,,Pieśń Świętojańska o Sobótce", spośród innych Pieśni Jana Kochanowskiego, wyróżnia się nietypową, skomplikowaną formą. Całość podzielona została na głosy 12 panien, które kolejno wygłaszają swoje monologi. Zatem, jest to w rzeczywistości cykl liryków, a nie pojedyncza pieśń.

Dziewczęta zebrały się 23 czerwca, na obrzędach związanych z obchodami nocy św. Jana. Tradycyjnie maja pląsać i bawić się przy ognisku. Zapomnieć o troskach codziennego życia i cieszyć się młodością i zabawą. Podczas zabawy przy ognisku, kolejno wychwalają zalety życia na wsi, tworząc przy tym jego wyidealizowany, sielankowy obraz. Nie ma on nic wspólnego z rzeczywistym obrazem polskiej wsi z XVI w. Nie ma tu miejsca na biedę, trudne warunki życia czy powszechny przecież w tych czasach wyzysk. Jest tylko radość i pochwała radosnego, beztroskiego życia.

Analizując cykl mistrza z Czarnolasu, możemy zaobserwować wyraźny związek utworu z poezją pastoralną (sielankową), z dawną i bogatą tradycją literatury pytającej o utraconą szczęśliwość i pierwotną dobroć. Sielanka to gatunek doskonale znany już od czas ów starożytnych. Kochanowski przez pochwałę wsi nawiązuje do Teokryta i Wergiliusza. W szczególny sposób na grunt literatury polskiej przenosi też twórczość Horacego. Kończąca cykl, kluczowa dla całego utworu pieśń Panny XII, jest parafrazą II epody tegoż antycznego poety.

Kochanowski napisał ,,Pieśń świętojańską o Sobótce" już po osiedleniu się w Czarnolesie. Rozczarowany życiem dworskim, pisze utwór, w którym nie tylko wychwala zalety spokojnego, pełnego harmonii życia na wsi, jednocześnie poddając krytyce życie miejskie:

Wsi spokojna, wsi wesoła

Który głos twej chwale zdoła?

Kto twe wczasy, kto pożytki

Może wspomnieć na raz wszytki?

Człowiek w twej pieczy uczciwie

Bez wszelakiej lichwy żywie;

Pobożne jego starania

I bezpieczne nabywanie.

Inszy się ciągną przy dworze

Albo żeglują przez morze,

Gdzie człowieka wicher pędzi,

A śmierć bliżej niż na piędzi.

Ta charakterystyczna opozycja stanowi oś konstrukcyjną całego utworu. Gwarancją ludzkiego szczęścia stają się zatem nie bogactwa i uznanie otoczenia, ale umiar, harmonia i cnota, a te zapewnić może tylko życie na wsi.

Największą pochwałę wiejskiego życia wygłaszają w swych monologach Panny I, VI i XII. To z ich wypowiedzi odsłania się przed czytelnikiem obraz spokojnego, szczęśliwego, pozbawionego wszelkich trosk życia na wsi. Jan z Czarnolasu nawiązuje w ten sposób do antycznego mitu arkadyjskiego. Polska wieś staje się Arkadią - mityczną krainą szczęścia i wiecznej harmonii. Panny wychwalają wszelkie zalety trybu życia, jaki pędzą prości ludzie, ale zapominają przy tym o jego wadach. Kochanowski nie wspomina bowiem o problemach takich jak głód, wyzysk, ciężka, słabo opłacana praca czy urągające ludzkiej godności warunki życia.

W wersach ,, Pieśni Świętojańskiej o Sobótce" spotykamy chłopa polskiego takiego, jakim chciał go widzieć ówczesny szlachcic: z ługiem lub sierpem w ręku, chętnie pracującego na polu pana, chłopa szczęśliwego, który po spełnieniu swoich obowiązków ma czas i ochotę na zabawy i przyjacielskie spotkania. Poeta kreśli obraz wsi pracującej i obrzędowej zarazem:

(…)

Oracz pługiem zarznie ziemię;

Stąd i siebie, i swe plemię,

Stąd roczną czeladź i wszytek

Opatruje swój dobytek.

(…)

On łąki, on pola kosi,

A do gumna wszystko nosi.

Skoro też siew odprawiemy,

Komin wkoło obsiędziemy.

Tam już pieśni rozmaite

Tam będą gadki pokryte,

Tam trefne pląsy z ukłony,

Tam cenar, tam i goniony.

W całości dwunastu pieśni jawi się nie tylko wizja wsi, obserwujemy opiewanie własnych uczuć, przymiotów "nieprzepłaconej" Doroty (późniejszej żony Kochanowskiego):

Skrzypku, by w tej pięknej rocie

Usłyszeć co o Dorocie,

Węźmi gęśle, jakoć miła,

A zagraj nie myląc siła!

Nieprzepłacona Doroto,

Co między pieniędzmi złoto,

Co miesiąc między gwiazdami,

Toś Ty między dziewkami!

(…)

oraz ślady podań i legend ludowych np.: Pieśń Panny IX o królu - zbrodniarzu, który za swą niewierność i okrucieństwo został straszliwie ukarany. Żona podała mu potrawę z jego własnego syna, a potem zamieniła się w ptaka i odleciała. Do dziś w borze słychać jej smutną pieśń.

,,Pieśń Świętojańska o Sobótce" była zatem mocno zakorzeniona w obrzędowości i wierzeniach prostego ludu.