Jan Kochanowski uważany jest za artystę wybitnego, jest najwybitniejszy z twórców polskiego odrodzenia. Był człowiekiem niezwykle gruntownie wykształconym - nauki pobierał w Padwie, Królewcu i na Akademii Krakowskiej. Uznawany i nazywany był poetą doctus. Poeta inspirował się literaturą, sztuką i kulturą starożytną. Tworzył między innymi fraszki, pieśni, treny. Kochanowski był twórcą renesansowym, tworzył dzieła w duchu humanizmu. Pisał o harmonii człowieka z naturą, o życiu na wsi, obcowaniu człowieka z przyrodą. Najważniejszy dla poety był człowiek, jego życie, problemy. W poglądach i sposobie myślenia poety do głosu dochodzą założenia filozofii stoickiej i epikurejskiej. Ale ten sposób myślenia ulega lekkiej deformacji, wypaczeniu, kiedy umiera córeczka poety - Urszulka. Wówczas zasady filozofii stoickiej przestają mieć dla niego takie znaczenie.

Dlaczego tak się stało? Zaczym to wyjaśnię, najpierw chciałabym odnieść się do jednego z utworów Jan Kochanowskiego . Chodzi o Pieśń XXIII, w której poeta odnosi się do hasła Horacego - "carpe diem", czyli "chwytaj dzień". Poeta namawiał, aby ludzie nauczyli się korzystać z każdej chwili życia. Kochanowski był przekonany, że życie człowieka wedle filozofii epikurejskiej i stoickiej powinno być podporządkowane prawom przyrody, zmienności pór roku. Utwór ten zawiera motywy zaczerpnięte z kultury antycznej. Nastrój pieśni jest łagodny, spokojny, pełen harmonii i ciepła. Zawiera również elementy humorystyczne i ironiczne.

Poeta posiadał wielkie poczucie humoru, co często wyraźnie widać w jego utworach. Oczywiście znamienne dla jego twórczości jest również to, że pisał je człowiek wybitnie wykształcony i bacznie obserwujący świat.

Filozofia stoicka zakładała, że najwyższą wartością dla każdego człowieka jest cnota. To jest skarb dla człowieka. Prawdziwy stoik nie przejmował się środkami materialnymi, bogactwami, pieniędzmi, gdyż to nie miało dla niego aż takiego znaczenia. Najważniejsze ponadto było dążenie człowieka do jedności z naturą, przyrodą. Człowiek powinien za wszelką cenę starać się osiągnąć stan spokoju i szczęścia, a to zapewni cnotliwe życie.

Twórczość poetycka Jana Kochanowskiego jest pełna inspiracji zaczerpniętych z tej filozofii. Ale działo się tak do pewnego czasu. Tragiczne wydarzenie z życia poety - śmierć córki Urszulki - znacznie wpłynęły na jego światopogląd. Dowodem może stać się tren IX. Utwór ten rozpoczyna apostrofa skierowana do Mądrości. Mądrość przybiera tu cechy ludzkie, jak sam poeta stwierdzi: "Ona potrafi wykorzenić wszystkie żądze i zmartwienia". Jedynie Mądrość może pomóc człowiekowi, uwolnić się od nieszczęść, cierpienia, znosić wszystkie trudne chwile. Człowiek dzięki Mądrości wie co jest tak naprawdę ważne w życiu, dlatego może wiedzieć jak się zachowywać, jaką drogę życia wybierać. Człowiek mądry nie jest przestraszony i zagubiony, do wie, że sobie poradzi. To człowiek, który odnajduje sens w filozofii stoickiej - spokój i opanowanie ponad wszystko. Wówczas będzie umiał znosić wszystko to co los mu przyniesie - zarówno sytuacje szczęśliwe, jak i te nieprzyjemne, trudne, bolesne. Ale kiedy cierpienie dotyka w bezpośredni sposób samego poetę, ten zaczyna zmieniać nieco swoje zdanie. Zaczyna rozumieć, że cierpienie jest czasem zbyt trudne, aby móc do niego podchodzić w sposób rozumny, analizować je logicznie. Ktoś tak strasznie doświadczony przez los, staje się bezradny, zastraszony, przez wszystkich opuszczony. Filozofia stoicka wydaje się nie być żadnym rozwiązaniem. Tak też stało się w przypadku samego poety. W momencie tragedii jego światopogląd uległ zmianie, zachwiał się. Tren IX podkreśla jego przekonanie o tym, że nie wszystko dla się wytłumaczyć rozumem, Mądrością. Poeta wątpi w jej moc, dlatego przyzna w ironiczny sposób: "Wszystkie ludzkie frasunki umiesz wykorzeniać, A człowieka tylko nie w anioła odmienić". Poeta mówi wprost, że jest załamany. Całe swoje życie starał się zgłębić jak najwięcej nauki, wiedzy, a w momencie tak bolesnym okazuje się, że ta wiedza jest mu do niczego nie potrzebna. Tak samo jak inni cierpi, rozpacza, nie umie sobie poradzić z własnymi uczuciami. Kochanowski przyzna dalej: "Z stopniów ostatnich zrzucony". Cytat ten świadczy o tym, że Kochanowski uznaje się teraz jako jeden z wielu, jest przeciętnym człowiekiem wobec radzenia sobie z bólem. Jego Mądrość wydaje się być tera zbędna, w niczym mu nie pomaga. Nauka jaką starał się przez wiele lat posiąść, nie daje mu żadnego, gotowego rozwiązania, recepty na życie. Kochanowski jest rozczarowany i zasmucony takim obrotem spraw, nie może się pogodzić, że człowiek jest tak bezradny wobec losu.

Autor wątpi nie tylko w rozum, naukę, Mądrość, ale również w samego Boga. Nie rozumie dlaczego właśnie jego tak boleśnie doświadcza. Tren IX ma niezwykle ironiczny wyraz. Poeta wyznaje, że nabrał dystansu do tego wszystkiego, w co jeszcze niedawno tak mocno wierzył. Powie o Mądrości: "Ty śmierci się nie boisz". Końcowy wers świadczy o załamaniu poety - "Nieszczęśliwy ja człowiek".

Innym ważnym przykładem może być tren XI. W utworze tym autor snuje rozważania, czy tak do niedawna ważna cnota, jest tak istotna w życiu człowieka. pojawia się ponownie polemika z filozofią stoicką. Poeta wątpi w jej moc, gdyż Mądrość także okazała się nie być niezastąpiona konieczna. Kochanowski przyznaje, że przestaje ufać w założenia filozofii stoików, słowa mędrców, antycznych twórców, gdyż ich wszystkie teorie nie sprawdzają się w sytuacji cierpienia człowieka. Kochanowski oświadczy, ze chęć zdobycia wiedzy to "lekkie, płoche sny". Można starać się zgłębić jakieś nauki, ale czy pomoże nam to w trudnych, życiowych chwilach? Dwa ostatnie wersy są równie istotne. Poeta zadaje ciąg retorycznych pytań: "Żałości! Co mi czynisz? Owa już oboje mam stracić: i pociechę, i baczenie swoje?".

Tren X - to utwór niezwykle ważny. Pojawia się w nim bezpośredni zwrot do samej Urszulki. Zrozpaczony poeta zastanawia się gdzie jego córeczka podziała się po śmierci. Zastanawia się co się z nią stało. Dlatego prosi ją, aby dała mu jakiś znak: "Jeśliś jest ...", albo "Pociesz mnie, jako możesz".

Zwątpienie w filozofię stoicką przyszło do Kochanowskiego nieoczekiwanie, wraz ze śmiercią córeczki. Jednak po koniec całego cyklu trenów, poeta wydaje się odzyskiwać swoją wewnętrzną równowagę.