Wokulski to bohater żyjący na pograniczu dwóch światopoglądowo odmiennych epok. Zarówno romantyzm, jak i pozytywizm odcisnął swe piętno na jego osobowości. Nic więc dziwnego, że łączy on w sobie cechy romantyka z typowymi dla pozytywisty.
Jeśli spojrzymy na dzieje Stanisława Wokulskiego, to wyraźnie nasuwa się wniosek, iż do chwili zauroczenia Izabelą w jego życiu dominują ideały pozytywistyczne. Wbrew zaszczepionym przez ojca radą, że ważniejszy od wykształcenia jest dobry zawód, Stach w przerwach między pracą uczy się, z czasem studiuje. Zesłany na Syberię za udział w powstaniu również tam poświęca czas na naukę. Wróciwszy do ojczyzny poślubia wdowę po Minclu, a następnie, kiedy ona umiera, przejmuje prawo do sklepu.
W tym czasie poznaje Izabelę Łęcką, co pobudza w nim naturę romantyka. Miłość ta od początku skazana jest na niepowodzenie, gdyż właściwie wszystko dzieli Stacha od wybranki serca, tj. zarówno majątek, jak i pochodzenie społeczne. Odtąd wszystkie swoje plany podporządkowuje jednemu celowi, jakim jest zdobycie serca Izabeli, dlatego pomnaża majątek, chce zbliżyć się do arystokratów. Przez cały czas Stach przeżywa katusze i wewnętrzne napięcia, doskonale znane bohaterom romantycznym. Próbuje uciekać przed tym uczuciem za granicę, szuka wyjaśnienia w książkach, ale nie potrafi uwolnić się od obrazu Izabeli. Zbyt późno zauważa, że wybranka jego serca bawi się jego kosztem, nawet jego obecność nie powstrzymuje jej przed romansowaniem z adoratorami. Wokulski przeżywa typowo romantyczne rozterki, ulega zmiennym nastrojom, w jego psychice toczy się nieustanna walka. Finał jest tragiczny, bo jedyną drogę ucieczki od wewnętrznych koszmarów i niespełnionej miłości bohater dostrzega w samobójstwie. Nie wiadomo jednak, jakie są jego dalsze losy. Po wybuchu w zasławskim zamku nie odnaleziono ciała.
Z pozytywizmem łączy go głód wiedzy (samokształcenie, zagraniczne sukcesy, znajomość z Geistem i wspieranie finansowe jego projektów), szacunek dla nauki i przekonanie o jej znaczącej roli. Wokulski-pozytywista pragnął, by nauka przekroczyła próg laboratoriów i służyła ludziom w ich codziennym życiu. Doskonale wiedział, że choć nie zdoła pomóc wszystkim, to wsparcie potrzebującego jest jego obowiązkiem, dlatego otacza opieką m.in. Wysockiego, Węgiełka. Przez cały czas bliska mu jest postawa aktywisty, który wykorzystuje swe umiejętności dla dobra kraju i społeczeństwa, a przy tym nie czerpie żadnych korzyści dla siebie.
W rezultacie ponosi klęskę w miłości, bo pozostaje nieodwzajemniona, a także odczuwa porażkę jako pozytywista, gdyż jego planami, które mogłyby przyspieszyć postęp, nikt nie jest zainteresowany.