Problem miłość mężczyzny do kobiety to jeden z zasadniczych wątków powieści Bolesława Prusa. On-Stanisław Wokulski padł ofiarą ślepego zauroczenia nią - Izabelą Łęcką. Niestety, Stach był jedynie kupcem galanteryjnym, a Izabela aż arystokratką, choć z wyjątkowo ubogiej rodziny, do czego przyczyniły się w dużym stopniu długi jej ojca Tomasza Łęckiego. Krytycy literaccy piszą o "Lalce", że to utwór opowiadający losy człowieka, który nie pasował do czasów, w jakich przyszło mu żyć. Pozytywizm narzucał przecież zupełnie inne normy zachowań niż romantyzm. Moim zdaniem ten sąd jest błędny, ponieważ dla mnie "Lalka" to powieść o losach zakochanego do szaleństwa mężczyzny, utwór o miłości.
Myślę, iż Wokulski wcale nie zagubił się w nowych czasach. Bez względu na epokę powinno się kochać tak szczerze i wiernie, jak czynił to Stach. Szkoda, że Izabela nie potrafiła tego uczucia odwzajemnić, niszczyła je, oddając się na oczach Wokulskiemu romansom. Zabijała, gasiła w nim żar. Tylko romantycy byli mistrzami takiej miłości, gdy kochali np. Giaur czy Gustaw spalali się na ołtarzy uczuć. Szkoda, że pozytywiści widzieli w
tak szlachetnym porywie zagrożenie dla swego racjonalizmu. Nie wolno przypisywać każdemu kochającemu człowiekowi etykiety romantyka, dlatego, iż kocha. Wydaje mi się, że tylko ta miłość była w Wokulskim romantyczna, bo poza tym cenił wartości pozytywistyczne, jak praca, postęp, wiedza.
W powieści są opisane różne barwy miłości, bo przecież arystokracja kultywowała miłość. Nie było to jednak szczere uczucie łączące ludzi, lecz umiłowanie pieniędzy i luksusu. Nie zgodzę się jednak z zarzutem, że Stach też kochał pieniądze. Owszem dysponował sporym majątkiem, ale nie stawiał kultu pieniądza ponad innymi wartościami. Pieniądze, które zarobił służyły nie po to, by podbudować jego "ego", ale były drogą - tak sądził - do serca ukochanej panny Łęckiej. Nie chciał też, by nagle uznano go za arystokratę, pragnął przedostać się na salony, bo to towarzystwo przybliżało go, łączyło z ukochaną. Cóż z tego, że zgromadził majątek i przebił się do arystokratycznych sfer, skoro dla Łęckiej wciąż pozostawał nikim. Ślub z Wokulskim oznaczałby mezalians i spadek w towarzyskim rankingu. Miłość zgubiła Wokulskiego, przez to uczucie nigdy nie mógł zaznać pełnego spokoju, choć przecież w pełni zasługiwał na godne, pozbawione trosk życie. To miłość uczyniła Wokulskiego bohaterem tragicznym.