Autorem maksymy "Cogito ergo sum" jest filozof i matematyk Rene Descartes - Kartezjusz. Według niej umysł stanowi warunek naszej egzystencji. Bez niego nie możemy żyć, ani funkcjonować w otaczającej nas rzeczywistości. Otrzymaliśmy tak niezwykły podarunek, który jest gwarantem naszego istnienia.
Od milionów lat wszelkie formy istnienia na naszej planecie podlegają nieustannemu rozwojowi, doskonaleniu. Począwszy od prymitywnych tworów jednokomórkowych do potężnych dinozaurów, po których władzę na Ziemi przejęły ssaki. Do nich należał również człowiek - istota o nieco pochylonej sylwetce, o wiele gorzej niż zwierzęta przygotowana na starcie z dziką naturą, bo nie posiadała wykształconych jak u zwierząt pazurów, pozbawiona kłów, które były podstawowym narzędziem obrony dla zwierząt zarówno dla tych, które żywiły się mięsem, jak i roślinami. Jedyną bronią, która wyróżniała człowieka spośród innych stworzeń był umysł. W szybkim tempie postępowała ekspansja człowieka i przejął panowanie nad Ziemią. Dzięki możliwością umysłu wymyślił narzędzia codziennego użytku, skomplikowane maszyny, a nawet wysłał dotarł na księżyc. Te osiągnięcia ciągle nie zadowalają człowieka, którego siła zdobywcy wciąż gna do przodu, pragnie on polepszyć jakość swego życia i wciąż zmienia rzeczy dobre w jeszcze doskonalsze. Czy więc to nie dzięki myśleniu istniejemy?
Niestety, niektórzy ludzie w wyniku silnych przeżyć, urazów emocjonalnych lub z innych przyczyn zapadają na różnego rodzaju choroby psychiczne, niektóre z nich upośledzają prawidłowe działanie mózgu. Stąd spotykamy w naszym otoczeniu ludzi cierpiących na psychiczne zaburzenia. Jednak, jednak choroba na pierwszy rzut oka nie jest widoczna. Patrząc z zewnątrz na chorego niejednokrotnie nie dostrzeżemy tej choroby. Podstawowe czynności fizjologiczne tych ludzi niczym nie różnią od tych wykonywanych przez ludzi zdrowych. Dlaczego są niejednokrotnie izolowani od świata? Można nawet powiedzieć, że w pewnym sensie nie istnieją. Ci chorzy utracili zdolność rozumowania.
Wydaje się, że katolicyzm problem ten też w ten sposób postrzega. Myślenie, ściślej właściwe korzystanie z daru jakim jest rozum, to nasza na nasze zbawienie. Życie człowieka to ciągłe dokonywanie wyborów. Przy czym wybór mamy dość ograniczony, balansujemy między dobrem a złem. Od tego, co wybierzemy uzależniony jest nasz los po śmierci. Dlatego Bóg miał swój ukryty cel, gdy obdarował nas rozumem i zdolnością myślenia, tym samym okazał człowiekowi wielkie zaufanie i dał dowód wiary w nasz możliwości. Gdybyśmy nie rozumieli otaczającego nas świata, gdyby odebrano nam możliwość wyboru to ludzie nie byliby wolnymi istotami, lecz marionetkami w kukiełkowym teatrze, a Stwórca jedynie pociągałby za sznurki.
Istnienie to coś materialnego jak rzecz, komputer, rower czy samochód. Namacalny dowód istnienia dla przeciętnego człowieka to ciało, z którym utożsamia się, jest z nim powiązany, dlatego otacza je specjalnymi, dba o nie, ochrania, a w razie choroby otacza opieką. Ale któż z nas zastanawia się, dlaczego tak jest? Instynkt podpowiada, że tak musi być i nie szukamy w tym głębszego sensu. Ale naszym ciałem steruje rozum, a nie instynkt samozachowawczy. To rozum każe reagować na zagrożenie, albo podpowiada, jak ustrzec się tragicznego wypadku. Mózg jest nierozerwalnie związany z ciałem. To rodzaj idealnej syntezy. Działają jak programy komputerowe i niezbędny do ich istnienia komputer. Dzięki komputerowi oprogramowanie na nim zainstalowane może działać, a z kolei ono steruje komputerem i w ten sposób współpracują ze sobą. Jeśli pamięć zaatakuje wirus zakłócona będzie praca programu, ale przecież i komputera. Tak samo odwrotnie, bo na wyłączonym komputerze program nie będzie działać.
Podobnie człowieka jako kruchą istotę postrzega Seneka w "Myślach" jako "... naczynie, które pęka od pierwszego lepszego wstrząsu, od pierwszego lepszego poruszenia". Według niego, struktura człowieka może zostać naruszona nie tylko wtedy, gdy urazowi ulegnie ciało, lecz także może ją wywołać wstrząs psychiczny, emocjonalny raz. Z kolei inny myśliciel Blaise Pascal uważa, iż człowiek umierając "... i tak (jest) czymś szlachetniejszym, niż to co nas zabija, ponieważ wiemy, że umieramy, i znamy przewagę, którą wszechświat ma nad nami". Moim zadaniem, Pascal miał rację, lecz nie do końca, bo nie zwrócił uwagi na ważny związek - ścisłą zależność ciała (materii) i pierwiastka duchowego w nas, bo gdy umiera nasze ciało to dusza pozbawiona zostaje nadzoru i może istnieć, a nie ma mocy sprawczej, a po to jest powołana. Właśnie tą zależność, najwspanialszą z syntez zauważył Kartezjusz.
Wypowiedziana przez Kartezjusza myśl zapewniła mu wieczność. Jego nazwisko ma trwałe miejsce w encyklopedii i na kartach wielu książek. To właśnie myślenie zapewniło mu nieśmiertelność.
Myślę, że jego słowa mogłyby być napisane w nieco inny sposób, zmieniając ich kolejność uzyskamy sentencję:
Jestem, więc myślę.
Te dwie wartości są nierozerwalnie ze sobą związane.