XIX wiek był dla Polaków czasem niewoli, nieustannych starań wyrugowania narodowej kultury przez zaborców, walk o wolność różnymi sposobami - poprzez zbrojne zrywy oraz równie ważną pracę organiczną. Życie Polaków było szczególnie trudne, gdyż fatalną sytuację narodową dodatkowo utrudniały potężne problemy wewnętrzne społeczeństwa: fatalna organizacja (szczególnie widoczna w trakcie powstań), zanik woli walki, moralny upadek Polaków. Odzwierciedlało się to doskonale podczas analizy stosunków społecznych.

Antagonizmy między poszczególnymi warstwami społeczeństwa najlepiej oddawał stosunek inteligencji do chłopów (i odwrotnie). Żeby zrozumieć istotę problemu, trzeba przyjrzeć się ówczesnej sytuacji wsi polskiej. Na przełomie stu lat dziewiętnastowieczni chłopi byli wykorzystywani, upokarzani i traktowani jak społeczny margines, dodatkowo właściwie nie mieli żadnej świadomości politycznej. Mało kto zwracał uwagę na kwestię chłopów - nawet w trakcie powstania listopadowego ten problem nie był podejmowany. Jednakże zaborcy chcieli utrzymać tę warstwę społeczeństwa polskiego w ryzach, dlatego często to oni prowadzili bardziej korzystną politykę względem chłopów niż przedstawiciele własnego narodu. Taka sytuacja polityczna spowodowała bunt chłopstwa przeciw szlachcie i niezwykle krwawe walki w 1848 roku. Rabacja polska zupełnie zaskoczyła inteligencję, ale też uświadomiła konieczność wprowadzenia reform społecznych i agrarnych, aby w przyszłości zapobiec takim incydentom. Kiedy wybuchło powstanie styczniowe, jego organizatorzy zaapelowali do chłopów o udział w walkach narodowowyzwoleńczych, a w zamian obiecali liczne reformy (uwłaszczenie, nadanie ziemi bez odszkodowania). Jednakże na te obietnice było już za późno. Sytuację dodatkowo pogorszył akt uwłaszczeniowy, który rok później wydał car Rosji - nadawał chłopom wolność i zyskiwał ich sympatię. Wówczas kryzys sytuacji chłopów okazał się największy - nie było wiadomo, co może przynieść poprawę. Wieś została pozbawiona wsparcia i na długo pozostawiona w cieniu zainteresowania szlachty. Wspomnienia galicyjskie długo nie dadzą panom spokoju, a chłopi będą żywić coraz większą niechęć do szlachty.

Choć dla niektórych była to kwestia niewygodna, powagę problemu dostrzegali szczególnie pisarze, poeci i dziennikarze, którzy postanowili głośno zająć się sprawą, która wielu ludziom przysparzała wielu obaw i niepokojów. Liczne utwory pozytywistyczne i młodopolskie przedstawiają skomplikowaną sytuację społeczną narodu polskiego. Zagadnienie stosunków chłopsko-szlacheckich podejmuje między innymi wiersz Konopnickiej "Wolny najmita", nowela Sienkiewicza "Szkice węglem", dramat Wyspiańskiego "Wesele". Jednakże najbardziej dosadnie przedstawia tę kwestię Stefan Żeromski w opowiadaniu "Rozdziobią nas kruki, wrony...". Autor opisuje losy powstańca styczniowego, a w nie wplata istotną kwestię relacji społecznych oraz próbuje odszukać przyczyny problemu.

Akcja opowiadania koncentruje się wokół śmierci schwytanego przez Moskali powstańca - Szymona Winrycha. Rosjanie złapali go podczas transportu broni, za co Polak został brutalnie zamordowany. Porzucone ciało mężczyzny jest miejscem żerowania kruków i wron, na końcu bezcześci je chłop. Żeromski zwraca uwagę na tragedię nie tylko powstańca, ale całego polskiego społeczeństwa. Ten, który walczył o wyzwolenie kraju, o poprawę życia całego narodu - także chłopów, zostaje zabity, a przedstawiciel chłopstwa dodatkowo bruka ciało zamordowanego, niewiele się przy tym różniąc od ptaków. Człowiek coraz bardziej upodabnia się do zwierząt, które są pozbawione uczuć, a kierują się jedynie instynktami. Można nawet mówić o "zezwierzęceniu" chłopa, który w swym zachowaniu nie widzi niczego złego: "Tak bez wiedzy i woli zemściwszy się za tylowieczne niewolnictwo, za szerzenie ciemnoty, za wyzysk, za hańbę i za cierpienie ludu szedł ku domowi(...)".

Nie można wskazać jednego winnego takich postaw społecznych. Szlachta nie wykazywała zainteresowania sprawami wsi, zaś chłopi przeradzali się w bestie, aby zaspokoić egoistyczne potrzeby. Obie postawy prowadziły wręcz do nienawiści między społecznymi warstwami tego samego przecież narodu.

Konflikt między chłopami i szlachtą nasilał się, a żadna strona nie wykazywała nawet chęci, aby zrobić krok ku poprawie stosunków. Coraz bardziej potrzebne było zjednoczenie ludzi, aby działać w imię wspólnego dobra - Polski. Tymczasem rozwarstwienie społeczeństwa było przerażające i nie dawało żadnych szans jakimkolwiek wspólnym akcjom niepodległościowym. Wielu ludzi zdawało się nawet nie zauważać problemu, niektórzy celowo omijali niewygodną kwestię. Na szczęście Żeromski ratował sytuację i zwrócił uwagę na tak ważną, choć niezwykle bolesną, sprawę stosunków społecznych, aby w przyszłości możliwe było uniknięcie błędów popełnionych wcześniej.