Niemcewicz napisał "Powrót Posła" w końcowych miesiącach 1790 roku, w czasie największego politycznego napięcia w państwie polskim. Dzieło to jest komedią polityczną, która powstała w przeciągu kilku dni w okresie przerwy w pracach Sejmu Czteroletniego. Utwór powstał na zlecenie stronnictwa patriotycznego w celach agitacyjnych. Doskonale pokazuje zdarzenia mające miejsce w tamtych czasach. Niemcewicza brał udział w walkach o tron polski na przełomie sierpnia i września. To znalazło również swoje odbicie w utworze a także inne kwestie związane z pracami sejmowymi, m.in. zlikwidowanie liberum veto i wprowadzenie dziedziczności tronu, powiększenie liczby armii, poprawienie losów chłopa oraz kwestia przymierza z Prusami wymierzonego w Rosję. Niemcewicz stara się pokazać zaistniały konflikt pomiędzy konserwatywną szlachtą a patriotami ze stronnictwa postępowego. W celu zwiększenia różnic poglądowych pomiędzy tymi ugrupowaniami, autor zastosował formę komedii politycznej, aby móc jednoznacznie przedstawić bohaterów i podzielić ich na postacie pozytywne, patriotów i negatywne, czyli konserwatystów. Fragment utworu ukazujący dialog pomiędzy typowym sarmackim szlachcicem, negatywnie nastawionym do reform, a Podkomorzym, który był wielkim patriotą.
Starosta od zawsze był negatywnie ustosunkowany do pracującego Sejmu Czteroletniego i nie chce żadnych nowych ustaw ani reform. Gadulski jest typowym ksenofobem i sprzeciwia się wszelkim reformom: "Po co te wszystkie odmiany? - zastanawiał się. Tęsknił za starym układem politycznym i ze łzami w oczach wspominał przeszłość i przodków. Wspomina czasy, gdy: "to Polak (czyli Sarmata) żył po Augustami". Starosta opowiada o tym jak to wspaniałe czasy były: "Człek jadł, pił, nic nie robił i suto w kieszeni". To ujawnia jedną z cech jego i jemu podobnych, czyli prywatę, egoizm i rozmowa o polityce po pijanemu (widać to w utworze I. Krasickiego, pt.: "Pijaństwo") . czasy Saskie to okres, kiedy chłopi byli wykorzystywani przez szlachtę, a to przecież oni wraz z mieszczanami wtedy najbardziej byli poszkodowani. Ale starosta za tym tęskni i za wszelką cenę chciał powrotu tych czasów, aby oczywiście znowu powiększać swój majątek. Starosta to dorobkiewicz, ograniczony intelektualnie i zacofany człowiek, który zupełnie nie orientuje się w sytuacji kraju, wygaduje bzdury i twierdzi, że ma rację i buntuje się przeciwko pracom sejmu, który według niego ogranicza prawa sarmackiej szlachty. Z kolei Podkomorzy to osoba wykształcona, obiektywnie oceniająca propozycje reform w państwie. Doskonale zdawał sobie sprawę, że egoizm i prywata szlachecka przyczyniła się do osłabienia i upadku Polski. Dlatego domaga się ograniczenia wolności szlacheckiej. Zdaje sobie sprawę w jak złej sytuacji jest ojczyzna i w imię zbiorowości mówi w ten sposób: "I my sami byliśmy nieszczęść naszych winą" w czym przejawia się straszna prawda: sami Polacy przyłożyli rękę do klęski swojego państwa i niczym prawdziwy patriota sam pokornie przyznaje się do błędu według powiedzenia: "mądry Polak po szkodzie". Ojciec Walerego jak bardzo szkodliwe było postępowanie jego rodaków. Krytycznie podchodzi do prawa szlacheckiego, czyli Liberum veto, wie, ile szkód wyrządziło zrywanie obrad sejmów i sejmików. Ale Starosta nie popiera jego zdania i mówi: "Tknąć się śmieli okrutnicy Liberum veto". Jest to osoba obłudna, myśląca jedynie o sobie i swoim majątku. A Podkomorzy to właśnie uznaje za zdradę ojczyzny. Opisuje sposób funkcjonowania Liberum veto: "Jeden poseł mógł wstrzymać sejmowe obrady, Jeden ojczyzny całej trzymał w ręku wagę". Sam jest szlachcicem i wiedział, jakich przekrętów dopuszczali się Sarmaci, ponieważ byli zachłanni i w dodatku nie zdawali sobie sprawy ze swojego złego postępowania. Łatwo dawali się przekupić magnatom za niewielką sumę pieniędzy i od razu na sejmie mówili: "nie pozwalam" i wyjeżdżali za granicę, ponieważ tam byli bezpieczni, bezkarni, nie wiedząc, ze niejednokrotnie nie dopuścili do uchwalenia pomocnej ojczyźnie ustawy. Takich posłów Podkomorzy wyśmiewa i za wzór podaje obecnych, którzy chcą pomóc krajowi wyjść z kłopotów. Króla Augusta Poniatowskiego uznają za wzór władcy oświeconego, ponieważ rozumiał sytuację Polski i pomagał sejmowi zaprowadzić porządek w państwie. Sarmaci zupełnie nie podzielali zdania takich ludzi jak Podkomorzy: "Wiem, że waćpanu miła przyjemna każda odmiana: w księgach się tych dzikości nauczyłeś", tak powiedział Starosta, który zupełnie nie rozumiał tego, co rozmówca starał się mu przekazać i w dodatku ośmiesza go kpi z jego patriotyzmu i wykształcenia. On sam zupełnie nie interesuje się literaturą i przyznaje się, że niewiele czyta książek, wystarczały mu kalendarze i jest z tego dumny. To następny dowód na tępotę i prymitywizm myślowy konserwatywnego Gadulskiego. Ciągle wierzy w powrót dawnych czasów. W pewnym momencie Starosta z sarkazmem zadaje posłowi pytanie: "Jakież waćpana zdanie o sejmie gotowym?" przejawia się tu jego zirytowanie opieszałością pracy posłów, którzy w sejmie już dwa lata pracują i nic: "wszystko pozaczynali, a nic nie skończyli". Z kolei Podkomorzy oskarża sarmacki sejm bezproduktywność: "nie dlatego, by radził, lecz żeby się kłócił". Sejm, za którym tęsknił Gadulski nie potrafił nic uchwalić. Podkomorzy żałuje i wyśmiewa działanie owego sejmu i uznaje go za zacofany i nieskuteczny. Sam natomiast spokojnie przyjmuje krytykę ponieważ wie, że ludzie pokroju Starosty nic nie rozumieją. Zdaje sobie sprawę także z tego, że obecni posłowie mogli lepiej pracować i więcej zdziałać i cały czas próbuje przekonać Sarmatę do reform i zdobyć jego przychylność. Przywołuje sytuację Polski przed rozbiorem, kiedy to udało się sejmowi nawiązać porozumienie z Prusami: "mamy dziś sprzymierzeńca, mieliśmy wprzód pana". Ten Sejm również stworzył nową uzbrojona armię "pełną szlachetnej ochoty" i "skarby złotem, zbrojownie spiżem napełnione".
Podkomorzy jest wzorem patrioty, obywatela, który pragnie szczerze pomóc ojczyźnie i wierzy, że kiedyś Polska będzie potęgą, ale pod warunkiem że społeczeństwo polskie zainteresuje się sprawami kraju i będzie chciało mu pomóc i postawi jego dobro nad dobrem własnym. Niestety żaden argument nie trafia do tępego Starosty, który zupełnie nie rozumie słów Podkomorzego i uparcie trzyma się praw Sarmackich, bo dalej twierdzi, ze kiedyś było dużo lepiej. Takich jak on nie interesują sprawy ojczyzny i potwierdzają to wypowiedziane przez niego słowa: "Wszystko to piękne słowa i piękne nadzieje, lecz (...) ja się tylko śmieje; w tym rządzie skryta jakaś intryga pracuje! Ja się na nic nie zgodzę, zaraz protestuję!"
Podkomorzy jest symbolem uświadomionego i patriotycznego obywatela, starającego się dbać o losy państwa bardziej niż o własne życie rodzinne. Chce zlikwidować wszelkie zabobony i przesądy, którymi do tej pory kierowali się rządzący, którzy powinni użyć teraz rozumu. Za przyczynę tego zacofania Podkomorzy uznaje zbyt małą wiedzę, dlatego należy dbać o wykształcenie obywateli, ponieważ to zagwarantuje podejmowanie mądrzejszych decyzji, które mogą usprawnić pracę kraju.
Starosta Gadulski jest Sarmatą, który uosabia wszystkie najgorsze cechy, do których zalicza się: konserwatyzm, głupotę, zacofanie intelektualne, egoizm, pychę, zachłanność oraz prywatę. Ma zbyt wygórowane przekonanie o swojej wartości i jest typowym megalomanem. Dla niego wolność szlachecka jest gwarantem spokoju i porządku w Polsce. Zupełnie nie wie, co się dzieje w polityce i nie zna obecnej sytuacji państwa, ale mimo to krytykuje wszelkie nowe reformy, ponieważ one mogą zagrozić pozycji Sarmatów w kraju.
Niemcewicz był także patriota, który z żalem patrzył na to, co dzieje się z ojczyzną i dlatego współpracował ze stronnictwem patriotycznym i chciał mu pomóc w zwalczaniu sarmatyzmu. Tymczasem społeczeństwo nie było jednogłośne i dzieliło się na dwa obozy, co dodatkowo niszczyło Rzeczpospolitą. A na to właśnie czekały państwa ościenne, który wykorzystały osłabienie kraju. Pisarz kontrastując postacie chce wpłynąć na myślenie społeczeństwa polskiego, dlatego napisał "Powrót Posła".
Gdy czytamy "Powrót Posła" uderza nas ogromna bierność obywateli, którzy bezczynnie patrzą na upadek Polski. Do klęski państwa niewątpliwie przyczynił się Sarmatyzm. Jednaj najgorsze było to, że oni ciągle nie widzieli swojej winy, uznawali swoja wyższość intelektualną nad innymi i tęsknili za swawola i anarchią czasów saskich, która pozwalała im czerpać korzyści materialne. Ludzie oświecenia dużo zrobili, aby pokazać narodowi przywary szlacheckie i tragiczną sytuację kraju. Należy sobie zadać pytanie, czy doszło by do tragedii Polski, gdyby wcześniej tacy ludzie jak Starosta opamiętali się i zmienili swoje zachowanie i zaczęli myśleć o ojczyźnie a nie o sowich majątkach. Mogłoby tak się stać, gdyby społeczeństwo wcześniej było świadome problemów. Wtedy może rzeczywiście Polska dalej byłaby wolnym krajem i stałaby się państwem potężnym, rządzonym przez mądrych ludzi, którzy zadbali by o jej rozwój.