jako twórcę wybitnego: "Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony". Ukazuje wiarę w nieśmiertelność jego sztuki. Przetrwa w pamięci potomnych dzięki swojej twórczości. Wymienia różne państwa, które w przyszłości poznają jego dzieła :

"O mnie Moskwa i będą wiedzieć

Tatarowie / I różnego rodzaju Anglikowie

Mnie Niemiec i waleczny Hiszpan, mnie poznają,

Który głęboki strumień Tybrowy pijają".

To, co jest nieśmiertelne w poecie, podobne jest do ptaka, który wzlatuje ponad świat. W wizji tej wyraża się możliwość docierania literatury w dalekie strony. Kochanowski był świadomy własnej wartości jako poety. Spogląda na siebie przyszłego, na tego, który będzie żył jako autor znanych dzieł:

(…) nie umrę ani mię czarnymi

Styks niewesoła zamknie odnogami swymi".

W "Muzie" podkreślił rangę pieśni, że nie ustępuje ona eposowi. Pieśń "Muzy" jest rodzajem manifestu poetyckiego autora, prezentuje ambicje pisarskie, mówi o dążeniu do doskonałości. Tematem wiersza jest twórcza duma, przekonanie o wielkości swej poezji:

"Jednak mam tę nadzieję, że przedsię za laty

Nie będą moje cale noce bez zapłaty;

A co mi za żywota czas dzisiejszy,

To po śmierci nagrodzi z lichwą wiek późniejszy."

Postawa humanistyczna w pieśni opiera się na przypisaniu sztuce rangi wartości uniwersalnej, postawieniu poety ponad otaczającym go światem. Kochanowski rezygnuje z dworskiego życia, czyni to z własnej woli, nic go to tego nie zmusza. Sława jest nagrodą za cnotę. Jest świadomy własnej wartości, rezygnując z zaszczytów, spodziewa się najwyższej nagrody jaką jest nieśmiertelna sława, w czym pomogą mu Muzy:

"A ja, o panny, niechaj wiernie wam hołduję

I żywot swój na waszych reku ofiaruje,

Kiedy, ziemi zleciwszy śmiertelne zwłoki,

Ogniu rówien prędkiemu, przeniknę obłoki."

We fraszce "Ku Muzom" autor przedstawił apel do Muz o zachowanie w pamięci potomnych jego wierszy:

(…) Niech ze mną za raz me rymy nie giną

Ale kiedy ja umrę, ony niechaj słyną !"

Odwołuje się Kochanowski do motywów antycznych, motyw zaczerpnięty od Horacego "non omnis moriar" przedstawiony tu został w formie marzenia, rosa ippokreńska (źródlana woda w Hippokrenie, dająca natchnienie twórcom), Muzy- opiekunki sztuki i nauki.

"Do fraszek" to utwór o charakterze autotematycznym. Swoje fraszki poeta nazywa bezcennymi i "wdzięcznymi". Przedstawia je jako labirynt, w którym odbiorca może się zagubić. Poeta był świadomy wielkości swych utworów:

"Fraszki nieprzepłacone , wdzięczne fraszki moje,

W które ja wszytki kładę tajemnice swoje,

Bądź łaskawie Fortuna ze mną postępuje,

Bądź inaczej, czego snadź więcej nie znajduje".

"Na fraszki" to utwór zbudowany na zasadzie wyliczenia poszczególnych uciech życia: pijaństwa, miłości, gry. Wiersz zaprzecza tym wartościom w imię wyższego, poetyckiego powołania:

"Wy tedy, co kto lubi, moi towarzysze,

Pijcie, grajcie, miłujcie- Jan fraszki niech pisze !"

We "Fraszkach" autor zapisał swoje refleksje na temat życia, stanowią wyraz światopoglądu poety. Kochanowski był świadomy wielkości swej twórczości, był przekonany o wysokiej wartości jego utworów. Poeta jest kimś wyjątkowym, posiada siłę tworzenia. Kochanowski jest dumny ze swoich dzieł i talentu, a poezja jest czymś niezwykłym. Zdawał sobie sprawę, iż jego twórczość będzie miała ogromne znaczenie w przyszłości.