Ignacy Krasicki był jednym z najważniejszych twórców epoki oświecenia. Należał do bliskich współpracowników swego króla i popierał reformy oraz plany obozu królewskiego. Pisarz był bardzo uważnym obserwatorem, widział wady swoich rodaków i nie wahał się wytykać ich. Robił to jednak w sposób bardzo taktowny, niekiedy przewrotny. Wyznawał zasadę uczenia poprzez zabawę i śmiech. Stwierdzał: "I śmiech niekiedy może być nauką, jeśli się z przywar nie z ludzi natrząsa". Dlatego też pisał głownie satyry, poematy heroikomiczne, które z założenia były utworami o charakterze satyrycznym.
W 1778 roku Krasicki napisał " Monachomachię". Był to poemat heroikomiczny, którego tematem była wojna dwóch zakonów. Celem było ośmieszenie i skompromitowanie wad zakonników. Krasicki z bezwzględnym krytycyzmem potraktował przedstawicieli kleru. Pokazał ich zacofanie, głupotę zakonników i ich umysłową gnuśność. Stwierdza:
"Minęły czasy szczęśliwej prostoty
Trzeba się uczyć, upłynął wiek złoty"
Wskazał na ich lenistwo i pijaństwo. Skompromitował ich także podczas dyskusji, będącej swoistego rodzaju walką " na rozumy", która kończy się powszechną bójką.
Krasicki wytknął zakonnikom wszystkie ich wady. Zrobił to jednak po mistrzowsku. Wykorzystał wszystkie atuty poematu heroikomicznego, który jest parodią eposu bohaterskiego. Zderzył pełen patosu język z banalną tematyką. Wprowadził sceny batalistyczne ( tu walkę zakonników), opisał "wielkie" czyny bitewne poszczególnych bohaterów walki, wprowadził opisy przedmiotów ( puchar wnoszony przez boginię), umieścił też bóstwa ( Niezgodę). Dużo jest w "Monachomachii' ironicznych opisów, zderzania wzniosłości z przyziemnością, subtelnego podśmiewania się z mnichów przy zachowaniu pozornej powagi. Ciekawe jest to, że krytyki duchownych podjął się człowiek wywodzący się z tego samego środowiska. Krasicki nie przywiązywał jednak do tego wagi. Uważał, że należy przeciwstawiać się złu, nie mając względu na osoby czy urzędy. Potwierdzają to słowa:
" Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choćby przewielebnych."
" Monachomachia" wywołała wielkie poruszenie wśród kleru. Wielu pisarzy podjęło polemikę z Krasickim. Inni domagali się od autora przeprosin i odwołania zarzutów zamieszczonych w utworze. Pisarz wiedział, że " włożył kij w mrowisko". Pozornie ugiął się pod presją urażonych duchownych i napisał "Antymonachomachię", która miała być swego rodzaju pochwałą mnichów. W rzeczywistości również w tym utworze pod pozorną pochwałą, kryla się krytyka. Pisarz w sposób bardzo przewrotny i błyskotliwy powtórzył wszystkie swoje zarzuty.
Również w swych satyrach Krasicki wyśmiewał wady szlachty i magnaterii. Świetna, pełna kunsztu artystycznego jest satyra zatytułowana " Żona modna", w której pisarz wyśmiewa bezmyślne naśladownictwo obcej mody i brak przywiązania do narodowej tradycji. W satyrze tej autor przedstawia żonę jednego z polskich szlachciców, która postanowiła przebudować siedzibę swojego męża według wzorów francuskich. Z mistrzostwem Krasicki portretuje młodą kobietę zafascynowaną cudzoziemskimi wzorami i jednocześnie wskazuje na rosnące przerażenie jej małżonka- sarmaty, który zupełnie nie może zaakceptować pomysłów młodej żony.
Z kolei w satyrze zatytułowanej " Pijaństwo" Krasicki krytykuje ową wadę społeczną, która doprowadziła do ruiny niejednego szlachcica. W czasach pisarza skłonność do nadużywania trunków urosła do rozmiarów ogromnego problemu społecznego, z którym trzeba było podjąć walkę. Krasicki w tworze tym mającym formę dialogową wskazuje, jak wielki był to problem. Sięgano bowiem po alkohol pod byle pretekstem. Każda okazja i wymówka była dobra. To poważne zagadnienie przedstawił jednak pisarz z wielką swadą i humorem. Efekty komiczne uzyskał między innymi poprzez sposób portretowana postaci. Oto jeden z fragmentów:
" Idą zatem dyskursa tonem satyrycznym
o miłości ojczyzny, o dobru publicznym (...)
Reformujemy państwo, wojny nowe wzwodzim,
Tych bijem wstępnym bojem, z tamtymi się godzim,
A butelka nieznacznie jakoś się wysusza...(...)
Trzeciej, czwartej i piątej aniśmy postrzegli."
Najbardziej kunsztowna wydaje się satyra "Do króla", która pozornie jest krytyką Stanisława Augusta, w rzeczywistości autor wyśmiewa w niej przeciwników władcy i reform w kraju. Przewrotność i ironia to główne atuty tego utworu. Krasicki ośmiesza w niej szlachciców zacofanych o ciasnych horyzontach myślowych. Wskazuje na ich pychę i egoistyczne pobudki ich zachowana. Wytyka im, że zazdroszczą Augustowi, że to on, również jak oni szlachcic, został obrany królem. Wskazuje, że trudno się im pogodzi z takim wywyższeniem Poniatowskiego. Krasicki pokazuje że wiele argumentów szlachty czy magnaterii jest śmiesznych i niepoważnych, jak na przykład to, że wytykają oni królowi to, że jest za młody, za dobry dla poddanych i za bardzo wykształcony.
Ton zabawowy satyr czy poematów heroikomicznych wcale nie umniejszał wagi podejmowanych w tych utworach tematów. Wręcz przeciwnie teksty te mały wybitnie dydaktyczny charakter. Chodziło o to, by bawiąc czytelnika, skłonić go jednocześnie do myślenia i do tego, by być może przyznał, że śmieje się z samego siebie. To, że sposób ów był trafiony i przynosił zamierzony skutek, może świadczyć pośrednio oburzenie polskich duchownych po opublikowaniu " Monachomachii". Ich reakcja świadczyła o tym, że krytyka była celna i wielu z nich zobaczyło w przedstawianych postaciach samych siebie.