Święty Augustyn mówił "poznaj samego siebie" i z tego punktu wyprowadzał wszelkie poznanie świata - z duszy ludzkiej. Tak tez można spojrzeć na obraz Warszawy budowany przez Ignacego Rzeckiego w swoim pamiętniku. Jest on subiektywny i przefiltrowany przez doświadczenia z całego życia starego subiekta. Pośrednio możemy wiec odnaleźć w nim jego marzenia, dążenia, zaprzepaszczone szanse i żal, który płynie z jego słów.
Rzecki jest bardzo szczery w tym, co pisze, nie ukrywa swoich poglądów, czasami diametralnie różniącymi się od tych Wokulskiego. Krytykuje Izabelę i widzimy jego niechęć do niej. Rzecki ma w tej materii wydaje mi się bardziej obiektywny sąd niż ślepo zakochany Stanisław. Jest to jednak postać bardzo naiwna, odbierając politykę poprzez nadrzędne myślenie o dojściu napoleonidów do władzy, zaś wszelkie poczynania Wokulskiego widzi w świetle światowej polityki, nie dostrzegając, że jego wyjazdy, zarobiony majątek są czynione z myślą o Izabeli. Potrafi sam siebie oszukiwać i niejednokrotnie łudzić.
Zapoznaje on nas ze swoim życiem, które początkowo niczym szczególnym się nie wyróżniało. Zaczął on jako młody chłopak pracować w sklepie u Mincla tam się kształcąc na subiekta, co tez opisał w zabawny sposób: "Powiedz mi: was ist das? - pytał Mincel - co jest to? Das ist Schublade - to jest szublada. Zobacz, co jest w te szublade. Es ist Zimmt - to jest cynamon. Do czego potrzebuje się cynamon? Do zupe, do legumine potrzebuje się cynamon. Co to jest cynamon? Jest taki kora z jedne drzewo. Gdzie mieszka taki drzewo cynamon? W Indii mieszka taki drzewo. Patrz na globus - tu leży Indii. Daj mnie za dziesiątkę cynamon..." Jednak poza tym Rzecki to człowiek oczytany, zwłaszcza w historii, i choć nie potrafi wyciągnąć z niej właściwych i logicznych wniosków, to jednak zachowuje w pewnych sprawach dobrze pojęty zdrowy rozsądek. Duża część jego pamiętnika to także wspomnienia z kampanii węgierskiej i obraz odważnego żołnierza nieraz biorącego udział w pierwszej linii walk, co w zestawieniu z jego późniejszym życiem pokazuje rozdźwięk dawnych ideałów młodości z ich przełożeniem na realność. Rzecki, już poza pamiętnikiem, a w pewnej jednej charakterystycznej dla niego zabawie, staje się tez swoistym kontestatorem świata ludzkich dążeń i marzeń. Tak ma się ta sprawa w jego zabawie lalkami. "Wszystkie figury pan Ignacy nakręcał i jednocześnie puszczał w ruch. A gdy kogut zaczął piać łopocząc sztywnymi skrzydłami, gdy tańczyły martwe pary, co chwilę potykając się i zatrzymując, gdy ołowiani pasażerowie pociągu, jadącego bez celu, zaczęli przypatrywać mu się ze zdziwieniem i gdy cały ten świat lalek, przy drgającym świetle gazu, nabrał jakiegoś fantastycznego życia, stary subiekt śmiał się i mruczał: - Hi! hi! hi! dokąd wy jedziecie, podróżni?... Dlaczego narażasz kark, akrobato?... Co wam po uściskach, tancerze?... Wykręcą się sprężyny i pójdziecie na powrót do szafy. Głupstwo, wszystko głupstwo!...Głupstwo handel... głupstwo polityka... głupstwo podróż do Turcji... głupstwo całe życie, którego początku nie pamiętamy, a końca nie znamy... Gdzież prawda?".
Z jego pamiętników wyłania się postać różnorodna i ciekawa, daleko wybiegająca poza schemat, w którym zazwyczaj się go postrzega. Wszak warto dodać na marginesie, że był on tylko kilka lat starszy od Wokulskiego i także nim targać mogły gwałtowniejsze uczucia. Zaś jak widzimy to w scenach, kiedy rządzi on sklepem, w zastępstwie Stacha to także mały ukryty tyran, daleki od dobroduszności.