Epoka pozytywizmu znalazła się w opozycji do swojej poprzedniczki, a więc romantyzmu. W owym czasie

Polska nadal pozbawiona była przez trzech zaborców suwerenności i niepodległości. Dodatkowo sytuację kraju pogorszył nieudany styczniowy zryw narodowowyzwoleńczy, który pogrążył całkowicie Polaków w nastroju pesymistycznym. Literatura, która wówczas powstawała nie miała już mocy utworów o charakterze tyrtejskim, lecz stała się narzędziem informacyjno- społeczno - obyczajowo- utylitarnym. To właśnie tam odnaleźć można obraz ówczesnego społeczeństwa, począwszy od warstw najwyższych a skończywszy na najuboższych. Pisarze pozytywistyczni cechowali się nastawieniem socjologicznym, bowiem dla nich najważniejsza była jednostka, która stanowiła cząstkę społeczeństwa. Nieobce im były problemy dnia codziennego, które często były główną osią ich utworów. Artyści nie tworzyli dzieł tylko dla sztuki, lecz przede wszystkim po to, by wskazując problemy, pomagać innym.

O ubogich mieszkańcach Warszawy pisał m.in. Bolesław Prus w noweli ,,Kamizelka", która klasyfikuje się do tzw. ,,obrazów miejskich", gdyż ukazuje nędzę polskiego społeczeństwa. Główną postacią utworu jest mąż, który nagle zachorował na gruźlicę, przed którą nie ma ratunku oraz jego żona. Mężczyzna nikł w oczach, gdyż choroba czyniła ogromne spustoszenie w jego organizmie. Małżeństwo mimo to dodawało sobie sił, licząc, iż może stanie się jakiś cud i gruźlica ustąpi. Mąż, nie chcąc niepokoić swojej żony faktem, iż z dnia na dzień waży coraz mniej w związku z postępującą chorobą, przesuwał systematycznie sprzączkę na pasku kamizelki. tymczasem kobieta codziennie skracała pasek, by wlać w serce schorowanego partnera odrobinę nadziei. Oboje świetnie zdawali sobie sprawę, że gruźlicy nie można wyleczyć i tak, czy inaczej zakończy się ona śmiercią. To wzajemne kłamstwo przynosiło im namiastkę ukojenia, pomogło przetrwać najtrudniejsze chwile, a co najważniejsze przezwyciężyć, jakże ogromne zwątpienie, ból, cierpienie i strach przed śmiercią. Miłość, jaką opisał w noweli Bolesław Prus jest uczuciem niezwykle silnym, pełnym poświęceń i wyrzeczeń. Budowały ją nie puste frazesy, słowa nic nie znaczące, lecz konkretne czyny. To, co robiła żona świadczy ojej głębokiej i czystej miłości do męża. Bowiem dla swojego umierającego męża poświęciła wszystko. Taki bezinteresowny, płynący z głębi serca uczynek świadczyło jakże silnej, a nade wszystko prawdziwej miłości. Mąż również odwzajemniał w pełni uczucia partnerki, którą tak bardzo pragnął uchronić przed cierpieniem.

Nowela "Mendel Gdański" Marii Konopnickiej zwraca uwagę na bardzo ważny problem, mianowicie na asymilację ludności żydowskiej. Głównym bohaterem utworu jest stary Żyd Mendel, który od narodzin mieszkał w Warszawie. Zajmował się od lat introligatorstwem, a wielką radością mężczyzny był mały wnuczek. Mendel bardzo dobrze czuje się w mieście, w którym spędził tyle lat i nigdy by nie przypuścił, iż mogłoby spotkać go coś złego ze strony mieszkańców, z którymi tyle przeżył podczas ostatniego powstania. Wśród sąsiedztwa krążyła o bohaterze Konopnickiej dobra opinia. Uważano, iż jest człowiekiem uczciwym, godnie zarabiającym na swój byt. Rozmawiając z wnuczkiem nakazuje mu, aby zawsze był dumny z faktu, iż jest Żydem nawet jeśli z tego powodu jest wyśmiewany. I gdy w Warszawie wybuchły zamieszki antysemickie, jeden z kamieni ksenofobów trafił w okno Mendla, w którym stał wnuczek. Po tym zdarzeniu, które stało się momentem przełomowym w dotychczasowym życiu introligatora, dla którego Polska była jedyną ojczyzną zmianie uległo jego nastawienie do polskości i rodzinnego miasta. Nie mógł zrozumieć, jak ludzie, z którymi tyle lat żył i pracował mogli dopuścić się do takiej okrutnej dyskryminacji. Bohater Konopnickiej stał się dla nas ostrzeżeniem, przestrogą przed wszelakiego rodzaju aktami nietolerancji. Jego postać jest wyraźnym wołaniem o to, by jak najprędzej wszystkie mniejszości narodowe miały takie same prawa, jak reszta społeczeństwa. Człowiek nie powinien oceniać drugiego ze względu na jego wyznanie religijne, tak jak to uczynił lud na ulicach Warszawy, lecz za jego życie i zasługi dla społeczeństwa.

Nowela Marii Konopnickiej jest pozytywną reakcją na apel Elizy Orzeszkowej, nakłaniającej do współudziału w publikacjach zwalczających ,,ten moralny obłęd i tę fatalną politykę". Orzeszkowa w swojej rozprawie publicystycznej pt. ,,O Żydach i kwestii żydowskiej" starała się udowodnić, iż upowszechniony w naszym społeczeństwie stereotyp ,,Żyda - maszyny do liczenia pieniędzy" nie posiada żadnych dowodów, które pozwoliłyby udowodnić takie przekonanie, a owa opinia przetrwała z czasów średniowiecza, epoki, zwanej okresem ciemnoty i zacofania .

Po analizie ,,Kamizelki" i ,, Mendla Gdańskiego" mamy podstawy, by stwierdzić, iż o wartości istoty ludzkiej decydują jej uczynki, emocje, a nie wyznanie religijne, poglądy polityczne. W ludziach jest jeszcze wiele zła, bo jak można było, wykorzystując stereotyp żydowski napaść na Mendla, który był wzorowym obywatelem Polski?

O wartości człowieka decydują zarówno czyny, jak i uczucia, o czym przekonaliśmy się, czytając ,,Kamizelkę". Ich piękna miłość i pomocna dłoń przypieczętowały tylko związek. Czasem tak niewiele trzeba, by być dobrym człowiekiem…