Motyw zbrodni jest chyba najchętniej obok motywu miłości poruszanym tematem, zarówno przez literaturę, jak i inne dziedziny sztuki. Każdy zbrodniarz ma swoje motywy , którymi się kieruje , tak więc stanowi to doskonałą pożywkę dla literatury psychologicznej zajmującej tropieniem tajemnic ludzkiej psychiki. Co powoduje, że człowiek decyduje się odrzucić kodeks moralny i zostać zbrodniarzem? Czy jest to żądza władzy, bogactwa, a może coś innego? Jakie konsekwencje pociąga za sobą zabicie drugiego człowieka? Literatura od setek lat próbuje odpowiedzieć na to pytanie.
Pierwszym zbrodniarzem był Kain, który zabił swojego młodszego brata Abla, mając mu za złe to, że Bóg przyjął ofiarę od Abla, a wzgardził jego darami. Powodował nim gniew z powodu odrzucenia i zazdrość o względy u Boga.Znienawidził swojego brata, zapomniał o więziach rodzinnych. Gniew był tak silny, że nie zawahał się popełnić bratobójstwa, za co został na wieki potępiony. Być może nienawiść ujawniła zło tkwiące w nim od zarania, przekazane wraz z grzechem pierworodnym.
Zbrodniarzem jest tytułowy bohater dramatu Williama Szekspira, Makbet. Jego losy są ilustracją , jak żądza władzy może ujawnić w mężnym, dzielnym rycerzu skłonności zbrodniarza.
Makbet jest wiernym wasalem króla Dunkana, jednak pewnego razu czarownice przepowiadają mu władanie Szkocją. Uświadamia sobie, ze rzeczywiście mógłby nim być , gdyby unicestwił obecnego władcę, przechodzi wewnętrzna przemianę i zaczyna dążyć do tego, aby przepowiednia czarownic się wypełniła. Ponadto jego żona jest równie żądna władzy, jak on, więc z całych sił namawia męża , aby zabił króla. Sama pomaga mu , podając strażnikom władcy napój nasenny. Makbet dopuszcza się zbrodni, ale wtedy pojawiają się u niego wyrzuty sumienia, jednak Lady Makbet bagatelizuje sprawę sumienia, cieszy się ,że są coraz bliżej objęcia tronu.
Kiedy Makbet zostaje władcą, czuje na sobie czujne spojrzenie Banka, dlatego postanawia go zabić.
Znajduje trzech morderców, którzy mają go wyręczyć i zabić Banka i jego syna. Banko ginie, jednak jego syn zdołał uciec.
Makbet zaczyna popadać w szaleństwo, w czasie uczty widzi ducha zabitego Banka.
Wyrzuty sumienia dopadają także Lady Makbet.
Jednakże małżonkowie kontynuują krwawe usuwanie swoich potencjalnych wrogów. Ginie Lady Makduf i jej synek. Żądza władzy jest tak wielka, że nie wahają się przed żadnym występkiem , aby ocalić tron. Staje się tyranem , budzi to oburzenie wśród rycerstwa, które postanawia usunąć Makbeta z tronu. Tymczasem pogłębia się szaleństwo zbrodniczych małżonków, Makbet ma halucynacje, a jego żona ciągle widzi na swoich dłoniach ślady krwi ofiar. W końcu jej koszmarne wizje doprowadzają ją do śmierci.
Makbet zostaje zwyciężony przez Makdufa, który osadził głowę zbrodniarza na włóczni i zaniósł ja Malkolmowi, który został obwołany nowym władcą Szkocji.
Problem zbrodni porusza Adam Mickiewicz w jednej ze swoich ballad, mianowicie w ,,Liliach".
Przywołuje tutaj sytuację oparta na podaniach ludowych, w których żona zabija wracającego z wyprawy wojennej męża.
Motywem zbrodni jest strach przed karą za cudzołóstwo, które popełniła podczas nieobecności małżonka. Dlatego zwłoki męża zakopuje głęboko, a na jego grobie sieje tytułowe lilie, które maja maskować ślady zabójstwa. Paradoksalnie właśnie, dzięki liliom jej zbrodnia wychodzi na jaw.
Zbrodniarką jest także główna bohaterka ,,Balladyny", dramatu Juliusza Słowackiego.
Balladyna wraz z młodszą siostrą Aliną i owdowiała matką mieszkają w ubogiej chatce, ciężką pracą muszą zdobywać środki do życia.
Denerwuje to Balladynę, która marzy o bogactwie i władzy.
Pewnego razu do ich chatki wkroczył książe Kirkor, chce wziąć za żonę jedną dziewczyn, nie może jednak się zdecydować, gdyż zarówno Alina, jak i Balladyna są pięknymi kobietami.
Wtedy matka dziewczyn proponuje, aby jego żoną została ta, która prędzej nazbiera w lesie pełny dzban malin.
Jednak Balladyna jest zbyt leniwa, nie przywykła do żadnej pracy , zawsze wyręczała się Aliną, więc teraz jest świadoma, że nie nazbiera dzbana pełnego owoców, więc postanawia zabić siostrę i zabrać jej dzban pełen malin, mówiąc, że to ona go uzbierała. Okłamuje Kirkora i matkę, mówi, ze nie wie gdzie jest Alina. Zostaje żoną Kirkora, jednak nie może się uwolnić od zbrodni, na jej czole wciąż obecna jest plama, czerwona, jak maliny w czasie których zbierania zamordowała swoją siostrę.
Przeprowadza się do zamku, chce być ,, pełnowartościową" władczynią, nie chce być przez nikogo poniżana. Wstydzi się swojego chłopskiego pochodzenia, więc swoja matkę , która zapewne przyznała się do pokrewieństwa z nową żoną księcia zamyka w wieży. Balladyna wszystkim mówi, że jest księżniczką, która przez całe życie opływała w luksusy.
Kiedy Kirkor wyrusza na wojnę, Balladyna zdradza go z Fon Kostrynem. Na zamku odbywa się uczta , na którą został zaproszony dawny kochanek Balladyny Grabiec, który stał się posiadaczem zaczarowanej korony Popielów . Balladyna żądna władzy zabija Grabca , a tym samym staje się posiadaczką korony. Wypiera się matki, a gdy ta mimo wszystko jej wybacza , wyrodna córka wypędza ją z zamku podczas burzy, wtedy cierpiąca kobietę oślepia piorun.
Wkrótce ma powrócić książe, Balladyna chce zatrzymać władzę dla siebie, przekonuje więc Fon Kostryna , aby zabił Kirkora.
Wkrótce przychodzi kolej na Fon Kostryna , zostaje otruty przez okrutną zbrodniarkę. Jako władczyni zasiada na tronie, ma sądzić w sprawie trzech oskarżeń. Pierwsze to zarzut zabicia Aliny, drugie skierowane jest przeciwko tej, która wypędziła własną matkę, wreszcie trzecie to zarzut wobec zabójcy Kirkora.
Balladyna wydaje w tych trzech sprawach wyrok skazujący, jednak nie ma winnych, których należy ukarać. Wie , że nikt nie jest w stanie dowiedzieć się, ze to ona stoi za wszystkimi zbrodniami.
Jednak okazuje się, ze nie jest bezkarna, zostaje ukarana według wyroku prawa boskiego, które stoi nad wszystkimi innymi. Ostatecznie Balladynę zabija piorun. Słowacki pokazuje podobnie, jak Mickiewicz, że nie ma takiej zbrodni, która nie zostanie prędzej czy później ukarana.
Prawdopodobnie najbardziej znanym literackim zbrodniarzem jest bohater ,,Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego , Rodion Raskolnikow.
Jest to 23-letni student, który był zmuszony porzucić studia prawnicze z powodu braków funduszów do życia. Jego matka nie mogła go wspierać finansowo, w sposób wystarczający, więc , żeby przeżyć zastawiał kolejne rzeczy u starej lichwiarki Alony Iwanowny.
Rodion mieszkał w obskurnym pokoiku z poobdzieranymi tapetami, bez firanek, ze sznurkami schnącej bielizny. Miał już dosyć takiego życia. Postanowił jakoś zmienić tą sytuację, coraz częściej myślał o zabiciu starej lichwiarki, wiedział bowiem , jak dużo bogactwa przechowuje u siebie ta stręczycielka. Rodion uważa siebie za jednostkę wybitną, przyznaje więc sobie prawo do dążenia do celu wszelkimi możliwymi sposobami. Pisze nawet artykuł ,, O zbrodni", w którym zamieszcza swoje teorie na temat moralności i niezwykłych jednostek, które jej nie podlegają.
Ostatecznie przekonuje go do popełnienia zbrodni obraz ludzi, którzy tak , jak on żyją w nędzy,
Z powodu której popadają w pijaństwo, tak jak Marmieładow, a nawet trudnią się prostytucją , jak Sonia.
Czuje się zobowiązany do oczyszczenia społeczeństwa z takiej niecnej jednostki, jaką jest Alona Iwanowna, która swoim stręczycielstwem doprowadza ludzi do jeszcze większego ubóstwa.
Przygotowuje się do tej zbrodni, zapobiegliwie przyszywa sobie do wnętrza płaszcza specjalna pętlę, na której zawiesza siekierę.
W końcu wybiera odpowiedni moment nieobecności siostry Alony, Lizawiety i zabija siekierą lichwiarkę, jednak wtedy pojawia się siostra, a przezorny Rodion, zabija także ja , żeby nie mogła świadczyć przeciwko niemu.
Rodion przypłaca zbrodnię własnym zdrowiem psychicznym, popada w lęki, ma wrażenie , ze wszyscy wiedza o jego czynie. Traci przytomność, majaczy, ma gorączkę. Histerycznie reaguje, kiedy zostaje wezwany na policję w sprawie weksla z jego nazwiskiem znalezionego u Iwanowny.
Nie może znieść świadomości winy. Pod wpływem rozmów z Sonią i czytania Ewangelii o Łazarzu chce się zmienić, uwolnić się wreszcie od jarzma winy i wyrzutów sumienia. Przyznaje się do winy i zostaje skazany na lata katorżniczych robót na Syberii. Towarzyszy mu Sonia. Tam przeżywa odrodzenie. Wreszcie zrozumie, ze każda jednostka ludzka ma prawo do życia i tylko Bóg ma prawo je odebrać.
Literatura dotycząca czasu wojny obfituje w portrety zbrodniarzy, można przywołać chociażby ,,Medaliony" Zofii Nałkowskiej i sportretowanych tam oprawców więźniów obozów koncentracyjnych. Zbrodniarze ci nie poczuwali się w żaden sposób do winy, twierdzili, że tylko sumiennie wypełniają swoje obowiązki. Torturowali i zabijali miliony niewinnych ludzi, w imię absurdów wymyślonych przez jednego z największych zbrodniarzy w dziejach ludzkości Adolfa Hitlera. Zbrodniarze Ci nie mieli żadnego poszanowania godności swoich ofiar. Z lubością przyglądali się kobieto, które umierały z wycieńczenia podczas kilkudniowego stania w jednym miejscu. Cieszyli się gdy doprowadzali do zaniku więzi rodzinnych, satysfakcjonowały ich wypadki gdy śmiertelnie zastraszeni synowie donosili na swoich ojców, a matki wypierały się dzieci.
Swoistym portretem zabójcy są ,,Rozmowy z katem" Kazimierza Moczarskiego.
Ukazują one eksterminację Żydów z punktu widzenia oprawcy, generała SS Jurgena Stroopa. Moczarski pokazuje ,, zwykłego człowieka", który stał się okrutnym oprawcą w imię absurdalnej ideologii.
Potrzeba znalezienia autorytetu, absolutne posłuszeństwo wobec poleceń zwierzchników i mistrzów, relatywizm wartości , bezwzględne pragnienie władzy i luksusów pchały go po szczeblach kariery w Narodowo Socjalistycznej Niemieckiej Partii Pracy. Był fanatycznym wykonawcą najokrutniejszych zadań w imię posłuszeństwa ideologii ,,rasy panów i rasy podludzi." Szczycił się, że jest oprawcą, a nie ofiarą.
Właśnie on dowodził akcją ostatecznej likwidacji getta warszawskiego. Z dumą opowiadał o metodach walki z znienawidzonymi Żydami. Jest to swoiste studium nienawiści do drugiego człowieka w imię absurdalnego światopoglądu. Stroop był idealnym katem, nie widział niczego złego w mordowaniu tysięcy niewinnych osób. Był przekonany, że ,, ...Żydzi nie mają poczucia honoru i godności.....Żyd nie jest pełnym człowiekiem. Żydzi to podludzie, mają inną krew , inne tkanki, inne kości , inne myśli, niż my - Europejczycy...a szczególnie my - nordycy..."
Żydzi byli dla Stroopa nic nie wartym motłochem, plagą, której należy się pozbyć. Przyjąwszy ideologię NSDAP bezpowrotnie odrzucił wszelkie prawa moralne, przestał być pełnowartościowym człowiekiem, w swoich zbrodniach nie widział nic złego, nie potrafił okazać skruchy, prawdopodobnie potrafiłby je powtórzyć, gdyby tylko mógł. Był jednym z wielu okrutnych nazistowskich katów, dla których indywidualne życie ludzkie nie było nic warte, dopiero przy większych ilościach ofiar cieszyli się, gdyż tym samym wybijali się ponad innych w swej gorliwości i zyskiwali przychylność przełożonych.
Nic nie tłumaczy zbrodni, ale takie argumenty były szczególnie absurdalne.