W chwili, kiedy ludzie zaczynają postępować świadomie, starają się zaspokajać wszystkie swoje pragnienia. Gdy dojrzewamy, to zmienia się nasz system wartości. Stawiamy sobie coraz wyższe wymagania i mamy większe oczekiwania. Z ogromną konsekwencją pracujemy, aby zrealizować swe cele i spełnić marzenia. Gdy zdobędziemy coś, o czym zawsze marzyliśmy, za chwilę wymyślamy sobie kolejny cel i robimy wszystko, by go osiągnąć. W taki sposób dość łatwo wpaść błędne koło ciągłego niezaspokojenia. Choć mamy ciekawe życie, to ciągły bieg za nowymi i coraz silniejszym wrażeniami szybko może spowodować poczucie wypalenia się. W jaki sposób postępować, aby nie wpaść pułapkę pogoni za złudzeniami? Rozwiązanie jest, moim zdaniem, dość oczywiste i może dlatego ludzie go nie potrafią dostrzec.

Uważam, ze sekret udanego szczęśliwego życia polega na tym, aby cieszyć się tym, co się ma. Nie jesteśmy w stanie poznać swe przyszłości, nie ma sensu radzenie się wróżek czy jasnowidzów. Nie wiemy, ile życia jest jeszcze przed nami. Dlatego też należy w pełni wykorzystywać każdą chwilę ziemskiego żywota.

Dla każdego z nas szczęście oznacza coś innego. Może być nim miłość - dla wielu ludzi poczucie kochania i bycia kochanym wystarcza, by poczuć się szczęśliwym. Dla drugich szczęście może oznaczać postępowanie zgodne z ich przekonaniami, wartościami, w które wierzą najmocniej. Dziecku do zadowolenia często wystarczy nowa zabawka, a chory najbardziej pragnie wyzdrowienia. Nie jest możliwe stworzenie jednej definicji tego pojęcia, które tak bardzo jest przez ludzi upragnione. Można jednak zastanowić się, co dla poszczególnych postaci literackich było największym szczęściem.

Pierwsi ludzie przebywając w biblijnym Raju byli całkowicie szczęśliwi. Życie w Edenie upływało im na radosnym przebywaniu w jedności z Bogiem. Adam i Ewa funkcjonowali w zgodzie z naturą, nie obawiali się dzikich zwierząt. Nie musieli lękać się śmierci, starości ani cierpienia, gdyż w świecie przed popełnieniem grzechu takie zjawiska nie istniały. Miłość, spokój i poczucie bezpieczeństwa były jedynymi uczuciami, jakich doznawali nasi prarodzice.

Grzech pierworodny zniszczył tą sielankową egzystencję. Zerwanie zakazanego owocu z drzewa poznania dobra i zła spowodowało, że zostali wygnani z Raju. Kierowani ciekawością sprzeciwili się nakazowi Boga. Pragnęli stać się lepszymi, chcieli poznać coś, czego im zabroniono. Adam i Ewa mieli wszystko i czuli się szczęśliwi, ale mimo to zdecydowali się na przekroczenie bariery, za którą pojawił się grzech, wstyd, strach, cierpienie i tragedia śmierci. Nie potrafili docenić tego, co otrzymali od Boga i dlatego utracili spokój i poczucie bezpieczeństwa.

Święty Franciszek z Asyżu to postać, która potrafiła być szczęśliwa. Jego życiem kierowała radosna wiara oparta na wielkim umiłowaniu wszystkiego, co stworzył Bóg. Właśnie wiara w dobrego, miłosiernego i kochającego Ojca pozwoliła św. Franciszkowi zachowywać optymistyczne podejście do świata. Filozofia tego świętego opierała się na przekonaniu o tym, że Bóg stworzył świat z miłości. "Kwiatki św. Franciszka" zawierają niezwykle istotne przesłanie o naturalnej dobroci człowieka. Miłość jest niezbędna do poczucia pełni spełnienia, gdyż tylko to uczucie poświadcza nasze człowieczeństwo. Życie człowieka powinno być wypełnione stałą pracą nad doskonaleniem duszy.

Święty był mocno przekonany, że w drodze życiowej człowiekowi może pomóc wiara w Boga. Z pewnością nie mógł się mylić. Sądzę, że filozofia życiowa św. Franciszka jest w pełni godna naśladowania. Postać ta umiała cieszyć się ze wszystkiego, co jej się przytrafiało. Jestem przekonana, że ów święty posiadł tajemnicę pogodnego, radosnego życia. Zrozumiał, że będzie szczęśliwy tylko wówczas, gdy jego czyny będą wyrażały to, co czuje jego serce.

Oświeceniowa powiastka dydaktyczna Woltera pt. "Kandyd, czyli optymizm" utwierdza mnie w przekonaniu, ze nie należy pragnąć zbyt wiele, gdyż można zatracić się w morzu możliwości. Tytułowy bohater to osoba mocno doświadczona. Jego wędrówka zaczęła się, gdy bohater zakochał się nieszczęśliwie. Podróż uczy go wielu nowych czynności, znacznie poszerza jego wiedzę o świecie, a przede wszystkim daje możliwość poznania samego siebie. W krainie Eldorado odnajduje szczęście. Tam nie spotyka się z niegodziwością, zazdrością i zakłamaniem. Jednak nie może pozostać w tej krainie szczęśliwości i musi podróżować dalej. Kandyd nie zapomina o swej ukochanej Kunegundzie i w końcu wraz z nią oraz przyjaciółmi zamieszka w ziemskiej posiadłości. Losy Kandyda wskazują, że szczęścia niekiedy należy szukać bardzo daleko. Choć może ta perspektywa ni wszystkim się spodoba, to jednak warto dążyć do ustalenia, co naprawdę daje nam poczucie szczęścia i radości.

Dla niektórych bycie szczęśliwym oznacza bycie zakochanym i kochanym. Bohaterowie tacy jak Werter, Giaur czy Stanisław Wokulski byli przekonani, że szczęście osiągną, gdy będą mogli żyć u boku ukochanej kobiety. Dla niej byli zdolni niemalże do wszystkiego, ale wszyscy oni w końcu byli postaciami mocno nieszczęśliwymi. Dążenie do szczęści zaprowadziło ich do poczucia bezsensu życia - w trzech przypadkach miłość była niemożliwa do realizacji, zabroniona przez ówczesne obyczaje lub nieodwzajemniona. Nie zawsze zatem to, co chcielibyśmy osiągnąć, może dać nam szczęście. Bohaterowie z powodu nieszczęśliwej miłości albo popełnili samobójstwo, albo szukali zemsty na tych, którzy stanęli na przeszkodzie ich związku.

Nie wszyscy bohaterowie byli niespełnieni w miłości. Przykładem uczucia spełnionego i owocnego mogą być Jan i Cecylia z legendy zawartej w powieści "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej. Pokochali się i postanowili spędzić razem resztę życia. Połączyła ich wspólna praca, umiłowanie spokojnego, rodzinnego życia i chęć pozostawienia po sobie czegoś trwałego. Wybrali życie w bliskim kontakcie z przyrodą, ciężko pracowali, aby zbudować nową osadę i wychować swe potomstwo. Byli szczęśliwi i mieli poczucie spełnionego życia, co jest dla człowieka najważniejsze.

Niekiedy to właśnie praca daje komuś największe szczęście. Tomasz Judym, bohater "Ludzi bezdomnych" Stefana Żeromskiego, wybrał skomplikowaną drogę pomagania innym. Chciał realizować swoje powołanie, czyli udzielanie pomocy najbiedniejszym, poprzez pracę lekarza. Trudno powiedzieć czy był szczęśliwy. Dla Tomasza najważniejszą sprawą w życiu jest zapobieganie krzywdzie najuboższym, którzy sami nie radzą sobie z problemami. Wychowany wśród biedoty, doskonale znał ich potrzeby i rozterki. Wybrał samotną drogę społecznika, był konsekwentny w realizowaniu swoich zamierzeń, więc chyba możne określić go mianem osoby szczęśliwej.

Temat tej pracy skłonił mnie do refleksji i zmusił do zadania pytania, czy naprawdę jestem szczęśliwa. Sądzę, że każdy z nas powinien zadać sobie takie pytanie. Czy jesteśmy radośni i czy swoim szczęściem potrafimy dzielić się z innymi? Jeżeli nie odnajdziemy szczęścia w samemu sobie, to nie pomogą nam żadne literackie wzorce. Aby to uczynić, trzeba zastanowić się, co w naszym życiu wymaga zmiany, co przeszkadza nam w byciu szczęśliwym. Trzeba radować się z każdej chwili w życiu tak, jak robił to św. Franciszek i tak postępować, aby czynić to, co sprawia nam największe zadowolenie, jak czynili Jan i Cecylia. Czas przestać narzekać. Staniemy się o wiele bardziej szczęśliwi, gdy odnajdziemy swą pasję i będziemy zadowoleni z tego, co posiadamy. Musimy przestać czekać, aż w naszym życiu nastąpi jakaś radykalna zmiana, gdyż tylko tu i teraz możemy być szczęśliwi.