Doktor Judym był człowiekiem niezwykle humanitarnym, pomagał ubogim i potrzebującym. Ten bohater całą młodość poświęcił medycynie, aby jako pełen zapału lekarz walczyć o zdrowie i poprawę warunków życia swoich biednych pacjentów. Mimo licznych problemów nigdy się nie poddał, ciągle starał się zrealizować plany i zamierzenia. Jednakże ta niezwykle pozytywna postać młodego, chętnego do pracy lekarza traci wiele ze swych pozytywnych cech, gdy odrzuca uczucie kochającej go kobiety - Joanny. Co prawda bohater działa w imię wyższych racji - jest przekonany, że nie potrafi połączyć czasochłonnej pracy z miłością, dlatego zmusza kobietę do odejścia, aby w pełni poświęcić się misji niesienia pomocy biednym. Judym sądzi, że jego praca jest długiem, jaki musi spłacić warstwie społecznej, z której się wywodził: "Muszę to oddać, com wziął. Ten dług przeklęty; Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory."
Judym nosi cechy bohatera romantycznego. Czuje się wyobcowany, jest samotnym indywidualistą, którego nie potrafią zrozumieć i poprzeć inni. Jest też tragicznie rozdarty pomiędzy uczuciem, jakie żywi do Joasi, a chęcią pomagania najbardziej potrzebującym. Ostatni dialog mężczyzny i kobiety świadczy o ich wzajemnej miłości. Joanna wie, że ukochany nie zrezygnuje nigdy ze swej misji, więc chce mu pomóc, chce z nim pozostać. Dlatego pragnie stworzyć z nim dom, nie oczekując żadnych luksusów, chce założyć rodzinę, której tak naprawdę nigdy oboje nie mieli. Chce się również pracować jako felczerka. Ale Judym odtrąca ją i niszczy jej marzenia.
Myślę, że Judym był egoistą, ponieważ skazał zakochaną w nim dziewczynę na cierpienie. Myślał tylko o realizacji własnych planów. Decyzja, którą podjął, budzi moją dezaprobatę. Sadzę, że Joanna mogłaby tylko wesprzeć doktora, z pewnością nie byłaby przeszkodą. Sama mówiła z zaangażowaniem: "Założymy szpital jak w Cisach. Och mój Boże! Będzie to coś zupełnie innego. Ja będę twoją felczerką." Joanna była przyzwyczajona do ciężkiej pracy i pokonywania przeciwności losu. Ta mądra i niezwykle pracowita kobieta nie bała się codziennych problemów, biedy: "Nie traciłam czasu na darmo. Wstawałam co dzień, w ciągu całego czasu, rano i szłam do gospodyni uczyć się gotować, prać, prasować, smażyć."
Jednakże Judym zdecydował się na samotne życie, aby walczyć o zmianę warunków życia biedoty. Jedyne, co przemawia na jego korzyść to fakt, że podejmując decyzję myślał także o ukochanej. Wiedział, że pracy poświęcał zbyt dużo czasu i nie miałby go prawie wcale dla rodziny.
Czy decyzja Judyma była słuszna? Uważam, że jego poświęcenie i altruizm są godne podziwu i naśladowania także przez dzisiejszych lekarzy. Mógłby być wzorem. Ale mimo to sądzę, że za poświęcenie zapłacił zbyt wysoką cenę. Miłość Joasi mogła być dla Judyma dobrą motywacją do osiągania wyznaczonych celów. Tymczasem mężczyzna pozostał nieszczęśliwy i samotny, co pokazuje ostatnia scena powieści - rozdarta sosna symbolizuje duszę Judyma: "Jedna z nich rosła na brzegu zwaliska. Oberwana ziemia ściągnęła w głębinę prawy jej korzeń, a lewy został na prawym jej gruncie. Tak ją dzieje kopalni rozdarły na dwoje".
Także dzisiaj młodzi ludzie często przedkładają pracę i zawodową karierę nad miłość i założenie rodziny. Uważam, że nie jest to słuszne zachowanie, ponieważ kiedyś na naprawę tego może być już za późno.