Stoicyzm jako nurt filozoficzny ukształtował się około III wieku przed naszą erą w Atenach. Jego czołowym teoretykiem był Zenon z Kition, według którego najwyższym dobrem jest cnota będąca jedyną i zarazem najprostszą metodą osiągania szczęścia. Co zaś znaczy "żyć szczęśliwie"? - to żyć w zgodzie z naturą, która jest rozumna, harmonijna i boska. Naturę człowieka stanowi rozum, ponieważ człowiek rozumny jest człowiekiem szczęśliwym. Mędrzec ceni tylko cnotę, potępia zło i jest obojętny wobec wartości nietrwałych, co gwarantuje mu wolność od zbędnych myśli. Okresem, w którym szczególne tryumfy ten nurt święcił w Polsce był renesans, zaś najbardziej znanym przedstawicielem i propagatorem tego stylu myślenia był oczywiście Jan Kochanowski, jeśli weźmiemy pod uwagę drugi okres twórczości poety, zwłaszcza zaś Treny. Widać tam wyraźnie kryzys świadomości poety, kryzys wiary w otaczający świat o kryzys poczucia sensu jednostkowego bytu, a wszystko to spowodowane śmiercią córki. Trenem, który różni się w pewien sposób od pozostałych jest Tren XVI, w którym to poeta dokonuje rewaloryzacji systemu filozoficznego, na którym budował swój światopogląd, co doprowadza go wyraźnego zwątpienia, co więcej, zaczyna wątpić nawet w słowa swojego niegdysiejszego mistrza Horacego, pyta bowiem, jak to non omnis moriar, skoro córka jego umrzeć mogła bez reszty.
O błędzie ludzki, o szalone dumy,
Jako to łacno pisać sie z rozumy,
Kiedy po wolej świat mamy, a głowa
Człowieku zdrowa.
W zacytowanych słowach widać to doskonale. Poeta pyta wprost o sens wyznawania jakiejkolwiek filozofii, skoro z taką łatwością porzucamy ją w momencie frasunku czy odczuwanego żalu. Po chwili nawiązuje bezpośrednio do innego filozofa starożytnego, Cycerona, który przeżywał podobną stratę. Kiedy wypowiada słowa:
Czemu tak barzo córki swej żałujesz?,
z jednej strony prowokuje i podkreśla własny żal, lecz z drugiej mamy świadomość, iż jest to pytanie retoryczne.
Wreszcie, w środkowej części wiersza następuje swoista kulminacja, bowiem Kochanowski dokonuje ostatecznego, jak się wydaje, rozrachunku z własnym cierpieniem, które stara się ukonstytuować względem wyznawanej filozofii, o czym może świadczyć podejście tak ironiczne, jak i tragiczne. To dość charakterystyczne zachowanie z punktu widzenia psychologii, która twierdzi, że w przypadku tak potężnego ładunku emocji, przechodzenie od skrajności w skrajność następuje niezwykle szybko.
Wywiodłeś wszytkim, nie wywiodłeś sobie;
Łacniej rzec, widzę, niż czynić i tobie,
Pióro anielskie, duszę toż w przygodzie,
Co i mnie bodzie
Warto także przyjrzeć się słowom:
Śmierć, mówisz, straszna tylko niezbornemu,
w których następuje ponowne nawiązanie do słów Cycerona, a tym samym podjęte zostaje, można powiedzieć, że zgodnie z oczekiwaniami, myśl o nieuchronności, ale i o niesprawiedliwości śmierci. Kochanowski nie potrafi sobie wybaczyć, że nie zdołał zapobiec śmierci swojej córy, że nie zapewnił jej wszystkiego, o czym marzyła, że nie wywiązał się z roli ojca, która tak bardzo pragnął zrealizować najlepiej jak potrafił.
W dostatku będąc, ubóstwo chwalemy,
W rozkoszy - żałość lekce szacujemy,
A póki wełny prządce zstaje,
Śmierć nam za jaje.
Powyższe słowa niech będą więc potwierdzeniem tego sądu. Widać bowiem, iż to poeta przeżywa wielkie rozczarowanie i tym samym nie potrafi znaleźć złotego środka, który wcześniej był cechą charakterystyczną jego twórczości. Czy zatem mamy do czynienia z twórczością stoika, skoro o słowach decydują tak wielkie emocje i skoro sam Kochanowski poddaje w wątpliwość wszystko, w co do tej pory wierzył? Wydaje się jednak, że to tylko krzyk zranionego serca, będący reakcją na śmierć córki, nie zaś twórczość oparta na zwyczajowej kontemplacji i ocenie świata. Dlatego warto czytać Treny, ale czytać je wyłączając z ogólnego dorobku poetyckiego Jana Kochanowskiego.
Czasie, pożądnej ojcze niepamięci!
W co ani rozum, ani trafią święci,
Zgój smutne serce, a ten żal surowy
Wybij mi z głowy!
Powyższe słowa są z całą pewnością mogą posłużyć jako potwierdzenie moich słów. Poeta cierpi i daje temu wyraz w kolejnych utworach, składających się na cykl, jednak gdzieś głęboko drzemie w nim wielka potrzeba oderwania się od smutku i powrót do "stanu normalnego". Oczywiście ma świadomość, że nikt ani nic nie jest w stanie przywrócić życia jego córze, niemniej jednak zdaje się budzić z zimowego snu pełnego twórczości bolesnej.
Podsumowując, wydaje się że Tren XVI stanowi pewien przełom, bowiem kluczową rolę odgrywają weń emocje związane z nieco innym aspektem śmierci, niż miało to miejsce dotychczas. Oto bowiem zmienia się bezpośredni adresat utworu, którym to staje się Cyceron, Horacy albo Zenon z Kition. A doświadczenie literackie sugeruje, że w momencie pojawienia się refleksji nad czymś innym niż ontologia śmierci, zawsze pojawia się myśl o dniu jutrzejszym , czyli tym wszystkim, co na świecie pozostało i czym warto cieszyć oczy, uszy a przede wszystkim myśli.