Zbrodnia zdaje się być nieodzowna towarzyszką życia człowieka, jego cieniem, na który nie chcielibyśmy w miarę możliwości nie zwracać uwagi, ale prasa, telewizja i Internet wciąż donoszą o coraz to nowych okrucieństwach, do jakich dopuszczają się ludzie. Nic zatem dziwnego, że stała się ona jednym z głównych motywów literackich, a jej różne aspekty są roztrząsane w każdej epoce. Oczywiście, najciekawszą sprawą jest tu portret psychologiczny osoby, która się zbrodni dopuszcza. Przyjrzyjmy się zatem jak na przestrzeni wieków ów motyw był wyzyskiwany przez literaturę.

Pierwsza parą zbrodniarzy, choć być może to zbyt silne słowo, jest, oczywiście, Adam i Ewa. To oni naruszyli zakaz boży, co w konsekwencji skończyło się dla nich wygnaniem z Raju, a dla na koniecznością mozolnej pracy orz poddania się władzy śmierci. Na miano zbrodniarza bez wątpienia zasługuje jednak potomek pierwszych rodziców, mianowicie Kain, który zabił swego brata Abla. Jeśli chodzi nowotestamentowych grzeszników, to na czoło wybija się tutaj Herod, który nie chcąc, aby nowonarodzone dzieciątko Jezus zostało w przyszłości królem żydowskim, rozkazał wymordować wszystkie noworodki w Betlejem.

Także w mitologii greckiej odnajdziemy wielu zbrodniarzy i to nie tylko wśród ludzi, ale również bogów. Tak na przykład Kronos pozbawił swego ojca genitaliów, a także pożerał własne dzieci. Z kolei Tantal rozkazał zabić własne potomstwo i podać potrawy przyrządzone z ich bogom na uczcie, która wydał u siebie w pałacu. Herakles natomiast wpadłszy we furię - maczała w tym palce Hera - również wymordował własne latorośle. Każdy z ich poniósł za swój postępek karę. Niezwykle ciekawym przypadkiem zbrodniarza był Edyp. Zabił on bowiem w czasie swej podróży pewnego nieznajomego. O którym dowiedział się dopiero wiele lat później, że był on jego ojcem.

Średniowiecze to okres, w którym powstała, między innymi, idea, aby odbić z rąk niewiernych Palestynę. Udało się to zrealizować tylko w pewnym stopniu i na stosunkowo krótki okres, jednakże krucjaty stały się ważnym czynnikiem rozwoju umysłowego i gospodarczego Europy. W "Pieśni o zabiciu Andrzeja Tęczyńskiego" anonimowy autor pomstuje na podłość mieszczan krakowskich, którzy zabili Andrzeja Tęczyńskiego, rycerza wybierającego się na wojnę z Krzyżakami, a zatem zakonem rycerskim, który miał prowadzić na dzisiejszych Warmiach i Mazurach krucjatę przeciw niewiernym, lecz de facto głównie wszczynał wojny z Polska i Litwą.

(" A jacy to źli ludzie mieszczanie krakowianie,

żeby pana swego, wielkiego chorągiewnego,

zabiliście chłopi Andrzeja Tęczyńskiego!

Boże się go pożałuj, człowieka dobrego,

I że tako marnie szczedł od nierówni swojego!")

Z kolei w innym, genialnym, dziele średniowiecznym, mianowicie "Boskiej komedii", jej autor, Dante Alighieri, oprowadził nas po Piekle i Czyśćcu, gdzie pokutowały za swe grzechy dusze ludzkie. Na dnie samego Interna przebywał Lucyfer, w którego paszczy znajdowali się trzej najwięksi zbrodniarze świata: Judasz, Brutus oraz Kasjusz.

Większość tragedii Williama Szekspira opiera się na wyzyskaniu motywu zbrodni. Tak na przykład w "Hamlecie" jego tytułowy bohater zabija Poloniusza, ojca swej ukochanej, natomiast Klaudiusz, wuj Hamleta, prawdopodobnie zamordował jego ojca, króla Danii. Z kolei "Makbet" to nic innego jak wielka przypowieść o zbrodni i jej konsekwencjach dla duszy ludzkiej. To wszakże poczucie winy i wyrzuty sumienia, które dręczą Makbeta i Lady Makbet po zabiciu Duncana, sprawiają, iż popadają oni stopniowo w szaleństwo. Zbrodnia jest tu również ukarana w ten sposób, iż obłęd oddala od siebie wszakże kochającą się parę. "Ryszard III" to natomiast sztuka, w której chyba w każdej scenie jej tytułowy bohater wysyła jakąś duszę w zaświaty. W ten sposób osiąga koronę, a następnie sprawuje despotyczna władzę. Z kolei "Otello" to opowieść o patologicznym wręcz przypadku nieuzasadnionej zazdrości, która prowadzi jej tytułowego bohatera do uduszenia własnej małżonki, Desdemony.

Zupełnie inny rodzaj zbrodni przedstawia w swej powieści zatytułowanej "Przypadki Robinsona Cruzoe" Daniela Defoe. Chodzi, oczywiście, o ludożerstwo. Dla dzikich zjadanie swych wrogów było czymś zupełnie naturalnym, wszakże taka była ich odwieczna tradycja, natomiast dla Robinsona, jak i zresztą dla nas, bestialstwem wołającym o pomstę do Boga.

Także w dobie romantyzmu nie brak w literaturze postaci zbrodniarzy. Jednym z najsłynniejszy z nich jest, przynajmniej w literaturze polskiej, bohater "Pana Tadeusza" Jacek Soplica. W młodości był to człowiek niezwykle porywczy, łatwo wpadający w gniew, a przy tym nie stroniący od mocnych trunków. Nic zatem dziwnego, że kiedy Stolnik Horeszko odmówił oddania mu swej córki, Ewy, za żonę nasz bohater począł go nienawidzić całym swym sercem. Pewnego razu zdarzyła się sposobna sytuacja, aby Jacek mógł się odegrać na swym niedoszłym teściu. Otóż Rosjanie zaczęli oblegać zamek Horeszków, a nasz bohater usłyszawszy o tym chwycił za strzelbę i podkradł się podeń. Zobaczywszy Stolnika na murze nie wahał się ani chwili i wystrzelił. Horeszko zginął na miejscu. Dalsze dzieje Jacka to długa droga pokuty, która nasz bohater naznaczył sobie za karę.

Także "Balladyna" Juliusza Słowackiego traktuje o zbrodni i karze za nią. Tytułowa bohaterka zabija własną siostrę, swoją matkę wypędza precz z domu i pośrednio bądź bezpośrednio powoduje zgon króla Popiela, Grabca, Kirkora i Fon Kostryna. W ostatnim akcie tragedii ginie uderzona przez piorun. Nie jest to raczej wyraz wiary Słowackiego we sprawiedliwość bożą, ale raczej ironiczne odniesienie do "Ballad i romansów", gdzie każda zbrodnia była niejako z urzędu karana.

W powieści Henryka Sienkiewicza zatytułowanej "Quo vadis?" zbrodniarz jest właściwie jeden, nie licząc jego stosunkowo nieważnych popleczników. Chodzi, oczywiście, o cezara Nerona, który najpierw rozkazał podpalić Rzym, a później o tą zbrodnię Bogu winnych chrześcijan. Opisy śmierci pierwszych męczenników za wiarę stanowią jedne z najbardziej poruszających scen w literaturze polskiej.

W powieści Michaiła Bułhakowa zatytułowanej "Mistrz i Małgorzata" znajduje się rozdział zatytułowany "Bal u szatana". Podczas zorganizowanego przez Wolanda rautu gromadzą się dusze ludzi, których obciążają najszkaradniejsze zbrodnie. Wśród nich znajduje się między innymi Frida, która zamordowała własne dziecko. Widząc jej żal i skruchę Małgorzata prosi Wolanda, aby ten zaprzestał karania jej.

Także i we współczesnej literaturze nie brakuje różnego rodzaju realizacji motywu zbrodni. Choćby w powieści Irisa Johansena pt. "A wtedy umrzesz..." odnajdujemy opowieść o pewnej dziewczynie, która jest świadkiem ataku terrorystycznego na niespotykaną skalę, w którym giną tysiące niewinnych ludzi. Natomiast w " Tajemnej historii" Donny Tartt możemy prześledzić dzieje kilkorga przyjaciół, którzy mordują jednego ze swych znajomych, aby na światło dzienne nie wyszły ich inne niecne sprawy.

Jak się zdaje już ten krótki przegląd potwierdzą tezę, iż motyw zbrodni jest niezwykle żywotny w literaturze i raczej niewielkie są szanse na to, aby miał kiedykolwiek zniknąć z jej kart.