Tetmajer , poprzez podmiot liryczny wiersza, wyraża postawę głęboko nihilistyczną - czyli postawę człowieka, który traci swą wiarę w istnienie i możliwość aktywnej zmiany rzeczywistości. Jakikolwiek czyn wydaje się wówczas bezcelowy, sfera marzeń i nadziei prezentuje się na podobieństwo pomników, które bardzo łatwo zrzucić z piedestału i podeptać ich resztki. Jest w wierszu porównanie do rzemieślnika pragnącego wykuć posąg bogini Afrodyty, co jednak nie udało mu się - rzeźbiarz desperacko rozbija wówczas posąg, depcze, po czym rozpływa się z niemocy we łzach. Dramatyczne jest podkreślenie, iż artysta jednocześnie śmieje się i płacze, dodatkowo bluzga i przeklina, co upodabnia go do szaleńca. Wiersz jest przykładem liryki bezpośredniej. Przekaz Tetmajera odwołuje się tu do filozofii Artura Schopenhauera, który głosił niemożność człowieka do poznania istoty bytu. Poeta widzi ukojenie jedynie w nirwanie, czyli symbolicznie rozumianej ucieczce w stan iluzji, błogostanu, szaleństwa czy medytacji - tylko ucieczka w nieświadomość może bowiem uleczyć pesymizm i egzystencjalny ból.