Są chwile, kiedy każdy z nas musi stanąć przed trudną życiową decyzją. Bywa, że nasz wybór będzie brzemienny w nie najprzyjemniejsze skutki, lecz właśnie taką cenę należy czasami zapłacić za podjęcie decyzji. Należy pamiętać, że trzeba umieć odróżnić dobro od zła, ponieważ w przeciwnym razie możemy żałować naszego wyboru. Najtrudniej zdecydować się wtedy, gdy człowiek jest skazany na samego siebie i nie ma nikogo, kto pomógłby mu w dokonaniu słusznego wyboru.
Literatura od początku swojego istnienia opisuje moralne wybory bohaterów. W swoim wypracowaniu zaprezentuję własne rozważania na temat dylematów bohaterów literackich dwóch epok: romantyzmu i Młodej Polski. Wielokrotnie ich wybór dotyczył szczęścia własnego lub szczęścia ojczyzny. Jako przykłady posłużą mi postaci z utworów Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego i Stefana Żeromskiego.
Romantyczni bohaterowie niejeden raz musieli stawać przed wyborem. Często były to wybory pełne tragizmu i patosu. W większości przypadków ich wybór był związany z obowiązkiem służenia ojczyźnie lub pozostaniu przy ukochanej osobie. Między innymi Konrad Wallenrod, tytułowy bohater powieści poetyckiej Adama Mickiewicza, musiał stanąć w obliczu trudnej życiowej decyzji. Wallenrod jest Litwinem porwanym jako dziecko przez Krzyżaków. Za sprawą litewskiego wajdeloty Halbana udało mu się ocalić tożsamość, a także na chwilę wrócić do ojczystego kraju i poślubić córkę Kiejstuta, księcia Litwy. Jednak radość małżonków zakłócała myśl o niebezpieczeństwie grożącym Litwie ze strony zakonu krzyżackiego. Tak więc Konrad Wallenrod "szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie". Nasz bohater staje przed trudną decyzją - postanawia żyć wśród Krzyżaków, aby podstępem doprowadzić zakon do ruiny. Jego wybór rodzi wiele pytań natury etycznej. Po pierwsze, czy wolno mężczyźnie opuścić kochającą go żonę; po drugie, czy podstęp i zdrada, nawet w tak zwanej słusznej sprawie, są godne honorowego rycerza. Moim zdaniem takie działanie można choć częściowo usprawiedliwić. Przecież od początku było wiadomo, że Litwa nie ma żadnych szans na pokonanie zakonu w uczciwej walce. Mimo wszystko do wykonania takiego zadania trzeba mieć nie lada odwagę. Istotna też jest pomoc ze strony bliskich osób, w tym przypadku ze strony wajdeloty Halbana. Wallenrod postanowił poświęcić miłość ukochanej kobiety i walczyć w obronie ojczyzny. Czy na pewno jego wybór był słuszny? Wydaje mi się, że nie do końca, ponieważ ucierpieli na tym inni ludzie: Aldona i Krzyżacy, którzy bezgranicznie ufali swojemu mistrzowi. Ucierpiała też psychika Konrada, ponieważ nie mógł znieść tak dużego obciążenia moralnego. Chcąc uniknąć śmierci z rąk Krzyżaków, popełnił samobójstwo.
Innymi bohaterami stającymi w obliczu dylematów moralnych są postaci z dwóch wielkich dramatów romantycznych: trzeciej części "Dziadów" Adama Mickiewicza i "Kordiana" Juliusza Słowackiego. Zarówno Gustaw-Konrad, jak i Kordian pragnęli walczyć o niepodległość ojczyzny, a zarazem byli świadomi swojej niemocy. Płynęła ona z delikatności ich poetycznej natury. Gustaw-
-Konrad nie osiąga zamierzonego rezultatu, ponieważ po wyczerpującym monologu, jakim była Wielka Improwizacja, mdleje i całkiem opada z sił. Niewiele różni się od niego Kordian. Ma potrzebę pomocy swojej ojczyźnie, lecz ostatecznie zawodzi. Kiedy już decyduje się zgładzić cara, pada zemdlony w progu jego sypialni. W wyniku nieudanej próby zamachu popada w obłęd.
Literatura młodopolska również opisywała dylematy moralne, przed którymi stawali bohaterowie. Należy do nich z pewnością Tomasz Judym z "Ludzi bezdomnych" Stefana Żeromskiego. Waha się on przed ostatecznym powzięciem decyzji: czy zawrzeć małżeństwo z Joasią, mieć potomstwo i szczęśliwą rodzinę, czy też oddać się wyłącznie pracy społecznej, leczeniu najbiedniejszych. Wydaje mu się, że kiedy zawrze związek małżeński, nie będzie miał czasu na pomoc biedocie Zagłębia. Wie też, że jeśli poświęci cały swój czas pracy, wyrządzi krzywdę kochającej go Joasi. Wie, że czego by nie zrobił, będzie to związane z cierpieniem. Judym jest bez wątpienia postacią pełną tragizmu. Jego decyzję może usprawiedliwić chęć pomocy warstwie, z której się wywodził. Sądził, że musi spłacić "dług przeklęty", w związku z czym wyrzekł się kochanej kobiety i rodzinnego ciepła. Trudno dokonać jednoznaczną ocenę postępowania Tomasza Judyma. Uważam, że postąpił nie do końca słusznie, a na pewno jego zachowanie było szalenie nieodpowiedzialne. Nie wiem, jak można porzucić nagle kogoś, z kim wiązało się wspólną przyszłość. Jak można aż tak nie zdawać sobie sprawy z tego, że druga osoba jest w nas tak bardzo zakochana, że nie widzi nikogo poza nami. Moim zdaniem Judym kierował się własnym egoizmem, bo ważniejsza dla niego była męska ambicja niż szczęście kochającej go kobiety.
Uważam, że ocena "właściwości" wyboru poszczególnych bohaterów literackich jest niebywale trudnym zdaniem. Każdy z nas ma własny punkt widzenia, więc różne będą nasze opinie. To, co według mnie będzie słuszne, może okazać się niesłuszne dla innego czytelnika. Myślę, że na zakończenie warto przytoczyć słowa z "Małego Księcia" Antoine'a Saint-
-Exupéry'ego: "Dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu".