Za kluczowe hasła pozytywistów należy zdefiniować dwa najczęściej się powtarzające, mające służyć rekonstrukcji społeczeństwa: "praca u podstaw" oraz "praca organiczna". Pierwsza idea miała za zadanie rozwój całego społeczeństwa, kształcenie i wychowywanie przede wszystkim warstw niższych, by mogły aktywnie uczestniczyć w życiu społecznym, by miały poczucie swych praw i przywilejów, umiały rozsądnie je wykorzystać. Chodziło o przygotowanie ich do koegzystencji w ogóle społeczeństwa, tak by umieli pracować na dobro i rozwój całego narodu. Zobowiązanie "oświecenia" mas ciemnych przypadało na warstwy "wyższe", które miały zaangażować do tego celu wszystkie swoje środki i możliwości. Natomiast "praca organiczna" w swoim ideale wykorzystywała spencerowskie porównanie społeczeństwa do wartkiego organizmu żywego, który żeby mógł pochwalić się zdrowiem musi mieć sprawne i współgrające ze sobą wszystkie elementy. Według pozytywistów Polacy stanowią odpowiednik takiego aktywnego organizmu, każda klasa społeczna, ba, nawet każda pojedyncza jednostka odpowiada jakiemuś konkretnemu organowi, dlatego wszyscy muszą zgodnie, płynnie pracować gdyż w innym przypadku, organizm zacznie chorować i obumierać.

Wielkie zasługi w propagowaniu ideologii pozytywistycznej, w wdrażaniu jej w umysły wszystkich mieszkańców należy przypisać szeroko rozwiniętej nowelistyce dziewiętnastowiecznej. To w ówczesnych nowelach najszerzej były propagowane nowe ideały, jej pisarze sięgali do rozmaitych bolączek, problemów Polaków i Polski, dawali wskazówki na wybrnięcie z nich. Nakreślały obrazy ludzi ubogich i zaniedbanych, dzieciaków żyjących w nędzy, osób starszych oraz tych wszystkich, którzy nie mieli sił i możliwości na to, żeby samemu wystąpić o swoje prawa, samemu siebie obronić.

Oprócz tego noweliści pozytywistyczni napominali popularyzującą się wówczas kwestię asymilacji Żydów. Pojawiały się próby przezwyciężenia niechlubnych dla nacji żydowskiej stereotypów, które odpychały od nich Polaków. Szeroko nakreślano problem semityzmu i w ogóle tolerancji narodowej i religijnej. Zajmowano się też kwestią równouprawnienia kobiet za czym głośno krzyczały pierwsze feministki tamtych czasów. Nowele zakrawały też o hasła patriotyczne i właściwe ich rozumienie w obecnej sytuacji, w jakiej znalazła się Polska. Często osądzały negatywnie błędne relacje, niepoprawne stosunki, jakie panowały pomiędzy ludźmi, pokazywały je realistycznie a nawet naturalistycznie, co miało być wyrazem ostrej krytyki sytuacji politycznej i społecznej państwa polskiego.

Motyw skrzywdzonego dziecka, malucha cierpiącego bez własnej winy był często powtarzany przez nowelistów. Sięgnął do niego między innymi H. Sienkiewicz w przejmującym obrazie: "Janko Muzykant", który przedstawiał poruszającą opowieść o zwykłym chłopcu, ale zarazem bardzo muzykalnym dziecku, którego nie było stać na muzyczną edukację, a który w efekcie został śmiertelnie pobity za to, że pragnął, choć przez chwilę potrzymać w swoich dłoniach wyśniony instrument. Drugi raz powrócił do motywu skrzywdzonych dzieci w noweli "Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela", w której przejmująco ukazywał historię wielu dzieci zmuszonych do pobierania edukacji w pruskim zaborze, którym od najwcześniejszych lat wykorzeniano jakiekolwiek patriotyczne wartości, i którym kazano zapomnieć o polskości i jej ideałach.

Tą tematyką zainteresował się również B. Prus. Jego "Antek", pokazuje losy dziecka, które żyjąc w skrajnej biedzie, nie mające możliwości kształcenia i pracy, nie mogąc pomóc swojej rodzinie wyrusza na włóczęgę po świecie. Natomiast "Katarynka" była zwrotem pisarza w kierunku ludzi wykształconych, bogatych, by dostrzegli biedotę i niedolę dzieci, które zostały niezasłużenie pokrzywdzone przez los, by użyczyli swoich środków dla pomocy dzieciom chorym, umierającym, zaopiekowali się nimi.

Ważnym głosem jest w tym szeroko podjętym apelu głos E. Orzeszkowej w utworze "Dobrapani", w której potępia ona zakłamane i obłudne miłosierdzie nie wynikające ze szczerych pobudek arystokracji, ale z kaprysu, chęci posiadania wszystkiego, czego zapragną. Pokazuje, że dla nich nawet dziecko, może stać się zabawką, maskotką, którą można po jakimś czasie wymienić na nową lub wyrzucić bez żalu, tak jak uczyniła to jej bohaterka - Ewelina. Również opis umierającego poprzez utonięcie tytułowego Tadeuszka, na skutek pozbawienia go opieki matki, jest obrazem wstrząsającym i pokazującym bezwzględność sytuacji społecznej i realiów ówczesnej Polski, które wyzyskiwały chłopów bezlitośnie nie zważając na żadne względy osobiste. Orzeszkowa zauważa także problem rusyfikacji, dlatego pokazuje postawy chwalebne, takie jak Joasi Lipskiej, bohaterki noweli "A...b...c...", która z wielką ofiarą i narażeniem własnego życia potajemnie przybliżała polskim dzieciom historię ich kraju i uczyła ojczystego języka, czego nie zaprzestała nawet po groźbach ze strony zaborców.

Pisarze podejmujący ten niezwykle istotny temat próbują dać rady, w jaki sposób winno się wychowywać dzieci, jaki zakres edukacji powinny one otrzymać, by mogły w przyszłości właściwie funkcjonować w społeczności i państwie. Twierdzą, że dzieci powinny zostać przygotowane odpowiednio do takich warunków, w jakich przyjdzie im później egzystować. Stosowne wychowanie mogą im zapewnić tylko właściwie przygotowani do tego nauczyciele, którzy rozumieją sens i idee pracy u podstaw jako czynnika umożliwiającego i gwarantującego uzdrowienie polskiego społeczeństwa.

Sporą wagę posiadały dla pozytywistycznego społeczeństwa hasła narodowowyzwoleńcze. W większości rodzin żyli jeszcze ludzie, którzy całą swoją młodość strawili na walce o niepodległość Polski, z rozrzewnieniem wspominali swoje występy w kolejnych zrywach. Jednak po upadku powstania z 1846 roku ludzie przestali egzaltować się powstaniami a skupili się na teraźniejszości, na poprawie własnego bytu. Dlatego hasła pracy stały się trak popularne: naród przemienił się w społeczność. Poprzez rozwój, postęp, poprawę codzienności, miały realizować się wcześniejsze hasła narodowe. Należało pracować, rozwijać naukę, ale i pamiętać o przeszłości, kultywować tradycję i obyczaje, gdyż to wszystko miało się przyczynić do naprawy i rekonstrukcji państwa polskiego.

Wiele utworów pozytywistycznych dotyka sprawy życia pod zaborami, ekspansji zaborców w polską mentalność i obyczajowość. Widać to choćby u H. Sienkiewicza w "Szkicachwęglem", gdzie odmalowuje tragiczne losy zagubionego chłopca- Polaka, który nie potrafi odnaleźć się pod rosyjską banderą. Jednocześnie nowela ta jest oskarżeniem skierowanym pod adresem wszystkich wyzyskiwaczy, żerujących na nędzy i ubóstwie chłopów, którzy są wykorzystywani nie tylko przez rosyjską społeczność, ale i przez Polaków, którzy w rosyjskiej administracji awansowali i zajmowali wysokie stanowiska, których nie wahali się nadużywać. Taką sytuację ukazuje również B. Prus w nowelce: "Powracająca fala", w której nakreśla obraz bezwzględnego wykorzystywania klasy robotniczej.

M. Konopnicka przedstawiła również koszmarny obraz całkowitego braku miłosierdzia, bestialskiego wyzyskiwania najbiedniejszych ludzi- starców, w celu zaoszczędzenia na młodszych robotnikach i otrzymania dofinansowania od gminy, w swojej noweli "Miłosierdzie gminy". Sposób traktowania tamtejszych bohaterów przez swych właścicieli nie byłby nawet właściwy dla zwierząt, a co dopiero umęczonych życiem, przymierających głodem starszych ludzi.

Nie tak miało być, nie to proklamowały pozytywistyczne hasła!!

Twórcy nowel nie tylko użyczali swojego pióra do krzewienia pozytywistycznych postulatów, ale również pokazywali wynaturzenia, karykatury, jakie często powstawały w wyniku niewłaściwego zrozumienia tych haseł. Chcieli uczyć szacunku dla innych nacji, zwłaszcza Żydów, którzy już tyle tal mieszkali obok Polaków i razem z nimi znosili jarzmo zaborcze. Taką sytuacje zamienicie obrazuje nowelka M. Konopnickiej: "Mendel Gdański", w której autorka zdecydowanie potępia niekontrolowane wybuchy agresji, niczym nieuzasadniony gniew wobec tej nacji i naiwny tłum, który podsycany przez burżuazję napada na żydowskich mieszkańców Warszawy i ich sklepy. Przestrzega, że takie działania mogą zniszczyć psychicznie nawet najtrwalszego człowieka, zrujnować jego zaufanie i miłość do otaczającego go świata i umiłowanego miejsca.

Według mnie każda z tych nowelek, którą tu przytoczyłam, jest głosem poparcia tych pisarzy dla ideologii pozytywistycznej. Apelują oni do Polaków, by przyłączyli się oferując wszystko, co mają, do propagowania tych haseł, a co ważniejsze, wdrażania ich w życie. Motywy, kwestie i wątki wykorzystywane przez nowelistów są bardzo różnorodne, poruszają wiele problemów i odnoszą się do różnych warstw społecznych. Ich autorzy próbują pokazać, że podstawą ładu społecznego stanowi poszanowanie praw i przywilejów drugiego człowieka. Dlatego nowele pozytywistyczne spełniały funkcje dydaktyczne i pedagogiczne. Nie ubierając swych treści w zbyt wyszukane słowa, noweliści trafiali nawet do gorzej wykształconych warstw społecznych, uczyli ich zasad postępowania, dawali wskazówki oraz ganili błędy i wynaturzenia. Nie zapominali przy tym o patriotycznych hasłach propagując je w takich nowelkach, jak: "Gloria victis" E. Orzeszkowej, w której opowiadanie o odważnym przywódcy zrywu ze stycznia 1845 roku snują drzewa, czy też w "Latarniku" H. Sienkiewicza, w którym osamotniony Polak odnajduje ukojenie swoich tęsknot podczas czytania epopei narodowej Mickiewicza. Te i kilka innych utworów miały dać Polakom do zrozumienia, że Polska jest tam, gdzie są oni, gdzie żyje duch narodowy.