Pozytywizm zrodził się już w nowych czasach społeczeństwa polskiego. Nierzeczywiste okazały się dążenia romantyków do czynu zbrojnego, który miałby wyzwolić Polskę. Upadek powstania styczniowego spowodował frustrację Polaków i skierował ich ku pracy na rzecz polepszenia państwa w dziedzinach gospodarki, ekonomi, kultury. Stąd tez zaczęto mówić o "trójlojalizmie", czyli takiego życia zawodowego, które pozostawałoby w zgodzie z polityka zaborców. Starano nie popadać z nimi w konflikty, lecz pracować nad polepszeniem życia w społeczeństwie. Głównymi hasłami stałą się "praca u podstaw' i "praca organiczna". Łączyły się one z poglądem, ze naród to wszystkie stany, niezależnie od pochodzenia i zasobności majątkowej. Był to wielki organizm, który by prawidłowo funkcjonować musiał mieć wszystkie części zdrowe. Stad tez w nowelach i opowiadaniach pojawiły się watki nędzy i nie wykształcenia chłopów, gdyż ta klasa wymagała najdalej idących reform, które pozwoliłyby jej na wzięcie czynnego udziału w życiu państwa.

Obraz, bardzo pesymistyczny, stanu na wsiach daje w swoim opowiadaniu "Szkice węglem" Henryk Sienkiewicz. Sam tytuł wskazuje na pewne przerysowanie wydarzeń, jednak obserwacja wsi wyłaniająca się tego utworu była bez wątpienia prawdziwa. Barania głowa, to środowisko chłopów, którzy już po uwłaszczeniu u nikogo nie mogą sobie znaleźć pomocy w trudnych sytuacjach. Rzepowa, główna bohaterka, chodzi do dworu, do urzędów, do kościoła by wystarać się dla swojego męża o zwolnienie ze służby wojskowej. Kiedy jej się to nie udaje, trafia w łapy Zołzikiewicza, który po tym jak ją wykorzystuje, obiecuje jej pomoc. Jednak, co szczególnie tragiczne w swojej ironii, jej poszukiwanie pomocy okazuje na końcu się niepotrzebne, gdyż Rzepa i tak nie poszedłby do wojska. Jego żona przypłaca jednak to wszystko śmiercią. Zazdrosny mąż zabija ja siekiera, w poczuciu ze go zdradziła z pisarzem.

Opowiadanie to pokazuje jak potrzebna jest oświata na wsiach pozwalająca chłopom żyć spokojnie i godnie w coraz bardziej rozwijającym się społeczeństwie.

Inną sprawą byli Żydzi, klasa nie tylko społeczna, ale i odrębna w swojej religii. Pozytywiści pragnęli ich asymilacji. Pokazywali w swoich utworach dużą ich wartość. Często przeszkodą dla tego była wielka niechęć Polaków dla Żydów. Bezsensowność takiego widzenia sprawy przedstawiła w "Mendlu gdańskie" Maria Konopnicka. Warszawiacy nie mogąc znaleźć sobie wytłumaczenia dla swoich niepowodzeń, skupiają się przeciwko Żydom i zaczyna się ich pogrom. Niszczą oni bezmyślnie i okrutnie życie spokojnego człowieka, starego introligatora Mendla, ("Gdańskiego" dla zmylenia cenzury), opierając się na zakłamanych założeniach, ze on im zagraża: "Coraz bliższa, coraz wyraźniejsza wrzawa wpadła nareszcie w opustoszałą uliczkę z ogromnym wybuchem krzyku, świstania, śmiechów, klątw, złorzeczeń. Ochrypłe, pijackie głosy zlewały się w jedno z szatańskim piskiem niedorostków. Powietrze zdawało się pijane tym wrzaskiem motłochu; jakaś zwierzęca swawola obejmowała uliczkę, tłoczyła ją, przewalała się po niej dziko, głusząco". Stary Żyd z wielka godnością patrzy na niebezpieczeństwo sytuacji. Ma tylko poczucie żalu, gdyż nie rozumie, dlaczego przepędza się jego, który całą swoją praca służył innym, niezależnie od narodowości, i który chciałby tylko w spokoju nadal prowadzić swój zakład. Nie chce on litości. W tę nowele jest wpisany wielki tragizm. Mendel, stary i słaby, odważnie staje naprzeciw wielkiego i groźnego w swojej nienawiści tłumu, by chronić małego wnuczka, którym się opiekował. Na końcu noweli, mówi on studentowi, który go ochronił przed tłumem: "Pan powiada, co u mnie nic nie umarło? Nu, u mnie umarło to, z czym ja się urodził, z czym ja sześćdziesiąt lat żył, z czym ja umierać myślał... Nu, u mnie umarło serce do tego miasto!".

Nie można tez wspomnieć o nowelach mówiących o powstaniu styczniowym, co zrozumiałe w tamtych czasach - językiem ezopowym. W "Omyłce" Bolesława Prusa narratorem jest dziecko, które patrzy na bitwę powstańczą. Utwór ten pokazuje jak różnorodne były stanowiska Polaków wobec powstania, od całkowitego oddania się sprawie, aż po donosicielstwo niektórych obywateli. Inna nowela, późna, Elizy Orzeszkowej "Gloria victis" przypomina po pięćdziesięciu latach, wydana została bowiem w roku 1910, o ideałach i oddaniu powstańców. Ich historię opowiadają drzewa, gdyż w większości to tylko one pamiętają, jaką odwaga cechowała ginących młodych ludzi. Orzeszkowa tym utworem pokazuje tragizm powstańców i nawołuje do pamięci i czci ich zapału, by polska była wolna.

Ważne w nowelistyce pozytywistycznej staje się również dziecko, szczególnie bezbronne wobec okrutnego świata dorosłych. Najlepiej, wręcz uniwersalnie i alegorycznie pokazuje to chyba nowela "Tadeusz". Wyobraźnia i naiwność dziecka pozwalają mu nie przejmować się niebezpieczeństwami rzeczywistości. Jest on jeszcze nieskażony grzechem, wiec nie ma poczucia istnienia zła w świecie. Jest spokojny i wesoły. Tragiczne jest jednak zakończenie tego pozornie błogiego obrazka, Tadzio wpada do jeziora, w którym niestety z braku pomocy, tonie.

W nowelach, w przeciwieństwie do powieści, które pokazywały pozytywne typy ludzkich zachowań, ukazany jest świat ludzi krzywdzonych i krzywdzących. Miało to na celu obrazowanie konkretnych zachowań, które należałoby zmienić.