Ludzie od wieków chcieli ułatwiać sobie życie, sprawiać by różne czynności można było wykonywać łatwiej i szybciej. Dlatego w historii ludzkości pełno jest wynalazków i wynalazców, dzięki, którym dziś możemy żyć swobodnie, szybko się przemieszczać i sprawnie komunikować między sobą. Wielokrotnie wynalazki wyznaczały granice czasowe różnych epok, wywoływały przemiany przemysłowe i społeczne (np.: wynalezienie lokomotywy parowej). Często stanowiły bardzo groźną broń, narzędzie do zabijania (podczas wojen), ale również dzięki nim można ludziom ratować życie, szybko docierać do potrzebujących. Wynalazki w końcu dają ludziom nadzieje na lepszą przyszłość.

Temat wynalazków i wynalazców podejmują w swoich utworach Bolesław Prus i Stefan Żeromski. W Lalce został sportretowany młody, pełen ideałów, wynalazca Geist. Zdaje on sobie sprawę z tego, że aby pomóc ludziom musi poświęcić się nauce i wynalazkom. Z kolei Stefan Żeromski przedstawia w Przedwiośniu wizję "szklanych domów". Obie zaprezentowane postawy bardzo różnią się od siebie. Przede wszystkim dlatego, że "szklane domy" to wizja utopijna.

"Szklane domy" to miejsca, gdzie ludzie są bezpieczni i równi sobie. To mit nowej Polski, która po licznych wojnach podniesie się i będzie krajem wiecznej szczęśliwości.

Geist to człowiek pełen wzniosłych nadziei, to francuski wynalazca, który przez całe swoje życie zajmował się wynalazkami. Jego podstawowym celem życiowym było poświęcenie się nauce. To marzyciel i idealista, który jest dumny ze swoich wynalazków ( np.: metalu lżejszego od powietrza). Poza swoją pasją nie dostrzega niczego innego. Prowadzi samotny tryb życia, bo mało kto rozumie jego pasję; wszystkie pieniądze wydaje na swoje wynalazki. Geist uważał, że jego wynalazki, nawet jeśli dziś są nierozumiane, przysłużą się kiedyś ludzkości.

Aby przekonać Cezarego Barykę, bohatera Przedwiośnia, do podróży do Polski, ojciec rysuje przed nim wizje "szklanych domów". Opowiada o kuzynie, który w Polsce zbudował hutę szkła o niezwykłej wytrzymałości. Z takiego szkła ludzie mogliby budować luksusowe domy, w których żyło by się im na pewno bardzo szczęśliwie. Dzięki tym szklanym domom mogłoby powstać pokolenie ludzi "nowych", którzy z łatwością odbudowaliby Polskę w oparciu o hasła równości, bezpieczeństwa i demokracji.

Mit szklanych domów, choć bardzo utopijny, miał być symbolem przeciwstawienia się rewolucji, miał służyć dobru ludzi. Stanowił o pragnieniach ludzi na odbudowę kraju, w którym żyło by się bezpiecznie, wygodnie, w którym ludzie byli by sobie równi. Jest również ważny w kontekście tytułu powieści. Polska wtedy znajdowała się w okresie "przedwiośnia", w okresie przejściowym, pełnym nadziei na nadejście wiosny, w którym dążono do budowania nowego ładu. Mit o szklanych, idealnych domach dawał nadzieje i wiarę na lepszą przyszłość.

Zarówno postać Geista jak i kuzyna Cezarego Baryki to postacie bardzo pozytywne, którym na sercu leży przyszłość ludzi. Dla ich dobra tworzą swoje wynalazki, żeby kiedyś żyło się lepiej. Jednak Geist nie ufa ludziom swoich czasów. Boi się, że jego wynalazki mogą być wykorzystane przez ludzi głupich nierozsądnych. Uważa, że jego dzieło docenią i prawidłowo wykorzystają dopiero ludzie następnych pokoleń. Gdy pokazuje swój wynalazek, metal lżejszy od powietrza, Wokulskiemu zaznacza, że bardzo się boi, żeby nie wpadł w niepowołane ręce. Geist czuje się ojcem własnego projektu i jest bardzo ostrożny w powierzaniu tajemnicy jego dotyczącej. Stał się też takim z powodu odrzucenia i wyśmiania przez środowisko naukowców chemików. Sam Wokulski waha się, raz myśli o wynalazcy jak o kimś dziwnym, niespełna rozumu, innym razem podziwia jego ciężką pracę i jest pełen uznania dla jego dzieła. Dla Wokulskiego Geist był obiciem jego własnych, niespełnionych marzeń.

Zarówno Geist i kuzyn Baryka są świadomi, że ludziom można dawać nadzieje dzięki nauce i wynalazkom. Jednak utopijny mit szklanych domów, choć bardzo piękny, okazuje się być tylko mitem. Cezary po przyjeździe do Polski czuje się wyraźnie rozczarowany widokiem "ohydnych budynków, stawianych, jak to mówią, psim swędem, z najtańszego materiału, kryte papą, którą wiatr poobdzierał a zimowe pluty podziurawiły doszczętnie". Ważne jest jednakowoż to, że obaj wynalazcy dają nadzieję, że kiedyś będzie można żyć lepiej. Każdy z nich próbował to zrobić w inny sposób, metodami, które były potrzebne w czasach, w jakich przyszło im żyć.

Podsumowując, wynalazcy są dawcami nadziei na szczęśliwe i wygodne życie. Dlatego tak bardzo są nam potrzebni.