Już od początków życia ziemskiego, ludzie rozmyślali nad istotą swej egzystencji. "Kim jest człowiek?" oraz "Jaki jest sens życia ludzkiego?" - starano się szukać odpowiedzi na to w religii, a także w naukach filozoficznych, socjologicznych oraz w psychologii czy literaturze. Przedstawiały się one rozmaicie, w zależności od czasu oraz miejsca czy też sytuacji osoby, jaka postawiła tego rodzaju pytania. Dlaczego jedna, słuszna odpowiedź nie istnieje? Dlatego, iż każdy człowiek osobiście poszukiwał i nadal poszukuje sensu swego żywota. Te poszukiwania są elementem naszego życia. Dla niektórych stanowią swoisty cel. Poszukując własnej drogi, możemy wspierać się wieloma drogowskazami, jakie napotykamy w tym czasie. Mogą one być dla nas pomocą przy dokonywaniu wyborów.

W czasach antycznych, stoicyzm, epikureizm lub cynizm albo sceptycyzm, mogły podpowiadać co wybrać. Wpadać w kołowrót życia, którego istotną część stanowi przyjemność, czy raczej wyzbyć się wszelkich emocji oraz namiętności, jakie niesie życie i przyjąć postawę całkowitej obojętności na zło oraz dobro, czy może wieść życie w ascezie, odcinając się od reszty świata, który jawi się jako z założenia zły? Pierwszym filozofem greckim, który podjął problem istoty ludzkiej, jego bytu oraz sensu jego egzystencji, był Sokrates. Uważał on, że każdy powinien próbować poznać własną osobę, gdyż jedynie wówczas można czynić dobro, co prowadzi do osiągnięcia dobra najwyższego oraz celu własnego żywota - cnoty. Zaś do cnoty, trzeba dochodzić poprzez naukę. Żyjący później średniowieczni mędrcy, nade wszystko przedkładali Boga. Królował teocentryzm, podporządkowanie każdej dziedziny życia Stwórcy i właśnie w tym upatrywano źródło szczęścia. Następna epoka - odrodzenie, przynosi pogląd, iż szczęścia należy szukać w młodości, zaś w dojrzałe życie ma przynieść stateczność oraz spokój - takie idee propagował między innymi Jan Kochanowski. Filozof epoki baroku, jest autorem znanej maksymy "Myślę, więc jestem". Uważał on, iż istotę człowieczeństwa stanowi fakt myślenia oraz rozumowania, kultura, a także umiejętność jej tworzenia. Za najwyższą wartość, społeczeństwo epoki romantyzmu, uznawało szeroko pojmowane poczucie wolności, a dla jej obrony należy znosić wszystkie cierpienia. Końcówka XIX stulecia przynosi zwątpienie człowieka w sens jego życia, a także w możliwość wpłynięcia na swe istnienie, co znalazło odbicie w sugestiach ucieczki w nirwanę. Początek XX stulecia, przynosi wizję człowieka silnego, który nie jest ograniczany przez własne słabości. Jakiś czas później, wyznawcy egzystencjalizmu, zaczęli rozmyślać nad miejscem jednostki ludzkiej w świecie rządzonym przez przypadek, przemoc, wyścig do rozmaitych dóbr. Cała literatura okresu XX stulecia, była zdominowana przez pytania o wartość oraz sens człowieczego istnienia. Nowa generacja twórców, która miała styczność ze złem i była wychowywana ze świadomością tragedii wojny oraz katastrofy, była zmuszona do zachowania ludzkiej godności, do prób znalezienia nowych rozwiązań, które podlegają nieustannym zmianom. Gdyż istotą człowieczego życia jest nieustanny marsz po wyboistej drodze, pełnej rozstajów, które zmuszają do dokonywania wyborów. Żywot człowieka jest nieprzerwanym poszukiwaniem oraz tworzeniem coraz to nowych ideałów, wartości.

Gdzie poszukiwano przez stulecia sensu istnienia? Bohaterowie epoki romantyzmu, z założenia musieli ponieść klęskę. A jednak całe swe życie poświęcali szukaniu szczęścia. Jako przykład może posłużyć Gustaw - Konrad, bohater II oraz IV części mickiewiczowskich "Dziadów". Gustaw pojawiający się w IV ich części, darzył miłością Marylę i był jej oddany całym swym romantycznym sercem, lecz został odrzucony przez nierówność społeczną oraz różnic majątkowych. Spotkało go cierpienie przez nienaturalne konwenanse, które stworzyli ludzie. Jego ogromne szczęście przeszło w niewyobrażalne cierpienie. Wszystko, prócz jego cierpienia oraz rozpamiętywania Maryli, przestało mieć dla niego jakiekolwiek znaczenie. Nie chciał ukojenia za życie, w zamian chciał zadawać sobie ból. Życie przestało mieć dla niego sens, gdyż to miłość stanowiła dla niego najwyższą wartość. Z bólu oraz rozpaczy, jakiej doświadczył, duch Konrada mówi słowa, które są świadectwem drwin z ukochanej kobiety: "Kobieto! Puchu marny! Ty wietrzna istoto!". Następnie w monologu u księdza, trwającym trzy godziny (1.gidzina miłości, 2. godzina rozpaczy, 3. godzina przestrogi), mówi, że miłość w rzeczywistości jest drogą do nieszczęścia. Stwierdza, iż sens miłości stanowi fakt, iż dusze dwojga kochających się ludzi, są uświęcone przez Boga Najwyższego i połączone po wsze czasy, poucza także, że nie jest łatwo człowiekowi dostąpić zbawienia wtedy, kiedy za życia doświadczy on szczęścia na ziemi. Gustaw, jako tragiczny romantyk, stanowi przykład protestu wobec ustalonych zasad i relacji między ludźmi, którzy tylko w rzeczach materialnych widzą osiągnięcie szczęścia.

Zaszła w nim jednak przemiana, której wyrazisty przejaw stanowił napis, wyryty na ścianie jego więziennej celi. Brzmiał on: "umarł Gustaw - narodził się Konrad". Przez jedną tylko noc w jego ideologii zaszła olbrzymia zmiana. Największe znaczenie zaczął mieć dla niego własny naród oraz dobro ogółu. Ze skrzywdzonego kochanka powstał bojownik, walczący o sprawę całego narodu. Ta jego walka, stanowiła dla niego największe źródło szczęścia. Nową postacią był Konrad - bohater, który darzył swą ojczyznę największą miłością i był w stanie poświęcić za nią życie. Charakteryzowało go wielkie poczucie niezależności, ponieważ indywidualność stanowiła wartość trwale wpisaną w psychikę prawdziwego bohatera romantycznego. Postępował według własnych zasad, które nierzadko mijały się z powszechnie przyjętymi normami. Rezultatem tego rodzaju postawy było osamotnienie, z którym musiał się zmierzyć w pełnym przeciwności życiu artysty. Konrad obrał bowiem dla siebie funkcję narodowego wieszcza. Miał poczucie mocy niezbędnej przywódcy oraz zbawcy narodu. Pragnął swoimi własnymi metodami odmienić rzeczywistość i przekształcić ją w twór, będący wizualizacją jego myśli oraz odczuć. Na rzecz szczęścia wszystkich ludzi był w stanie oddać swe życie.

Przedstawiciele romantyzmu, byli niezwykle uczuciowi, trwali w świecie marzeń, które starali się realizować, a w momencie, gdy to nie kończyło się powodzeniem, buntowali się przeciwko całemu światu. Oddawali się w całości temu, czego się podejmowali - w uczuciach, walce, misji. Podobnie jak i Konrad Wallenrod - bohater, który miał możliwość wieść szczęśliwy żywot w ukochanej ojczyźnie, radować się wielkim uczuciem ukochanej małżonki, doczekać się upragnionego potomstwa. Jednak "szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie". Okrutny wróg - Zakon Krzyżacki, stale najeżdżał, grabił i palił jego ojczystą ziemię, więził najmężniejszych rodaków. Konrad nie potrafił zaznać swego szczęścia, widząc cierpienia swojego narodu. Z ogromnym trudem przyszła mu decyzja o powrocie w szeregi Zakonu, zostawić kochających go najbliższych i zacząć życie pośród znienawidzonego wroga. A jednak zdecydował się na ten krok. Efekty dla Litwy przedstawiały się wspaniale - Krzyżacy przestali napadać i grabić Litwę. Lecz Konrad Wallenrod, za swój sukces zapłacił najwyższą cenę - utracił wielką miłość, honor oraz życie.

Lecz miłość to również zwycięstwo odniesione nad własnym cierpieniem, tęsknotą oraz osamotnieniem. Może ona przynieść cel oraz sens istnienia. Wgłębiając się w tajemnice człowieczeństwa, należy zastanowić się , w jaki sposób miłość pomaga człowiekowi zachować godność osobistą, nawet wówczas, kiedy nasze istnienie przekracza granice upodlenia. W literaturze istnieje na to mnóstwo przykładów. W czasie zawiei wojennej, stworzono cudowne liryki na temat uczucia zapomnianego w tym czasie przez ludzkość. "Erotyki", autorstwa Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, którym przyświecała myśl o najukochańszej żonie, stanowią świadectwo tego, iż miłość zawsze przetrwa. Nie ulegnie zniszczeniu przez okrutne i nieludzkie ustroje totalitarne, jej blasku nie zgaszą oceany łez oraz przelanej krwi. Literatura zawiera ogrom przykładów walki człowieka ze światem, w celu zachowania człowieczeństwa i godności. "Mistrz i Małgorzata" - tytułowi bohaterowie dzieła Michaiła Bułhakowa, pomimo ustroju, który usiłuje sprowadzić ich uczucie do pustego, bezwartościowego związku, poprzez upór oraz niezłomność znajdują właściwe miejsce dla swej miłości.

Akcja utworu rozgrywa się w moskiewskiej wypaczonej rzeczywistości, przepełnionej zakłamaniem, obłudą, w świecie, który pozbawiony jest jakichkolwiek wartości wyższych. Tym bardziej wzniosłe jest uczucie pierwszoplanowych postaci. Poznają się na pewnej ulicy moskiewskiej, podają sobie wzajemnie dłonie i od tego momentu pozostają już razem. Gdy Mistrz poznał Małgorzatę, przestał zwracać uwagę na panujące zakłamanie i dwulicowość otaczającego go świata. Cenzura mogła zakazać mu publikacji jego utworu, mogła ograniczyć swobodę wypowiedzi i głoszenia poglądów, lecz nie mogła zabrać Mistrzowi jego prawa do uczucia. Dzięki ukochanej Małgorzacie zaznaje on szczęścia. Również i życie Małgorzaty ulega całkowitej zmianie dzięki miłości. Pustka oraz płytkość życia odchodzi, gdy do jej życia wkracza Mistrz. Właśnie dla niego jest w stanie zaprzedać swoją duszę. Wielka miłość przezwycięża nie tylko społeczne ograniczenia, lecz nawet zniewolenie duszy. Miłość, która rozkwitła między Mistrzem a Małgorzatą, pokonuje nawet śmierć.

Głęboka miłość oraz siła, jaką daje człowiekowi, stanowią wielkie tajemnice człowieczeństwa. To one dodają człowiekowi skrzydeł, potęgują chęć walki, potrafią "uczłowieczyć" nawet kogoś, całkowicie stłamszonego przez bezwzględną rzeczywistość. Życie pozbawione miłości, równocześnie pozbawione jest sensu, zyskuje go dopiero wówczas, gdy cel stanowi coś więcej od samej tylko woli przetrwania.

Wielu jednak poszukiwało sensu istnienia gdzie indziej. Odszukiwali go mianowicie w pracy, która stanowiła wyznacznik wartości człowieka epoki pozytywizmu. "Nad Niemnem", autorstwa Elizy Orzeszkowej, jest powieścią, gdzie pozytywnymi bohaterami są Bohatyrowicze, a także Marta, Benedykt oraz Justyna. Darzą oni wielkim szacunkiem swą tradycję narodową, żyją ideami powstańczymi, przechowują w pamięci potęgę dawnej Polski i pragną swymi czynami doprowadzić do odrodzenia się tej potęgi. Wszystkie postaci, które nie tracą bezmyślnie czasu próżnując, znajdują spokój duchowy oraz poczucie swojej wartości. Najlepiej ukazani są bohaterowie, którzy mają mało, jeśli chodzi o rzeczy materialne, lecz posiadają przyjazny stosunek do otoczenia, są otwarci, prostolinijni, życzliwi, umieją docenić wartość uczuć oraz są użyteczni dla społeczeństwa. Ten sposób życia przynosi im szczęście. Z kolei ci bohaterowie, którzy wiodą pasożytniczy żywot, nic nie ofiarując z siebie samych, są nieszczęśliwi, zgorzkniali i rozgoryczeni. Nie mają oni szans na odnalezienie sensu swego życia.

Także rzeczywistość Bogumiła Niechcica, bohatera powieści, pt. "Noce i dnie", autorstwa Marii Dąbrowskiej, jest określona głównie przez pracę. Właśnie praca stanowi dla niego szansę na odszukanie odpowiedniego dla siebie miejsca w otaczającym świecie, umożliwia osiągnięcie spokoju, łagodzi konflikty ze światem, stanowi źródło największej mądrości. Według maksymy "Carpe diem", próbuje nie zmarnować ani jednej chwili ze swego życia, uznając za najwyższą wartość pracę. To ona każdego dnia dostarcza mu radości, szczęścia, spełnienia.

W uczuciach, pracy oraz nauce, próbował odnaleźć swoje szczęście także i Wokulski, główna postać z "Lalki", autorstwa Bolesława Prusa. Głęboka i szczera miłość, którą bohater obdarzył Izabelę Łęcką, staje się siłą napędową całego życia Wokulskiego. To dla niej pragnął zdobyć majątek, na nią przeznaczył znaczną część swych funduszy, dla niej także sprzedał swój sklep. Co dostał w zamian? Obraz jej ślicznego oblicza, znoszenie kaprysów, chwiejność w uczuciach, brak zainteresowania, przedmiotowe traktowanie. Zmienne koleje uczuć, jakimi obdarzał Łęcką, doprowadziły do załamania się jego wiary w istnienie prawdziwej czystej i bezinteresownej miłości. Wiedział, iż stał się życiowym bankrutem, ponieważ poza miłością do panny Łęckiej, nie umiał znaleźć żadnego innego celu swego życia. Lecz pragnął go znaleźć. Pracował uczciwie, ufał, iż praca umożliwi przezwyciężenie ubóstwa oraz zacofania, służył pomocą innym. Starał się nadać pracy możliwie największą rangę. Lecz niestety, to się nie powiodło. Dążył także do zdobycia wiedzy. Był badaczem, zapalonym przyrodoznawcą, we wspólnych działaniach z profesorem, a także przyjacielem, Geistem, starał się realizować swe zainteresowania w sferze naukowej. Lecz jego życie przepełnione było tęsknotą za prawdziwym, intensywnym romantycznym uczuciem, a także poczuciem niespełnienia oraz dręczącej pustki, jakiej nic nie było w stanie zapełnić. Za swoje szczęście uznawał miłość, jednak kiedy ją stracił, stracił również sens życia.

Kolejnym dziełem, gdzie można odnaleźć ludzi oddających się pracy z powołania, jest powieść "Dżuma", napisana przez Alberta Camusa. Jeden z czołowych bohaterów - lekarz Bernard Rieux, podchodzi do swego zawodu, jak do powinności, swoistej misji życiowej. Jego życzliwość, pomocna dłoń wyciągnięta w stronę walczących z epidemią dżumy, nasuwają skojarzenie z poświęceniem Prometeusza. W trakcie rozmowy z Tarrou, Rieux wypowiada chyba najpiękniejsze stwierdzenie w literaturze, w którym określa cel swego życia na ziemi: Obchodzi mnie tylko to, żeby być człowiekiem". Okazał się nim w walce z chorobą, którą podjął, a która stanowi metaforyczne starcie z panującym na świecie złem. Ratował ludzi, ponieważ będąc człowiekiem oraz lekarzem, odczuwał, iż jego moralną powinnością jest "zdecydowanie nie przystać na niesprawiedliwość…". A choć jego działalność nie była bohaterstwem, gdyż wykonywał jedynie swe obowiązki, to właśnie tutaj tkwi jego największa siła oraz wytrwałość. "W tym wszystkim nie chodzi o uczciwość" - stwierdza Bernard Rieux. Tutaj uczciwość zawiera się w wykonywaniu własnej pracy, na opowiadaniu się po stronie całej ludzkości, zaś nigdy nie po stronie szerzącej się epidemii, zbrodni oraz zła. W pracy odnajdywał sens swego istnienia, a także największe szczęście. Jednak jedynie z tego powodu, iż jego praca usytuowana była na odpowiednim miejscu w jego życiu. Posiadał ukochanych najbliższych oraz własne ideały, które niezłomnie wdrażał w swoje życie. Zaś praca, jaka napędzają ambicje oraz pragnienie zyskania sławy, staje się niekiedy przyczyną upadku, bądź nieszczęścia bohatera.

Inny bohater, który swoje życie zniżył do ziemskiej rangi, lecz w pojęciu czysto materialnym to Zenon Ziemkiewicz, główny bohater powieści Zofii Nałkowskiej, pt. "Granica". Pogoń za pieniędzmi oraz karierą okazała się przyczyną klęski wartości etycznych tej postaci. Gdy był młodzieńcem, posiadał wzniosłe ideały, które zamierzał wcielać w swoje życie. Był uczciwym człowiekiem, cenił sprawiedliwość, szczerość i ludzką otwartość. Lecz jego hierarchia wartości został później całkowicie odwrócona. Dla kariery "sprzedał się" człowiekowi, którym uprzednio gardził. Niezdrowa ambicja oraz żądza zdobycia odpowiednio wysokiej pozycji społecznej, wygrała. Awansując i zacieśniając relacje z burżuazją, ciągle łudził się, iż będzie umiał zachować swoje zasady. Gdy zdobył posadę prezydenta miasta, na początku miał wrażenie, iż w końcu będzie mógł postępować w zgodzie ze swoimi założeniami. Jednak szybko okazało się, iż samodzielność jego, jako prezydenta jest jedynie pozorem. Inaczej chciał postępować, a do czego innego był zmuszany przez ciągłe naciski z zewnątrz. W krótkim czasie, z młodzieńczych ideałów, nic już nie zostało. Ten wrażliwy człowiek, który nie zgadzał się na jakąkolwiek niesprawiedliwość, zmienił się w cynika, który bezwzględnie wykorzystuje każdą sposobność aby polepszyć swą pozycję. Jego losy stanowią zobrazowanie zgubnych efektów konformizmu, jaki stanowczo nakazuje godzenie moralności i kariery. Kompromis to rezultat mądrości oraz rozwagi. Aby móc go osiągnąć, należy znać granice, jakich nie można przekroczyć, a po ich osiągnięciu, należy powiedzieć zdecydowane "nie". Stanowi to niezwykle istotną przestrogę dla wszystkich, żyjących w świecie, gdzie praca oraz kariera zyskały status najwyższej wartości.

Niekiedy praca może być przeszkodą w spełnianiu się w samej roli człowieka. Tomasz Judym, czołowy bohater powieści Stefana Żeromskiego, pt. "Ludzie bezdomni", postawił wykonywanie swych powinności na najwyższym miejscu swego życia. Jednak nie otrzymał szansy godnego życia. Błędne rozumowanie, że szczęście rodzinne jest przeszkodą, jaka uniemożliwia w całości oddać się pracy, zrobiło z niego nieszczęśliwego człowieka. "Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory. Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden". Judym miał szlachetne zamiary, jego cel stanowiła pomoc innym, jednak do wszystkiego, czego się podejmował, podchodził, jak do przykrego obowiązku, spłacenie zaciągniętego niegdyś długu. Nieustannie rozdarty pomiędzy swoim moralnym nakazem i głosem spragnionego uczucia serca, nie był w stanie określić swego miejsca w otaczającym go świecie. Ten stosunek do wykonywanej pracy, nie mógł być solidnym fundamentem, który mógłby podpierać jego codzienność. Uważam, iż problem Tomasza Judyma w dużym stopniu stanowi także problem człowieka żyjącego współcześnie. Obowiązek ciężkiej pracy i gromadzenia majątku, bardzo skutecznie zasłania nam faktyczną jej istotę. Zbyt często zdarza się nam zapomnieć o tym, iż praca, w jaką nie wkładamy choćby krzty serca, z pewnością nie przyniesie nam satysfakcji, nie będzie miała szans stać się podstawą godności naszej egzystencji.

W odszukaniu odpowiednich proporcji pomiędzy sferą uczucia oraz umysły, konieczna jest zasada tzw. "złotego środka". Patrzenie na świat jedynie poprzez pryzmat naszych uczuć, nie jest gwarantem godnego bytu. Jak o przykład może tutaj posłużyć postać Ramberta, bohatera wspomnianego już wyżej utworu "Dżuma". Na początku istnienia dżumy, nie umiał on rozumować realnie. Jego postrzeganie rzeczywistości, przyćmione było przez miłość, która uniemożliwiała mu normalne życie, doprowadziła do tego, iż stracił on wszelkie kontakty z otoczeniem. Rambert był rozdarty pomiędzy napotykanymi raz po raz przeszkodami, usiłując bez względu na wszystko, nawet dopuszczając się haniebnych czynów, być przy boku ukochanej kobiety. Całą swą energię poświęcał na coś, co z góry skazane było na klęskę. Lecz pojął on, iż nie można całego świata podpierać uczuciami, gdyż to rozum stanowi konieczny warunek godnego życia.

Wiele wartościowych wskazówek oraz pouczeń pomagających nam w zrozumieniu i określeniu tego, co jest rzeczą nadrzędną w życiu, możemy odnaleźć w utworze zatytułowanym "Przesłanie Pana Cogito", autorstwa Zbigniewa Herberta. Wykorzystane tutaj imię - Cogito, odwołuje się do kartezjuszowskiego stwierdzenia "Cogito ergo sum"(tzn. "myślę więc jestem). Tytułowy Pan Cogito jest człowiekiem myślącym, który w swej życiowej drodze kieruje się przede wszystkim rozumem. W utworze Herberta zamknięte jest ostrzeżenie przed bierną postawą wobec zła, obłudzie oraz zniewoleniu istniejącemu na świecie. Wszyscy musimy umieć posłużyć się wiedzą, jakiej dostarcza nam historia, legendy czy bajki, aby pozostać wiernym, odważnym oraz silnym. Należy otwarcie głosić swoje poglądy, nie poddawać się, zachować postawę człowieka "Wyprostowanego wśród tych co na kolanach". Za wszelką cenę być wiernym prawdzie oraz etyce. Trzeba podążać do przodu, gdyż przystanek będzie przyzwoleniem na postawę bierną, zaś idąc, odkrywamy, poznajemy, kreujemy, udoskonalamy siebie, doświadczamy, a więc stajemy się ubogaceni oraz mądrzejsi. Ostateczny nakaz Pana Cogito głosi: "Bądź wierny. Idź".

Lecz chyba do najtrudniejszych wyborów zmuszeni byli ludzie, których życie przypadło na "nieludzki" okres wojny oraz okupacji. W zbiorze swych opowiadań, zatytułowanych "Pożegnanie z Marią", Tadeusz Borowski ukazał człowieka lagrowanego. Pierwszoplanowym bohaterem jest tutaj człowiek cyniczny oraz brutalny, który doskonale umiał się przystosować do obozowego życia. Przez ten wybór, przestał zwracać swoją uwagę na krzywdy innych, odczuwał nawet nudę, gdy nikogo akurat nie zabijano. Świat okupacji hitlerowskiej, rujnuje wszystkie wartości wyższe. Bo jakie inne znaleźć można usprawiedliwienie młodej kobiety, ukazanej w opowiadaniu "Pożegnanie z Marią", jaka w celu ocalenia swego życia, postanawia wyrzec się swojego dziecka. Stanowi to dla zwykłego człowieka postępowanie zupełnie niezrozumiałą, niesamowicie dramatyczną. Z kolei w powieści Gustawa Herlinga - Grudzińskiego, pt. "Inny świat", jeden więzień, aby uniknąć śmierci, zdradza kilku innych. Lecz w łagrach, tak jak i w wielu innych obozach koncentracyjnych, ludzki żywot nie ma najmniejszej nawet wartości. Odchodzą w zapomnienie wszelkie uczucia, kobiety zmusza się do prostytucji. Autor pisze "… o rzeczach nieludzkich mówi się tak, jak gdyby były one najzupełniej normalne, ludzkie".

Wszyscy sami usiłujemy odszukać sens swojego życia. Przez całe życie popełniamy wiele błędów, pomyłek, staramy się od znaleźć rozwiązania doskonałe, ponieważ stale wierzymy, że one istnieją. Uczucie miłości, praca, oddanie ojczyźnie - możemy ustanowić celem swej egzystencji. Możemy także szukać odpowiedzi w dziełach literackich, naukach filozoficznych, bądź religii. Natkniemy się tutaj nawet na gotowe wzorce zachowań, lecz wybór zależy tylko od nas. Przede wszystkim musimy jednak zdawać sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji z niego wynikających. A gdy już odnajdziemy nasz życiowy cel, naszą własną " jedyną melodię istnienia", musimy dochować jej największej wierności, iść raz wyznaczoną ścieżką, nie zważając na przeszkody, które zsyła nam los, gdyż "Największą zbrodnią jest nielojalność wobec samego siebie".