Film "Pręgi", w reżyserii młodej Magdaleny Piekorz, powstał w oparciu o scenariusz napisany na podstawie książki Wojciecha Kuczoka, zatytułowanej "Gnój". Opowiada o losach trzydziestoletniego Wojciecha (w tej roli Michał Żebrowski), mężczyzny niezwykle ambitnego i pracowitego, który w dzieciństwie wychowywany był przez sadystycznego ojca. Jego życie wypełniają górskie wspinaczki, zwiedzanie podziemnych jaskiń i pisanie krótkich felietonów, sprzedawanych później do najróżniejszych wydawnictw i czasopism. Żyje w samotności twierdząc, że tak jest łatwo i bezpiecznie. Nie ma rodziny, nikogo nie kocha i z nikim się nie spotyka, ponieważ boi się, że podobnie jak ojciec mógłby zachowywać się względem bliskich w sposób okrutny. Gdy w jego życiu pojawi się kobieta i obdarzy go uczuciem, będzie usilnie bronił się przed tą miłością. Patrząc w lustro, Wojciech zawsze widzi w swoim odbiciu ojca.
W początkach filmu, z ust głównego bohatera pada stwierdzenie "Mam trzydzieści lat, w lustrze znalazłem list od Boga". Obserwujemy postać młodego mężczyzny, który zapatrzył się w swoje lustrzane odbicie. Rozpoczyna się jego wędrówka w czasie i przestrzeni. W swoich myślach powraca do tragicznych wspomnień z dzieciństwa, które było pasmem niekończących się cierpień i upokorzeń. Próbuje przypomnieć sobie najtragiczniejsze wydarzenia, które odcisnęły największe piętno w jego psychice i znacznie wpłynęły na dotychczasowe życie. Początkowo pojawiają się jedynie fragmentaryczne, jakby zamazane sceny, z czasem obraz staje się coraz bardziej wyraźny. Wojtek bardzo męczy się ze sobą, zmaga się z myślami o czym dobrze świadczy twarz młodzieńca, wykrzywiona w dziwnym grymasie (tu należą się wielkie brawa dla Michała Żebrowskiego, który swoją mimiką doskonale oddał nastrój postaci). Lustro w łazience restauracyjnej nieoczekiwanie stało się "sprawcą" bardzo bolesnej refleksji. W tym nietypowym miejscu, bohater dozna swoistego objawienia, które wreszcie uwolni go od dotychczasowych problemów. W ten sposób rozpoczyna się filmowa akcja. Odtąd, utalentowana reżyserka niezwykle umiejętnie będzie grała na uczuciach widza. Stopniowo będziemy poznawać całościowy obraz życia głównej postaci, który wprawi nas w ogromny smutek. Staniemy się uczestnikami niezwykle trudnych i szokujących zdarzeń. Wgłębimy się w dramat głównego bohatera, których będąc małym chłopcem doświadczył niewyobrażalnego bólu za sprawą najbliższego mu człowieka - ojca (w postać wcielił się Jan Frycz). Doświadczymy skrajnych uczuć: gniewu, oburzenia, także współczucia i ogromnej litości. W miarę trwania filmowej akcji, będziemy mogli solidaryzować się z Wojtkiem w cierpieniu, by na samym końcu, wraz z nim osiągnąć spokój.
Rzecz w "Pręgach" rozgrywa się w czasie teraźniejszym i przeszłym. Obserwujemy codzienne czynności bohatera na tle współczesnej rzeczywistości oraz stajemy się świadkami bardzo dramatycznych przeżyć z jego dzieciństwa. Pierwsze wspomnienia ukazują widzom postać despotycznego ojca, w rodzinnym domu Wojtka przemoc i okrucieństwo są rzeczą codzienną. W tle słychać ciche dźwięki utworów muzycznych autorstwa Jana Stanisława Bacha - stają się niezwykle dobitne w najbardziej drastycznych momentach filmu. Na plan pierwszy wysuwają się relacje małego Wojtka z tatą. Mężczyzna przedstawia się jako człowiek surowy, silny i bardzo brutalny. Chłopiec jest karany za najdrobniejsze przewinienia, bity, niejednokrotnie wręcz katowany. Niekiedy aż przeraża filmowy realizm, niezwykle trudno jest nam znieść widok krzywdzonego dziecka. Reżyserka nie wprowadziła do swojej kompozycji żadnego komentarza, zarówno artystka jak również filmowe postaci nie wypowiadają się na temat dziejących się wypadków. To prawo twórca zarezerwował wyłącznie dla widzów. Ich dialogi skomentują i podsumują jego dzieło.
Kiedy główny bohater wspomina swoje dzieciństwo, najczęściej na myśl przychodzą mu dwie rzeczy: skórzany pas oraz szpulowy magnetofon. Pasem ojciec Wojtka bił go aż do krwi, natomiast wspomniane urządzenie, pomagało chłopcu zapomnieć o bólu i doświadczanym nieustannie cierpieniu - taśmy magnetofonowe są jakby pamiętnikiem, stanowią nagrania z wypowiedziami o zdarzeniach z dnia codziennego. Wojtka wychowywał tylko ojciec, widz dowiaduje się, że matka umarła. Obaj bohaterowie czuli się niezwykle samotni - mężczyzna był pozbawiony życiowej partnerki, Wojtek nie miał rodzeństwa, stronił od przyjaciół. To właśnie samotność niejednokrotnie powodowała frustrację i prowadziła do drastycznych w skutkach czynów. W domu panowała okropna atmosfera. Ojciec i syn zupełnie nie mogli porozumieć się ze sobą. Nie było żadnych rozmów, codziennych opowieści. Rzucają się w oczy ogarniające postaci apatia, rozczarowanie i obawa co stanie się w następnym dniu. Tu znowu pojawia się w umyśle bohatera magnetofon, który jednak był jakimś urozmaiceniem. We współczesnym Wojtkowi świecie, magnetofon spełni jeszcze jedną funkcję - przy jego pomocy, ojciec pod koniec życia będzie się starał uzyskać od chłopca przebaczenie, ogromne poczucie winy sprawiło, że nie będzie w stanie wypowiedzieć swojej prośby normalnymi słowy.
Wojtek spotyka któregoś dnia Tanię (Agnieszka Grochowska). Wspólnie spędzają czas na spacerach i rozmowie, wydaje się, że niedługo ich przyjaźń przemieni się w trwały związek. Młoda kobieta bardzo tego pragnie, jednak gdy któregoś razu wyznaje mężczyźnie miłość, spotyka się z kategorycznym sprzeciwem. "Znowu ktoś pragnie mojej obecności" - wykrzykuje główny bohater i postanawia nie poddać się uczuciu. Jest przekonany o swoim "skażeniu", które dokonało się za sprawą ojca, nie wierzy, że mógłby kiedykolwiek zapewnić dziewczynie poczucie stabilizacji. Boi się, że w jego naturę wsiąkły brutalne cechy, które z czasem wyjdą na jaw. Jest osobą neurasteniczną, nie może poradzić sobie z własnymi emocjami. Michał Żebrowski niesamowicie wcielił się w postać Wojtka. Zagrał bardzo trudną rolę człowieka, który wmawia sobie, że nie może kochać i być kochanym. Poprzez swoją grę aktorską, znakomicie oddał psychologię wewnętrzną postaci, konflikt pomiędzy normalną osobowością, a "ja" zdewaluowanym przez traumatyczne doświadczenia z chłopięcych lat. Rozchwianie umysłowe bohatera według mnie najlepiej ukazują sceny rozgrywające się w górskim domku oraz podczas intymnych spotkań z Tanią. Pierwsze przedstawiają Wojtka, który wpada w szał i zaczyna zachowywać sięw sposób niezwykle okrutny. Kiedy dochodzi do zbliżenia z dziewczyną potrafi być niezwykle czuły i wzruszająco delikatny. Dziewczynie udaje się w końcu przezwyciężyć barierę dzielącą mężczyznę od świata. "Myślisz mi się nieprzerwanie" - powie pewnego razu Wojtek. To właśnie dla niej zdecyduje się spojrzeć w lustro i stawić czoło bolesnej przeszłości.
Moim zdaniem film jest w stanie zaspokoić gusta nawet najbardziej wymagających widzów. Jest to znakomity dramat obyczajowy, traktujący o losach człowieka, który w dzieciństwie stał się ofiarą przemocy ze strony ojca. Wielkie cierpienie miało ogromny wpływ na późniejsze życie bohatera. W rolę pierwszoplanową wcielił się bardzo utalentowany aktor polskiego kina i sceny teatralnej - Michał Żebrowski. Artyście udało się ożywić postać, której pierwowzorem był główny bohater powieści Wojciecha Kuczoka. Wykazał się olbrzymimi umiejętnościami aktorskimi, grał z dużą dynamiką i realizmem. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś inny mógł lepiej zaprezentować się jako filmowy Wojtek. Uważam, że zdecydowanie więcej wysiłku mogła włożyć w wykreowanie swojej postaci Agnieszka Grochowska, odtwórczyni roli Tanii. Dziewczyna Wojtka to postać niezwykle ważna w filmie. Interesuje się mężczyzną, który bynajmniej nie jest łatwy we współżyciu. ze wszystkich sił stara mu się pomóc w przezwyciężeniu problemów z przeszłości. Filmowej Tanii nie można odmówić wdzięku, jednak to nie o to chodzi. Postaci wyraźnie czegoś brakuje, w moich oczach nie przedstawiała się wiarygodnie. Inaczej niż Żebrowski, raczej sprawnie inscenizuje niż utożsamia się z rolą.
Film nie stanowi wiernego odwzorowania powieść Wojciecha Kuczoka "Gnój". Reżyserka wprowadziła dość sporo innowacji zarówno pod względem chronologii rozgrywających się wypadków jak również charakterystyki postaci. Dzieło ukazuje nam dramatyczne zdarzenia z dzieciństwa głównego bohatera, zdecydowanie różni się od sielankowych obrazów Tornatore, w których lata młodości są idealizowane a miejsca akcji to krainy niemalże mityczne. Magdalena Piekorz ukazuje okrutną i bardzo brutalną rzeczywistość. Zwraca również uwagę widzów na traumę dorosłego życia bohatera, który zmaga się z przykrymi wspomnieniami. "Pręgi" to jeden z najlepszych filmów jakie oglądałam. Uważam, że powinien znaleźć się w czołówce listy arcydzieł w historii polskiej kinematografii.