Za panowania Zygmunta Augusta, ostatniego króla Polski z rodu Jagiellonów, Polska nie była targana przez wojny, co pozwoliło na duży jej rozwój gospodarczy. Wtedy też wspaniale kwitły sztuki malarskie, architektura i literatura. Wtedy tez zaczęły się rozwijać, pamiętane jeszcze ze starożytności poglądy polityczne które dzisiaj nazywalibyśmy pacyfistycznymi. Irenizm bo tak wtedy określano specyficzną odmianę poglądów politycznych dotyczących prowadzenia i sensu wojny,, łączył się z religią chrześcijańska, z naukami Jezusa Chrystusa, mówiącego o wyzbyciu się zawiści, i poszanowaniu drugiego człowieka. Zaczęto uważać, że żądna wojna nie jest dobrem, ani do dobra nie prowadzi. Dopuszczano tylko i wyłącznie jako zło konieczne wojnę obronna, jeżeli ktoś zaatakował granicę kraju, bądź jej wypowiedzenie w obliczu niepowstrzymanego niczym ataku wojsk nieprzyjaciela, tak by zmusić je do defensywy. Taki właśnie wyraz maja ostatnie słowa z "Odprawy posłów greckich" Jana Kochanowskiego, w żadnym razie nie będące nawoływaniem do wojny, lecz jedynie do tej nieuchronnej formy obrony:
"Acz mi to słowa przykre i coś nie bez wróżki;
Na każdy rok nam każą radzić o obronie;
Ba, radźmy też o wojnie, nie wszytko się brońmy:
Radźmy, jako kogo bić; lepiej niż go czekać !".
W tym też tekście dramatu, pojawiła się ważna pieśń mówiąca jak powinny wyglądać rządy renesansowego króla, czy w ogóle idealnego władcy, który przysłużyłby się państwu i nie prowadził go do zguby. Jeżeli władca kieruje się takimi zasadami, a przy tym nie jest chciwy, może spokojnie być pewny że państwo przez niego rządzone będzie się dobrze rozwijało. Nie mogło to oczywiście prowadzić do demilitaryzacji kraju, gdyż zawsze zdarzają się wrogowie, którym dać trzeba silny, zbrojny opór, lecz jeżeli Polacy sami by nie wszczynali wojen, może i mniej by było tych wypowiadanych przeciwko nim. Przypominają się tu znowu słowa Jana Kochanowskiego zawarte w jego znanej pieśni skierowanej do rządzących, w której przypominał on ich szczególna i odpowiedzialną rolę jaką pełnią. Słowa te pochodzą również z "Odprawy posłów greckich", która obok pism Andrzeja Frycza Modrzewskiego, była jednym z najważniejszych tekstów mówiących o sprawach polityki wojennej w ówczesnej Rzeczpospolitej:
"Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie,
A ludzką sprawiedliwość w ręku trzymacie,(...)
Miejcie to przed oczyma zawżdy swojemi,
Zeście miejsce zasiedli boże na ziemi,
Z którego macie nie tak swe własne rzeczy,
Tako wszytek ludzki mieć rodzaj na pieczy"
Kochanowski starał się ustrzec Polaków głównie przed nimi samymi., Przed ich wadami, które sprawiały że często stawali się pazernym na bogactwa i władze tłumem nie myślącym o swoim życiu w kategoriach państwa. Starał się trafić do ich serc i obrazowo pisał o skutkach klęsk jakie mogą stać się ich udziałem. Zdarzało mu się być napastliwym, ale zawsze w słusznej sprawie, jak w "Pieśni o spustoszeniu Podola", gdy wzywał naród o opamiętanie:
"Cieszy mię ten rym: "Polak mądr po szkodzie";
Lecz jesli prawda i z tego nas zbodzie,
Nową przypowieść Polak sobie kupi,
Ze i przed szkodą, i po szkodzie głupi".