Aby odpowiedzieć na pytanie zawarte w temacie, należy najpierw zastanowić się nad tym, czym dla nas, ludzi współczesnych, jest tolerancja. Jak podaje "Słownik Języka Polskiego PWN" tolerancja to "uznawanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, czyjegoś postępowania, różniących się od własnych". Tolerancja łączy się z szacunkiem, czyli poszanowaniem czyichś przekonań. Naród polski zawsze był bardzo wierzący. W naszym kraju od dawien dawna żyje także wiele ludzi innych narodowości i wierzeń, w tym między innymi Żydzi. W XIX wieku czuli się oni w naszym kraju jak w swojej ojczyźnie, choć ich kultura i wierzenia były odrębne od naszych. Szanowali oni polską odrębność i nigdy nie występowali przeciwko Polakom.

Zdjęcie kapelusza przez księdza polskiego na widok rozmodlonego Żyda uważam za przejaw tolerancji i szacunku wobec jego wyznania i niego samego. Niestety ludzi, którzy zachowaliby się podobnie, było i jest coraz mniej. W nowelce Marii Konopnickiej padają znamienne słowa: "Żyd jest zawsze Żydem, a Żyd to element obcy." W taki oto sposób postrzegano ten naród w dziewiętnastowiecznej Polsce. Polacy traktowali Żydów jako zło, które należy wykorzenić, na porządku dziennym były także wystąpienia antysemickie. Uważano, że ludzi tej nacji należy bić i nie powinno się utrzymywać z nimi żadnych kontaktów. Izolowano ich, jak tylko można było. Historia Mendla i jego wnuka Kubusia obrazuje jak bardzo "tolerancyjny" był wtedy naród polski. Wymowa tej noweli jest ponadczasowa, gdyż również dziś można spotkać podobne zachowania nie tylko wobec Żydów, ale także innych mniejszości narodowych (np. Cyganów, Murzynów czy ludzi innych religii). Zawsze dużo się mówiło o tolerancji i szacunku wobec innych, ale rzeczywistość pokazuje, że to tylko słowa i nie mają one przełożenia na działania. Brakuje ludzi podobnych do proboszcza opisanego w "Mendlu Gdańskim", którzy z taki szacunkiem odnosiliby się do przekonań innych.