Stanisław Wokulski jest jedną z najlepszych kreacji literackich Bolesława Prusa. Jest to postać pełna sprzeczności, żywa, dynamiczna, łącząca w sobie różne, nieraz wykluczające się nawzajem idee. W jego duszy i rozumie ciągle walczą o lepsze wartości pozytywistyczne i romantyczne. Niezwykła powieść Prusa, w której Stanisław Wokulski jest głównym bohaterem, ukończona została w1879 roku. Początkowo drukowana w odcinkach na łamach "Kuriera codziennego" nie spotkała się ze szczególną przychylnością publiczności. Dziwiła ich jej niezwykła fabuła, otwarta, nieco zagmatwana akcja, wreszcie- eksperymentatorskie podejście pisarza do narracji. Czas jednak przyznał rację wyśmienitemu prozaikowi, przyznając "Lalce" miano sztandarowej powieści dojrzałego realizmu. Struktura fabularna "Lalki" odnosi się do trzech problemów, trzech obrazów. Pierwszym z nich jest panorama polskiej społeczności w stanie rozwoju z drugiej połowy dziewiętnastego wieku. Drugim- oddanie charakteru społecznego mikrokosmosu- ulic i mieszkańców Warszawy z tego okresu z wszystkimi jej zaletami, różnorodnością, odcieniami piękna i brzydoty, wadami. Trzecim wątkiem, obrazem jest historia miłosna Stacha Wokulskiego- bogatego mieszczanina do salonowej "lalki" Izabeli Łęckiej, arystokratki bez posagu. Stanisław Wokulski, w momencie zawiązania akcji jest czterdziestoletnim mężczyzną. Należy więc do pokolenia przejściowego, które urodziło się jeszcze przed dewaluacją romantycznych idei. Prus tak charakteryzuje tę generację, okres, w jakim przyszło jej żyć: "zaczął się poezją, a skończył nauką (...) zaczął rycerskością, a skończył geszefciarstwem, gonitwą za pieniędzmi".
To zdanie doskonale charakteryzuje bohatera, który młodość spędził na romantycznych lekturach kształtując w swoim sercu obraz wyidealizowanej miłości, pełnej bólu, cierpienia i niespełnienia. Dziś Wokulski jest jednym z najbardziej zamożnych, szanowanych kupców warszawskich. Ma dwa duże sklepy z galanterią i spory majątek, do którego doszedł ciężką, uczciwą pracą, samozaparciem i ambicją. Wokulski pozostaje jednak człowiekiem wierzącym w ideały społeczne. Realizuje w swoim postępowaniu nowe hasła- już nie walki narodowowyzwoleńczej, którym uległ sam biorąc udział w Powstaniu Styczniowym, ale te pozytywistyczne, budujące siłę narodu, państwa, społeczeństwa na hasłach pracy u podstaw i pracy organicznej. Wokulski ma również wyższe ambicje, niż tylko gromadzenie majątku i pogoń za pieniądzem. Bohater jest wielkim miłośnikiem nauki, sponsorując badania, przyjaźniąc się z młodymi idealistami postępu- np. Ochockim, Szumanem, Geistem. Sam za młodu również poświęcał czas i energię na naukę. Jak dowiadujemy się z powieści, już jako subiekt w winiarni zatrudniony przez Hopfera "w dzień służył gościom przy bufecie i prowadził rachunki, a w nocy uczył się...". Kształcił się i pochłaniał wiedzę nawet wbrew woli ojca, wysadzonego z siodła szlachcica, który znając obyczaje społeczne, stereotypy wiedział, że szacunek u wyższych sfer daje tylko majątek ziemski i nazwisko, nigdy zaś uczciwa praca, wiedza i piękne idee: "Tracisz pieniądze na naukę, a mnie brakuje na proces (...), żebyś był mądry, jak Salomon, póki jesteś w sklepie, będą tobą pomiatali chociaż szlachcic, a twój dziadek z matki był kasztelanem. Ale jak wygram proces , jak wyniesiemy się na wieś (...), wtedy dopiero przyznają, żeś szlachcic równy innym".
Ambicja nie pozwoliła jednak Wokulskiemu zrezygnować z nauki. Dzięki pomocy przyjaciela- studiującego na Akademii Medycznej i, jednocześnie będącego studentem Szkoły sztuk Pięknych, bohater zrezygnował z pracy u Hopfera i podjął naukę na Wydziale matematyczno-fizycznym Szkoły Głównej. Romantyczne idee dały o sobie znać w 1863 roku, kiedy porwany nimi Wokulski wstępuje w szeregi powstańców. Konspiracyjna przeszłość oraz aktywny udział w walkach powstańczych doprowadzają do aresztowania bohatera i zesłania go do Irkucka. Na Syberii podejmuje dalszą naukę w tamtejszych towarzystwach naukowych. Zdobywa wykształcenie, dyplom, jest dobrze zapowiadającym się naukowcem. Powraca do Polski w roku 1870.
Narodowowyzwoleńcze ciągoty Wokulskiego motywowane są właśnie jego młodością, zetknięciem się z ciągle żywymi wówczas ideami romantycznymi. One właśnie miały największy wpływ na kształtujący się wówczas światopogląd młodego bohatera. Niestety, nie pasował on zupełnie do nowej, pozytywistycznej epoki, epoki realistycznej, materialistycznej, pozbawionej idealistycznych, natchnionych złudzeń. Taką Polskę zastał po powrocie do kraju i do takiej musiał się przystosować. Podejmuje pracę w sklepie Mincla, który po śmierci właściciela prowadzi wdowa- Małgorzata Minclowa. Wokulski zdobywa względy kobiety i żeni się z nią, przejmując kontrolę nad rodzinnym interesem. Wokulski rozwija interes, powraca także do nauk przyrodniczych. Jednak niedługo po śmierci żony, Wokulski spotyka olśniewająco piękną arystokratkę- Izabelę Łęcką. Od tej pory całe jego życie zostaje odwrócone do góry nogami. Niespełniona miłość, pragnienie wyidealizowanej kobiety stają się jedynym sensem życia bohatera, motorem jego działania. Wokulski zdaje sobie sprawę z tego, że musi znacznie podnieść swoją pozycję i wydatnie pomnożyć majątek, by móc w ogóle podjąć starania o rękę upragnionej kobiety. Wokulski gromadzi majątek godny arystokraty, wejście w zaklęty krąg byłych magnatów spędza mu sen z powiek i przysłania cały świat. Ślepa dążność do zdobycia akceptacji gardzących nim arystokratów spowodowała, że odrzucił precz nie tylko naukę, ale wszelkie romantyczne idee, naukę, wykształcenie. Ciągle wyjeżdża w interesach, zakłada spółkę zajmującą się wymianą handlową ze wschodem, mądrze inwestuje zarobione pieniądze, w krótkim czasie stając się jednym z najbardziej znanych i zamożnych warszawskich kupców. To oczywiście zwróciło nań uwagę chciwej, interesownej arystokracji, która wreszcie raczyła go zauważyć. Wokulski zaczął być zapraszany na salony, na bale, chętnie korzystano, czy raczej wykorzystywano jego szczodrość, kontakty, chętnie przyjmowano kosztowne prezenty i bezzwrotne pożyczki. Wokulskiego stać jeszcze było wówczas na zdroworozsądkową ironię: "Z komórki przy sklepie do buduaru hrabiny, co za skok. Czy aby nie za prędko awansuję?". Wokulski nie daje się jednak przytłoczyć pieniądzom, nie staje się zaślepionym liczygroszem gromadzącym swój majątek. Idealista jest bezpieczny od takich zagrożeń. Ciągle pozostaje wierny swojemu planowi. Zdobywanie pieniędzy ma być jedyne środkiem, przedmiotem służącym osiągnięciu prawdziwego celu- miłości i ręki pięknej Izabeli. Niestety, arystokratom imponował jego majątek, kłuły ich w oczy jego pieniądze, jednak nie chcieli przyjąć go do swojego kręgu. Dla nich był tylko mieszczaninem, człowiekiem z plebsu, który akurat miał takie szczęście i dorobił się majątku. Owszem, może im pomagać, finansować ich bale, ale od uznania za jednego z nich- wara! Dorobkiewicz bez herbu pretendujący do ręki arystokratki- to skandal i absurd. Rządząca się swoimi wewnętrznymi prawami i wewnętrzną, stworzoną na potrzeby "wyższego" stanu moralnością, dopuszczającą flirty, zdrady, sprzedawanie córek za majątek, łapanie żon dla posagu, gardziła zarabiającym na swoje utrzymanie w sklepie Wokulskim. W tym świetle racje miał ojciec Wokulskiego, że szanują cię tylko wtedy, gdy żyjesz z ziemskiego majątku. Praca zarobkowa dla arystokratów była po prostu hańbiąca. Ta zdegenerowana grupa nadal uważała się jednak za najwyższą narodową wartość, uosobienie narodu i narodowej dumy, mimo tego, że z dawnej świetności nie pozostały już ani majątki, ani wpływy, ani ambicje kulturowe, ani narodowe tradycje. Arystokracja okazuje się być pustą, gnijącą wewnątrz skorupą pomalowana z wierzchu błyszczącą, obłażącą pomału farbą. Co więcej, pozostałe warstwy, przyzwyczajone do tego, że wzorce życia, kultury, postaw promowane są właśnie przez arystokrację naśladują jej pozbawiony perspektyw rozwoju styl życia ponad stan, wydawania bez umiaru pieniędzy na rozrywki, taniego blichtru, życia najchętniej cudzym kosztem. Arystokracja, zamiast podnosić naród z upadku, wydatnie się do niego przyczynia, sama nie posiadając żadnych wyższych wartości, nie może być ich nośnikiem wśród niższych warstw. Styl arystokratycznego życia próbował przejąć nawet Wokulski, byle tylko uznali go za "swego". Kupuje więc drogi powóz, najlepszego wyścigowego konia, sprzedaje wreszcie sklep, byle Izabela nie musiała się wstydzić, że jest żoną kupca. Wokulski, chcąc dorównać kosmopolitycznej szlachcie zaczął się nawet uczyć zachodnich języków i wyrobił sobie dyplom zaświadczający o jego szlacheckim pochodzeniu. Wszystkie te działania wydają mu się uwłaczające jego godności, jednak brnie w nie dalej, zaślepiony destrukcyjnym uczuciem do mdłej i pustej arystokratki. Wszystko to wpływa na bolesne dla Wokulskiego wewnętrzne rozdarcie, bohater zdaje sobie bowiem sprawę z upadłości arystokratów, z ich obłudy, z pogardy jaką go darzą, jednak nie potrafi zrezygnować z tego uczucia, nie potrafi pokochać innej, jak sam mówi "zwyczajnej" kobiety. Mimo pogłębiającego się, świadomie przeprowadzanego zewnętrznego upodobniania się Wokulskiego do pogardzanej przez niego arystokracji, bohater w głębi swojej duszy zachował młodzieńcze ideały i wrażliwość na cudze nieszczęście. W jego postępowaniu wobec młodej prostytutki, Wysockiego, pani Stawskiej i innych widoczna jest niezwykła wrażliwość, miłosierdzie, chęć niesienia bezinteresownej pomocy, wszelkie ideały zaklęte w hasła pracy u podstawi pracy organicznej. Nadal organizował miejsca pracy, dawał ludziom zarobić, filantropijnie wspierał naukę i rozwój technologii. Wiedział, że umożliwienie ludziom uczciwej, dobrze płatnej pracy jest gwarancją ich wybicia się z nędzy, że zapełnienie brzucha pozwoli im pomyśleć o zapełnianiu także głowy nauką, wiedzą, myślami o rozwoju, realizacji życiowych ambicji. Jakże inna jest niesiona przez niego cicha i dyskretna pomoc od barwnych bali charytatywnych organizowanych przez szlachtę, których jedynym celem była rewia mody panien i dam oraz plotki i intrygi. Arystokraci z jednej strony wyrażali swój podziw dla postawy Wokulskiego, z drugiej zaś- nieustannie nim gardzili, obmawiając jego kupiecki charakter i zdolności za jego plecami. NA zewnątrz jednak poklepywali go po plecach i chętnie korzystali z jego pieniędzy. Żadna jednak, nawet przynosząca mu straty- pomoc arystokracji, wykupienie za zawyżoną cenę podupadłej, zlicytowanej kamienicy Łęckich, wspomaganie uwielbianych przez nią zagranicznych artystów, zakładanie spółek ze szlachtą nie przysporzyły mu ani krzty szacunku i uczucia ze strony szlachty i ukochanej kobiety. Dla niej nadal był tylko "pniem z czerwonymi rękami", dorobkiewiczem i skończonym głupcem- chodzącą skarbonką i jej osobistym portfelem. Jednak dla tej miłości Wokulski rezygnuje z całego swojego dorobku, ze wszystkich ideałów pozytywistycznych, dzięki którym został szanowanym, bogatym obywatelem. Rezygnuje z nauki, z pracy, sprzedaje dochodowy interes, by nie "hańbić" pracą swojej przyszłej żony. Wszystko to, powodowane destrukcyjnym uczuciem ciągnie bohatera "przywoływanego resztkami feudalizmu" w otchłań rozpaczy, której dnem była próba samobójcza, a potem całkowite wycofanie się Wokulskiego ze społecznego życia. Bohater znika bez śladu, jego dalsze losy nie są znane. Padł ofiarą własnego, niepoprawnego romantyzmu zrodzonego z burzliwej młodości, z zakochania w literaturze wielkich polskich poetów. Jak kwituje to doktor Szuman- największy cynik powieści Prusa: "Romantycy muszą wyginąć to darmo; dzisiejszy świat nie dla nich (...) w zepsutym, zdegenerowanym społeczeństwie, zmarnowały się zdolności i energia Stacha, był wodzem bez armii, nieszczęśliwym i nie zrozumiałym".