I. WSTĘP:

Topos - pojęcie to oznacza stały, często powtarzający się dany element obrazowy, motyw, wątek lub stereotyp wyobrażeniowy oraz wyrażeniowy. To jego powtarzanie się jest traktowane jako objaw jedności oraz ciągłości kulturowej. Topos (od greckiego słowa topoi), znaczy 'obraz'. To ukazanie konkretnego stereotypu, opartego na literaturze albo sztuce.

Podobnie rzecz przedstawia się, jeśli chodzi o motyw "matki cierpiącej". Niejednokrotnie w wielu dziełach można napotkać ten motyw. "Matka cierpiąca" niezwykle często jawi się niczym postać, która jest pokrzywdzona przez los na skutek utraty dziecka lub męża, chorobę, nędzę itp. Powody żalu, płaczu albo rozpaczy można by mnożyć w nieskończoność. Taka matka wylewa morze łez, błaga Boga o pomoc. Jej żal pochodzi zawsze z jej wnętrza, jest najszczerszy oraz głęboki i przejmujący.

Matka to osoba, która została stworzona do wydawania na świat potomstwa. Dziewięć miesięcy posiada w swym łonie nowe życie - swoje ukochane dziecko. W ciągu tych miesięcy, nie narodzony jeszcze człowiek, stanowi nieodłączną cząstkę jej samej. To stąd pochodzi i tu ma początek miłość matczyna, a trwa ona nieprzerwanie aż do jej śmierci. Matka to dla każdego człowieka najbliższa i najukochańsza osoba. To ona stale drży o nasze bezpieczeństwo, szczęście, opłakuje razem z nami nasze porażki. Wynika to z jej miłości oraz przywiązania do swojego dziecka. Miłość matki to najszczersze, a także najtrwalsze uczucie. Może ono przezwyciężyć i przetrwać wszystkie przeciwności losu, jest wręcz bezkrytyczna.

Jeśli chodzi o sztukę, "matka cierpiąca" posiada zawsze przygaszone, smutne oczy, na jej twarzy maluje się cierpienie. Interpretacja wydaje się więc już od samego początku oczywista i klarowna - bez względu na formę tej sztuki - czy jest malowidłem czy też rzeźbą.

II. ROZWINIĘCIE:

Cierpienie matki po stracie dziecka:

− "Antygona" autorstwa Sofoklesa.

"Nie masz już żony, syna twego matka

Właśnie na swoje targnęła się życie"(1)

"Żelazo we własnej utopiła piersi,

słysząc o syna opłakanym końcu" (2)

Ukazana w dramacie Sofoklesa matka, popełnia samobójstwo, kiedy dowiaduje się, iż jej jedyny syn nie żyje. Był on dla niej najdroższym oraz najukochańszym dzieckiem - jak zazwyczaj dziecko jest dla każdej matki. Można tu dokładnie zauważyć, iż żal cierpiącej matki nie musi zawsze kończyć się na opłakiwaniu, lamentach oraz wewnętrznych mękach. Niekiedy matka swoją bezgraniczną miłość do potomka okazuje niezwykle dramatycznie…

− "Janko Muzykant" autorstwa Henryka Sienkiewicza.

"Nagle twarz umierającego dziecka rozjaśniła się, a z bielejących warg wyszedł szept:

− Matulu?

− Tak synku? - ozwała się matka, którą dusiły łzy.

− Matulu, Pan Bóg mi da w niebie prawdziwe skrzypki?

− Da ci synku, da! - odrzekła, ale nie mogła dłużej mówić, bo nagle z jej twardej piersi buchnęła wzbierająca żałość, więc jęknąwszy tylko: "O Jezu! Jezu!" - padła twarzą na skrzynię i zaczęła ryczeć, jakby straciła rozum albo jak człowiek co widzi, że śmierć nie wydrze swego kochania…" (3)

Przedstawiona matka z utworze Sienkiewicza, pogrążona jest w rozpaczy, ponieważ ma świadomość, iż jej najdroższy syn, który zapragnął mieć dla siebie prawdziwe, umiłowane skrzypce, nieumyślnie naraził się innemu człowiekowi. Z tego powodu stał się ofiarą okrutnej kary, której przyczyną była jedynie chęć zrealizowania swojego wielkiego marzenia - dotknięcie prawdziwych skrzypiec. Właśnie za ten błahy czyn chłopiec zostaje pobity tak bardzo, że umiera. Dla jego matki stanowi to niewyobrażalny cios. Nie jest ona w stanie pojąć dlaczego jej dziecko musi odejść ze świata w tak młodym wieku, a śmierć zabiera całkowicie niewinne istnienie.

− "Pieta" autorstwa Michała Anioła.

Jest to wybitna rzeźba, którą stworzył Michał Anioł w latach 1498 - 1500. Jest to wizerunek Matki Boskiej, rozpaczającej nad ciałem swego zmarłego syna. Tytuł tej rzeźby brzmi dosłownie "miłosierdzie". Stworzenie wizerunku wyobrażeniowego Madonny, która trzyma na kolanach ciało Chrystusa - niejednokrotnie było podejmowane przez rozmaitych artystów. Motyw matki cierpiącej pojawiał się już w XV - wiecznym malarstwie, co mogłoby oznaczać, iż topos ten istniał już u kresu czasów średniowiecznych.

− "Dym" autorstwa Marii Konopnickiej.

"Tę resztę uważała już za wyłączną swoją własność i kiedy chłopak wyszedł, posilała się nią ogryzając ostatki chleba." (4)

"Chciała mu dać poznać, że jej nie smakuje, ale bała się wyraźnym kłamstwem Boga obrażać, bo barszcz był doskonały."(5)

"Wdowa jak stała, tak skamieniała słupem. (...) Tylko się siwe podniosły

nad czołem, tylko rozszerzone źrenice zbielały jakby u trupa nagłą jakąś grozą." (6)

"Dym ten wszakże nie przybierał już teraz dawnych rozlicznych kształtów,

tylko zawsze zmieniał się w mglistą postać jej drogiego chłopca." (7)

Rodzicielka w kolejnym przypadku chce dogodzić swojemu ukochanemu jedynakowi, jak tylko jest to możliwe. Rezygnuje z własnej racji pożywienia, byleby tylko jej dziecko było najedzone i szczęśliwe - ona sama może pozostać głodna, lecz najważniejsze jest dziecko.

Którejś nocy, synowi bohaterki przyśnił się sen. Zobaczył w nim piorun, który uderza w firmę, gdzie pracuje. Po pewnym czasie w owym przedsiębiorstwie dochodzi do wybuchu, który pozbawia chłopaka życia. Matka chłopaka była świadkiem tej katastrofy, ponieważ akurat patrzyła przez okno swojego domu. Kobieta przeżyła wstrząs, popadła w głęboką rozpacz. Utraciła jedynego syna, który stanowił dla starej kobiety jedyną życiową pociechę i podporę. Był najbliższą jej osobą.

Później, ta starsza kobieta, mając w oczach wielkie łzy, patrzyła na unoszący się z komina tejże fabryki dym i wspominała wszystkie momenty, kiedy oczekiwała syna z zastawionym obiadem stołem.

Jednak obecnie, fabryczny dym nie przybiera już tak fantazyjnych kształtów jak niegdyś. Teraz przypomina o tragedii.

− "Dziady" autorstwa Adama Mickiewicza.

"Patrzę ja, leci ona kowalicha nieboga, jakby ją wicher niósł, koszula na piersiach rozerwana, chustka z głowy spadła, ręce rozciągnięte...

Na pożar leci wprost, na oną ognistą mogiłę synowską (...) A ona jak nie krzyknie raz jeszcze: "Justyś! Justyś!" - jak się nie zaniesie wielkim, nieludzkim rykiem, jak się nie rzuci ona w płomienisko (...)" (8)

Przedstawiona w utworze kobieta - matka roni gorzkie łzy w poczuciu swojej wielkiej winy za utraconym, ukochanym dzieckiem. Jej syn, który ma jej za złe, iż pozostawiła ojca bez odpowiedniej opieki, zamyka się wewnątrz stodoły. Po pewnym czasie odbiera sobie życie, przez co nieszczęśliwa matka odczuwa wyrzuty sumienia.

Otumaniona swoją rozpaczą i bólem, przy okazji rytuału Dziadów, wykorzystując ludowe tradycje, rzuca się na gorejącą mogiłę ukochanego Justysia. Z "nieludzkim rykiem" na ustach, umiera w płomieniach ogarniających grób syna.

Cierpienie z powodu rozstania

− "Mitologia" − mit pt.: "Demeter i Kora", autorstwa Jana Parandowskiego.

"W poszarpanej szacie, z rozwiązanymi włosami, pełnymi prochu i popiołu, idzie żałobna i smutna starożytna mater dolorosa - Demeter. (...) Przymglone oczy,

w których już łez nie ma, wloką się z przedmiotu na przedmiot, zawiedzione

i bezradne. Matka szuka zaginionej córki." (9)

"Przez dziewięć dni i dziewięć nocy szukała Persefony i nie było na ziemi kąta,

do którego nie zajrzałaby rozpacz matki." (10)

"Na próżno matka pytała o nią każdego przechodnia. Ani bóg, ani człowiek,

ani ptak żaden nie podał jej wieści o córce." (11)

"Gdy Persefona wychodziła z podziemia świat maił się wszystkimi kwiatami wiosny, tak wielka była radość Demetry. Ale równie wielka była boleść przy każdym rozstaniu. Żegnały się, jakby się już nigdy więcej nie miały zobaczyć." (12)

"Mit Demeter i Kory" ukazuje miłość, którą darzy matka swoją córkę, a także wielkie cierpienie i ból po ich rozłące. Kiedy bezlitosny Hades zabrał Demeter jej córkę, na świecie zaczął panować smutek, nieurodzaj. Rośliny nie dawały żadnych plonów, a za to odpowiadała Demeter. Matka co dnia wylewała potoki łez, aż wreszcie zaniepokojony Zeus wydał Hadesowi rozkaz, by oddał Korę zrozpaczonej Demeter. Jednak wykorzystał on pewien podstęp. Dał Korze do zjedzenia jabłko, co miało spowodować, iż będzie ona co pewien czas powracała w podziemia, opuszczając zmartwioną Demeter. Pogrążona w bezgranicznej rozpaczy Demeter, za każdym razem, kiedy córka wracała pod ziemię, wylewała tyle łez, że któregoś razu ich po prostu zabrakło, zaś dwie, bliskie sobie kobiety żegnały się tak czule, jakby miały się już nigdy więcej nie zobaczyć, jakby Kora miała zostać u Hadesa na wieki. Wówczas, niezmiennie, gdy Kora wracała do męża, świat ogarniała szarość, wszystko praktycznie zamierało, natomiast gdy dziewczyna wracała - wszystko na nowo zaczynało żyć, kwitnąć i wydawać plony.

− "Syzyfowe Prace" autorstwa Stefana Żeromskiego.

"Spojrzał mężnie w oczy matki i dojrzawszy w kąciku tych oczu pod samymi powiekami dwie wielkie łzy uśmiechnął się dziarsko". (13)

" − Widzi pani, widzi pani, oto mój syn, mój kochany syn! - mówiła teraz pani Borowiczowa wypuszczając te łzy uwięzione mocą woli pod powiekami". (14)

Autor tej powieści, ukazał w niej tęsknotę oraz żal matki, spowodowany częściową utratą swojego syna, który jest zmuszony do opuszczenia rodzinnego domostwa, ponieważ musi się kształcić w odległej szkole. Świadomość bliskich sobie osób, iż na tak długi okres czasu będą musieli się rozstać, wywołuje w nich wzruszenie, smutek, męczące przygnębienie. Syn pani Borowiczowej był jeszcze dość mały, kiedy pierwszy raz znalazł się w nowej szkole. Także dla Marcina, pierwsza rozłąka z matką była ciężka do zniesienia i powodowała wielką tęsknotę za rodzinnym domem oraz za najdroższą mamą. Żadne z nich nie ukrywało swojego smutku z powodu rozstania, nie wstydzili się swoich łez, lecz Marcin usiłował zachować twardą postawę i dać mamie do zrozumienia, że czas do ich ponownego spotkania z pewnością szybko minie.

Najwyższe poświęcenie się matki - oddanie własnego życia w zamian za dziecko.

− "Balladyna", autorstwa Juliusza Słowackiego.

"A ja matka kochałam jak matka!

Aż to w jej zamku służalce gardzą

Biedną staruszką - cierpię do ostatka

Wzgardę służalców, grób był dla mnie blisko -

Aż tu mnie jednej nocy te córczysko

W dolicu ludzi zaprzeło się głośno". (15)

"Córka kazała wypędzić z podwórza

Mnie, starą matkę, na wichry i deszcze". (16)

Juliusz Słowacki przedstawił w tym utworze cierpiącą matkę z zupełnie innej perspektywy. Balladyna, obejmując tron, wzięła własną matkę do jej nowego domu - królewskiego zamku, lecz po pewnym czasie, kiedy matce zaczęło przybywać lat i zaczęła wymagać większej opieki i uwagi od córki - dla Balladyny stała się ciężarem. Niewdzięczna córka rozkazała służącym, aby przestali się o nią troszczyć, a po jakimś czasie wygnała starą matkę do lasu. Stara kobieta błądziła przez dłuższy czas w lesie, aż w końcu, kiedy bezduszna Balladyna stanęła wobec oblicza sądu, jej matka zdecydowała się, że również przybędzie na miejsce sądu córki. Całkowicie odmieniona i wyniszczona przez okropne warunki życia, a także upływające lata, kobieta powiedziała zebranym, iż córka wygnała ją ze swego dworu. Lecz nie chcąc zdradzić kim była owa bezlitosna dziewczyna - na starą kobietę wydano wyrok śmierci. Nie wyjawiła imienia winowajczyni - swej rodzonej córki, by ochronić ją przed srogą karą. Oddała swoje życie, aby Balladyna mogła być szczęśliwa, wybaczyła jej wszystkie złe czyny względem niej samej i zdecydowała się ponieść najwyższą ofiarę na rzecz wyrodnej córki.

III. ZAKOŃCZENIE:

Pośród zanalizowanych tutaj przeze mnie utworów, a także dzieł sztuki, można dostrzec, jak różnorodne mogą być cierpienia, które przeżywa matka. Motyw matki cierpiącej, pojawia się w niezliczonych wersjach. Począwszy od rozpaczy wywołanej stratą dziecka, poprzez przymusową rozłąkę, aż do poświęcenia za dziecko swojego życia.

Każda matka pragnie aby jej dziecko było szczęśliwe. Troszczy się o nie, uczy podstawowych umiejętności, pomaga we wszystkim od samych narodzin, obdarza największą miłością już od momentu poczęcia. Miłość matczyna jest zawsze największa, bezgraniczna i bezkrytyczna. Matka jest w stanie wszystko zrozumieć i bardzo wiele wybaczyć swemu dziecku. Tej miłości matki nie da się z niczym innym porównać.

Trzeba pamiętać, iż matka jest jedną z bardzo niewielu osób, na których całkowicie możemy polegać i która jest w stanie wszystko uczynić, byśmy czuli się szczęśliwi. Zawsze będzie nas kochać, mimo naszego ewentualnego zbłądzenia, a jeśli spotkałaby nas śmierć, z pewnością nikt nie będzie po nas tak rozpaczał, jak nasza własna matka.

Przypisy:

1. Sofokles, Antygona, Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich, Wrocław 1984, s. 62, 63

2. Sofokles, Antygona, Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich, Wrocław 1984, s. 62, 63

3. H. Sienkiewicz, Nowele (TOM III), Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1976, s. 178, 179

4. M. Konopnicka, Nowele, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1988, s. 146

5. M. Konopnicka, Nowele, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1988, s. 147

6. M. Konopnicka, Nowele, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1988, s. 147, 148

7. M. Konopnicka, Nowele, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1988, s. 151

8. A. Mickiewicz, Dziady, Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa 2001, s. 47

9. M. Jędrychowka, Z. A. Kłakówna, To lubię! Podręcznik do języka polskiego, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 2001, s. 171

J. Parandowski, Mitologia, PLUS Wydawnictwo, Warszawa 2000, s. 154

10. M. Jędrychowka, Z. A. Kłakówna, To lubię! Podręcznik do języka polskiego, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 2001, s. 171

J. Parandowski, Mitologia, PLUS Wydawnictwo, Warszawa 2000, s. 154, 155

11. J. Parandowski, Mitologia, PLUS Wydawnictwo, Warszawa 2000, s. 156

12. J. Parandowski, Mitologia, PLUS Wydawnictwo, Warszawa 2000, s. 156, 157

13. S. Żeromski, Syzyfowe Prace, Greg, Warszawa 2001, s. 98

14. S. Żeromski, Syzyfowe Prace, Greg, Warszawa 2001, s. 120

15. J. Słowacki, Balladyna, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1974, s. 133, 134

16. J. Słowacki, Balladyna, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1974, s. 136

Bibliografia:

1. Sofokles, Antygona, Zakład Narodowy Imienia Ossolińskich, Wrocław 1984

2. H. Sienkiewicz, Nowele (TOM III), Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1976

3. M. Konopnicka, Nowele, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1988

4. A. Mickiewicz, Dziady, Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa 2001

5. M. Jędrychowka, Z. A. Kłakówna, To lubię! Podręcznik do języka polskiego, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków 2001

6. J. Parandowski, Mitologia, PLUS Wydawnictwo, Warszawa 2000

7. S. Żeromski, Syzyfowe Prace, Greg, Warszawa 2001

8. J. Słowacki, Balladyna, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1974

9. S. Jaworski, Słownik szkolny (terminy literackie), Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1991

10. W. Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1985