Zapewne każdy z nas zastanawiał się choć raz w życiu nad sprawą moralności lub nad jej brakiem. Nie jest łatwo odpowiedzieć na pytanie postawione w temacie. Aby to uczynić, trzeba najpierw określić, czym jest moralność i co uważamy za istotne dzieła literackie. To, jak traktujemy moralność wypływa często z naszego wychowania i zasad, jakie wpoili nam rodzice, wychowawcy. Jeden z najbardziej kontrowersyjnych pisarzy i myślicieli G. B. Shaw powiedział, iż "Nasza moralność jest tylko sumą naszych przyzwyczajeń. Nie wolno zatem nazywać niemoralnymi ludzi tylko dlatego, że mają inne przyzwyczajenia". Można się z nim zgodzić, jeśli przypomni sobie z jaką łatwością oceniamy innych, nie patrząc na okoliczności, czy życiowe konieczności. Według niego moralność budujemy całe życie, tak jak gust muzyczny.
Zdecydowanie odmienną teorię głosił Monteskiusz, według którego moralność każdy człowiek nosi w swoim sercu i jeśli nie ma jej tam, to nie jest w stanie znaleźć jej w żadnych książkach.
A jak definiują moralność polskie słowniki? Czytamy w nich m.in. " moralność - obowiązujący w danym społeczeństwie, środowisku ogół norm i zasad wyznaczonych jako właściwe sposoby zachowania, postępowania, oceniania jakichś wydarzeń, zjawisk; postępowanie zgodnie z tymi normami." ( Słownik Współczesnego Języka Polskiego pod red. Prof. B. Dunaja, tom 1) Jednak definicja jest definicją, a nasze postępowanie często odbiega od norm, których tak dokładnie staramy się pilnować u innych.
Czy jednak rzeczywiście cała wielka literatura traktuje o moralności? Uważam stwierdzenie Lawrence'a za słuszne i dlatego postaram się w tej pracy ukazać te dzieła literackie, w których moralność jest jednym z ważniejszych motywów.
Niewątpliwie najważniejszym tekstem jest tu Biblia, która stanowi podwaliny nie tylko dla naszej moralności, religii, ale także dla świata literatury. To na jej kartach odnajdziemy pierwsze spisane zasady zachowania, postępowania, wskazówki, jakimi człowiek powinien kierować się w swoim życiu. Jej to też historia o człowieku, który musi podejmować wiele różnych decyzji, mających poważny wpływ na jego życie. Momentami przestrzega ona przed pochopnym postępowaniem, przed nadmiernym uleganiem wszelkim namiętnościom. W Starym Testamencie spotykamy Hioba, który mimo ogromu nieszczęść, jakie Bóg skierował na Jego rodzinę, nie poddał się, swoją postawą przekazując wiadomość, że nawet w największym nieszczęściu należy zachować umiar i nadzieję na bożą sprawiedliwość. Jego zachowanie podziwiamy dziś, chyba nie rozumiejąc siły wewnętrznej. Łatwiej przecież było się zbuntować, bluźnić, ale Hiob pokazuje nam, że każda próba charakteru wnosi w nasze życie nowe wartości.
Nowy Testament jest zaś opowieścią o życiu i nauce Jezusa Chrystusa, który głosił wszystkim ludziom miłość Ojca. Według Jego nauki wszyscy ludzie są równi, a o ich znaczeniu nie decyduje ani stan posiadania, ani płeć, ani status społeczny. Liczy się tylko to, jak wypełnimy przykazanie miłości Boga i bliźniego. Całą naukę Jezusa można zawrzeć w kilku zaledwie słowach, które przykazują nam miłość tak do Boga, jak i do naszego bliźniego. Jest to wskazówka do życia cnotliwego, skromnego, w którym zwycięża miłość.
Średniowiecze również wykształciło swój zbiór zasad moralnych, opartych na przestrzeganiu nauki Chrystusa. Wykształciły się wówczas wzorce osobowe rycerza, ascety, doskonałego władcy. Ludzie pojmowali władzę - zwłaszcza królewską i cesarską - jako zwierzchnictwo dane od Boga. Rycerz był natomiast tym, który miał stać na straży wszelkich cnót. Był człowiekiem odważnym, wiernym bogu, królowi i ojczyźnie. Taką postacią jest hrabia Roland, o którym opowiada średniowieczna "Pieśń o Rolandzie", ukazująca powrót króla Franków z wyprawy przeciw Saracenom. Roland dowodził tylnej straży i po ataku niewiernych, postanowił bronić się sam. Na użycie rogu i wezwanie pomocy nie pozwoliła mu duma. Umarł jak prawdziwy rycerz na polu walki.
Obok rycerzy, często opisywane były w średniowieczu postaci świętych i ascetów. Jednym z nich jest św. Franciszek, którego poznajemy jako buntowniczego młodzieńca, nie potrafiącego porozumieć się z rodzicami i rodziną. Znalazł ukojenie w Bogu i od tej pory głosił miłość do wszystkich stworzeń. Odnajdywał Stwórcę w każdym stworzeniu, odnosił się do wszystkiego z bezgraniczna miłością. Z jego postawy rozwinął się później franciszkanizm, do którego nawiązywali liczni twórcy (np. Leopold Staff "Wysokie drzewa"). Prawdy przez niego przekazywane całym życiem, a nie tylko słowem także w dzisiejszych czasach pozostają aktualne.
Zdecydowanie inny charakter ma "Makbet" W. Szekspira, który jest raczej historią o tym, jak postępować nie należy. Tytułowy bohater, początkowo postać bardzo niepozorna, zmienia się od wpływem swojej żony, której wiedźmy wywróżyły władzę. Popycha ona męża do coraz to nowszych zbrodni, które kończą się zamordowaniem samego króla. Ale Makbet nie jest typem człowieka, idącego po władzę bez żadnych skrupułów. Dręczą go wyrzutu sumienia, ma niespokojne, koszmarne sny. Za awans w hierarchii władzy płaci spokojem ducha. Lady Makbet natomiast nie ma żadnych wyrzutów sumienia, uważa bowiem, że nie jest to nic złego. Dramat Szekspira ukazuje, jak w człowieku rodzi się zło i jak pogrąża ono tego, kto mu uległ. Jest przestrogą dla tych wszystkich, którzy gotowi są poświęcić wszystko - przyjaciół, spokój ducha, moralność dla tego, co tylko tymczasowe.
Podobny problem - kobiety zbrodniarki prezentuje Słowacki w dramacie "Balladyna". Tutaj jednak to sama bohaterka popełnia wszystkie zbrodnie, poczynając od morderstwa własnej siostry. Kiedy jest już królową, wyraźnie widać jej tragizm - niezależnie od tego, jaka decyzję podejmie i tak czeka ją kara. W końcu ginie, rażona piorunem. Jest to niejako wypełnienie wyroku, który nieświadomie sama wydała - o karze śmierci dla matkobójczyni. Zbrodnia nigdy nie opuszcza tego, kto się jej dopuścił, jej znaki pojawiają się w najmniej oczekiwanych momentach.
W romantyzmie spotykamy jeszcze karę za niewierność - w "Świteziance" Mickiewicza. Strzelec zostaje wystawiony na próbę przez swoja ukochana, która zmieniwszy postać ukazuje mu się jako piękna dziewczyna na środku jeziora. Ulega jej czarowi, a wtedy spotyka go kara - zostaje wciągnięty przez wody jeziora, a jego dusza uwięziona w modrzewiu.
Krasicki uważał, że człowiek powinien płacić za swoje czyny, gdyż tylko on ma możliwość decydowania o własnym losie. Może wybierać między złem i dobrem.
Nieco przewrotny obraz moralności widzimy w utworze G. Zapolskiej "Moralność Pani Dulskiej", gdzie absolutną władzę w domu sprawuje tytułowa bohaterka. Uważa ona, że wszelkie brudy należy prać we własnym domu i nikt nie może się w nie wtrącać. Przy okazji jest osobą niezwykle wścibską i interesuje się wszystkimi plotkami. Zezwala na romans syna ze służącą, bo jej zdaniem lepiej, gdy syn szaleje pod czujnym okiem mamy. Taką postawę, która weszła do języka potocznego pod nazwą "dulszczyzna", prezentują ludzie obłudni, zakłamani, mówiący i czyniący co innego, kierujący się w swoim życiu schematami i stereotypami. Wydaje mi się, że zwłaszcza dzisiaj panuje swoista moda na postępowanie na pokaz, dla poklasku i pochwał.
Nie można w tej pracy pominąć "Granicy", której autorka - Zofia Nałkowska - powiedziała, że " początkiem istotnej moralności byłoby widzenie siebie oczyma innych". Wskazuje nam tym, iż moralność rodzi się właśnie w społeczeństwie, ponieważ tylko przebywając wśród ludzi i z nimi, możemy nauczyć się właściwego postępowania. Ocena postronnego obserwatora, uwagi najbliższych mają wartość konstruktywną, pozwalającą nam na wytworzenie w sobie wrażliwości i zależności od środowiska, w jakim się żyje. Ocena wystawiona przez innych ludzi jest nieodłącznym czynnikiem kształtującym nasz charakter.
"Granica" jest powieścią psychologiczną, dzięki której przekonujemy się, że każde, nawet najmniejsze zło, pociąga za sobą kolejne. Nałkowska porusza także problem odpowiedzialności moralnej za własne czyny. Główny bohater powieści - Zenon Ziembiewicz, chcący uniknąć wszystkich grzechów popełnionych przez ojca (romanse ze służącymi, niejasne interesy) paradoksalnie dokładnie je kopiuje. Nie potrafi jednak znaleźć w sobie dość siły, by sobie z tym poradzić. Dręczą go wyrzuty sumienia, w sprawie Justyny Bogutówny (kochanka w ciąży) prosi o pomoc żonę. Nie potrafi tak jak ojciec zapomnieć o całej sprawie. W czasach niezwykłych przemian zacierają się prawie wszystkie granice. To człowiek, sam z siebie, musi odnaleźć w chaosie tę cząstkę siebie, które pozwoli mu na godne życie.
Pisząc o moralności, musimy pamiętać także o tych, którym moralność została niemalże wyrwana. O ludziach, pamiętających płot drutu kolczastego, godzinę policyjną, dymiące piece krematoryjne. Obóz koncentracyjny wytworzył własną moralność, w której ginęły dotychczasowe wartości. Świadectwem tego są chociażby "Opowiadania" Tadeusza Borowskiego, w których pokazuje on ludzi, którzy wyzuci z ludzkich uczuć, żyli właściwie jak zwierzęta. Liczył się głód, człowiek został zredukowany do poziomu samego ciała. Głód działa destrukcyjnie, sprawia, że człowiek wydaje własną rodzinę, byleby zaspokoić tę podstawową potrzebę. Ludzi z obozów charakteryzowała także nadzieja, każąca wierzyć mimo wszystko. Tylko ona pomagała przeżyć, kiedy wszystko inne zawodziło. Ale i ona niekiedy poddawała się sile strachu, który stał się najpotężniejszą bronią. Tylko ten, który się nie bał, mógł przetrwać w obozie zagłady. Śmierć, która górowała nad wszystkim spowodowała najgorsze - utratę zdolności do współczucia, pomocy, miłości. Ludzie zatracili godność, błagając o jedzenie, darowanie życia lub -co też się zdarzało - śmierć. A śmierć była najgorsza z możliwych - anonimowa, masowa, przypadkowa.
Literatura jest narzędziem niezwykłym. Nie możemy traktować jej tylko jak historii, które ktoś kiedyś opowiedział. Ma ona niezmierzoną moc, o której większość z nas nawet nie wie. Czytamy ja nie tylko po to, by miło spędzić czas, ale też po to, aby dowiedzieć się czegoś o nas samych i aby nie zapomnieć o innych. A pamiętamy dzięki pisarzom i poetom, gdyż taka ich rola... "poeta pamięta"...napisał przecież Cz. Miłosz.