Według Biblii w szóstym dniu tworzenia swojego wielkiego dzieła Bóg postanowił stworzyć człowieka. Miał on być ukoronowaniem całego aktu powstawania świata i istot na nim żyjących. Pierwsi ludzie, Adam i Ewa, zostali ukształtowani na obraz i podobieństwo Stwórcy. W zamierzeniu byli istotami najdoskonalszymi, jakie zostały stworzone. Bardzo szybko jednak zawiedli Boga i zniweczyli pokładane w nich nadzieje. W wyniku popełnionego przez nich niewybaczalnego czynu na świecie pojawił się grzech pierworodny. Okazało się, że nikt nigdy do końca nie zrozumie natury człowieka, gdyż jest ona bardzo skomplikowana i w istocie nieprzewidywalna. Być może dzieje się tak z tego powodu, że Bóg dał człowiekowi wolną wolę. Musiał on sam decydować o swoim postępowaniu i ponosić konsekwencje swoich decyzji. Każdy człowiek jest mieszaniną różnych emocji, z którymi radzi sobie lepiej lub gorzej. Psychologowie próbują badać tę trudną i zarazem pociągającą naturę oraz wyciągać ogólne wnioski. Nie jest to jednak łatwe zadanie, gdyż nigdy w stu procentach nie jest się w stanie przewidzieć czyjegoś zachowania i czyichś reakcji. Nie znamy się na tyle, ponieważ wiele istotnych rzeczy zależy od okoliczności i otaczającej nas rzeczywistości. Przypomnijmy sobie tutaj chociażby słowa Wisławy Szymborskiej: "Tyle wiemy o sobie / na ile nas sprawdzono". Czas pokazał, że człowiek to natura nie tylko nieprzewidywalna, ale również pełna sprzeczności. I to właśnie tak pociągało badaczy, którzy od zarania dziejów przyglądali się jej i próbowali ją opisać. Przywołując wybrane teksty literackie, postaram się pokazać, w jaki sposób pojmowano człowieka w poszczególnych epokach literackich.
W średniowieczu panował teocentryzm. Wszystko było podporządkowane Bogu. Dlatego też człowiek nie odgrywał w tym czasie wielkiej roli. Po prostu był wykonawcą woli swojego Stwórcy i pozostawał w jego cieniu. Jego życie traktowane było jako byt marny i doczesny, który był jedynie okresem próby i wstępem do wspaniałego życia wiecznego. Powstała w tym okresie literatura, zarówno religijna jak i świecka, wykształciła trzy wzorce osobowe, które powinno się było naśladować. Dla pisarzy kościelnych, przekazujących w swoich tekstach prawdy wiary i popularyzujących religijne ideały, wzorem człowieka godnym naśladowania był święty asceta. Taki ktoś powinien był wystrzegać się wszystkiego dla dobra niebiańskiego, czyli umartwiać się i wyrzekać wszelkiej urody życia i dóbr doczesnych, a cały swój czas poświęcać na modlitwę i rozmyślania o Bogu. Wszystko to miało na celu uzyskanie zbawienia i życia wiecznego po śmierci. Aby przekonać do tego wiernych, pisano wówczas wiele utworów poświęconych świętym chrześcijańskim (np. "Legenda o św. Aleksym"), które opisywały ich żywot doczesny i pokazywały ich drogę do świętości. Z kolei literatura świecka wykształciła dwa inne wzorce osobowe: doskonałego rycerza i idealnego władcy. Przykładowo w jednym z najbardziej znanych utworów średniowiecznych, "Pieśni o Rolandzie", poznajemy cechy idealnego rycerza. Tytułowy bohater był dobrze zbudowanym i pięknym mężczyzną, wywodzącym się z arystokratycznego, chrześcijańskiego rodu. Znakomicie posługiwał się bronią, a w czasie walki wsławiał się odwagą, walecznością, męstwem, honorem, dumą i niezwykłym poświeceniem. Zawsze też był wierny swojemu królowi. Nawet w czasie umierania nie zapominał o honorze, niszczył swój miecz, wybierał sobie miejsce śmierci i kierował twarz w stronę ojczyzny. Średniowieczne wzorce osobowe doskonale pokazują, w jaki sposób epoka ta pojmowała człowieka i jego naturę.
Po wiekach ciemnych nastało odrodzenie, które było epoką antropocentryczną, co oznacza, że w centrum wszechświata i zainteresowań filozofii, nauki i sztuki znajdował się teraz człowiek oraz jego potrzeby duchowne i materialne. Chodziło głównie o uzmysłowienie człowiekowi jego niepowtarzalnej wartości. Naczelnym hasłem humanistów stały się słowa rzymskiego komediopisarza żyjącego w II w. p.n.e. - Terencjusza: "Homo sum et nihil humanum a me alienum esse puto" ("Człowiekiem jestem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce"). Epoka odrodzenia wykształciła ideał renesansowego humanisty. Ideał ten ukształtował się głównie pod wpływem wzorców wypracowanych w antyku. Humanistą, czyli renesansowym umysłem, nazywano człowieka starannie i wszechstronnie wykształconego, znającego języki obce (także grekę, hebrajski i łacinę), retorykę, filozofię, poetykę, gramatykę i historię. Taki człowiek znał również estetyczne kanony piękna, był odważny w głoszonych przez siebie poglądach, krytyczny i dążył do odkrywania prawdy. Przypomnijmy sobie chociażby, jak pisał Mikołaj Rej w swoim "Żywocie człowieka poćciwego": "[...] Jeno nie leż darmo, czytaj, szukaj, biegaj, a dowieduj się o powinności swojej [...]". Humanistę cechowało także duże zaangażowanie społeczne oraz ogromny patriotyzm. Znajomość języków obcych pozwalała mu pracować nad Biblią i zgłębiać literaturę starożytnej Grecji i Rzymu. Humaniści głosili również wiarę w potęgę ludzkiego rozumu oraz uważali, że koniecznym jest całkowite poznanie człowieka i praw rządzących naturą. Z tego też powodu w tej epoce po raz pierwszy dokonywano sekcji zwłok, które pozwalały na poznanie budowy organizmu człowieka.
Kolejne epoki albo usuwały istotę ludzką w cień, albo też, podobnie jak renesans, dawały jej pierwszeństwo. Z czasem zaczęto też coraz pilniej badań naturę człowieka, jego charakter, który często składał się ze sprzecznych elementów. Ciekawym tekstem literackim, mówiącym dużo o konkretnych typach charakterów ludzkich, jest "Świętoszek" Moliera - komediopisarza będącego doskonałym obserwatorem życia i ludzkich zachowań. Główny bohater tego dramatu, Tartuffe, jest przykładem człowieka bezwzględnego, fałszywego, przebiegłego, obłudnego i dwulicowego, udającego tylko osobę pobożną (dużo się modli, umartwi się, pości, reaguje na wszelkie przejawy zgorszenia, rezygnuje z życia towarzyskiego itp.). W rzeczywistości jest to osoba o przestępczej przeszłości, zwykły oszust uciekający się do postępów i szantaży, który wykorzystując łatwowierność gospodarza Orgona, zyskuje ogromny wpływ na jego życie i podejmowane przez niego decyzje. Tartuffe dąży przede wszystkim do zdobycia majątku. Na szczęście zostaje w porę zdemaskowany i osadzony w więzieniu. Na przykładzie tej postaci autor doskonale pokazał, jak pokrętna i dwulicowa może być natura człowieka oraz w jak bezwzględny sposób próbuje on realizować swoje cele.
W literaturze sentymentalnej i romantycznej dużo miejsca poświęcono z kolei ukazywaniu tego, jak dużą rolę odgrywają emocje i uczucia w życiu człowieka. Jednym z najsilniejszych uczuć jest, jak wszyscy doskonale wiemy, miłość. Jeśli jest ona nieszczęśliwa, to potrafi "złamać" nawet najtwardszy charakter. Pod jej wpływem człowiek traci rozum i jest w stanie robić rzeczy, o które nigdy się wcześniej nie podejrzewał. Tak też dzieje się z głównym bohaterem powieści Goethego "Cierpienia młodego Wertera". Z lektury tego utworu wyłania się nam człowiek ogromnie cierpiący z powodu nieodwzajemnionej miłości. Wertep zakochał się nieszczęśliwie i nie umie sobie z tym problemem poradzić, a że cechuje go natura niezwykle delikatna, wrażliwa i podatna na piękno, tym odczuwany ból jest silniejszy. Nie jest w stanie wyrzec się tego uczucia, odrzucić je (jak to zrobił np. w imię wyższych celów Tomasz Judym z dużo późniejszej powieści "Ludzie bezdomni" Stefana Żeromskiego), więc popełnia samobójstwo. Tylko w tym tragicznym kroku widzi jakiekolwiek rozwiązanie swoich problemów. Postawa Wertera ilustruje, jak wielką rolę w życiu człowieka odgrywają uczucia i emocje. Nie zawsze jesteśmy sami sobie w stanie pomóc z nimi.
Człowiek jest jednostką niezwykle skomplikowaną i złożoną z wielu różnych warstw. Nigdy nie będziemy w stanie poznać go do końca, bo nie ma takiej możliwości. O jego zachowaniu decydują czasem błahostki lub chwile, których przewidzieć się nie da. Często działa on w afekcie, co nie jest rzeczą dobrą, ponieważ z reguły później żałuje popełnionych czynów, a czasu cofnąć się przecież nie da. Ciało człowieka zbadano już na wszystkie możliwe sposoby. Niestety nie można tego powiedzieć o jego naturze, bo ona do dzisiejszego dnia zaskakuje psychologów. Kończąc te krótkie rozważania na temat istoty człowieka, pragnę przywołać jeszcze słowa Josepha Conrada, który w wielu swoich utworów poruszał problematykę moralności człowieka, jego odpowiedzialności za własne postępowanie i podejmowane decyzje. Interesowały go zagadnienia związane z wiernością własnym przekonaniom i wyznawanym przez sobie ideałom. Bohaterów swoich dzieł stawiał przed trudnymi wyborami i zastanawiał się, co najczęściej wpływa na decyzje podejmowane przez ludzi. Otóż Joseph Conrad stwierdził, że "człowiek jest zdumiewający, ale arcydziełem nie jest". Uważam, że słowa te zawierają sporo racji. A ty co myślisz na ten temat młody człowieku?