Z pozoru Torwalda i Nory przebiega zgodnie z wyidealizowanym wzorem. Właściwie niczego im nie brakuje. Widzimy jak kochający mąż jest chętny na wszystko, byle tylko zaspokoić zachcianki swojej pięknej, zdyscyplinowanej żony. Czy w takim związku mogą mieć miejsce jakieś problemy? Po uważniejszym przyjrzeniu się postaciom widać szereg ciemnych barw na tym uroczym obrazku. Wady i przywary małżonków sprawiają, że wszystko się sypie niczym domek z kart i sytuacja daleka jest od doskonałości.

Na początku ma się wrażenie, że Torwald jest łagodny i bezradny, kiedy słyszy o kolejnej prośbie swej żony. Jednak szybko można się przekonać, że nie tylko troska i opiekuńczość nim kierują. Oczywiście brak dbałości nikt nie mógłby mu zarzucić. Jednak on stara się iść znacznie dalej. Ciągle ma oczy otwarte na działania żony i bacznie wszystko obserwuje. Kiedy tylko ma miejsce coś nie po jego myśli, to nie ukrywa swej złości i oburzenia. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy dowiedział się, że Nora pożyczyła pieniądze od Krogstada. Ten fakt bardzo go oburzył i dał wyraźnie odczuć swej żonie, co o tym myśli. Kobieta właściwie ciągle napotyka na jakieś ograniczenia ze strony męża. Torwald decyduje o tym, z kim ma się spotykać, a nawet ma decydujący głos w sprawie jedzenia. Przy tym nie lubi, gdy nie respektuje się jego punktu widzenia. Chciałby wszystkim kierować i sterować i właściwie nie zostawia żonie prawa głosu. Widać jak wielkie emocje nim targają, kiedy się złości. Wtedy nad sobą nie panuje. Czy w ten sposób ma się przejawiać miłość, skoro w parze z nią idzie tak wielkie ograniczenie wolności drugiego człowieka? Wydaje się, że nie.

Po drugiej stronie także nie wszystko jest bez zarzutu. Przede wszystkim Nora prowadzi swoją grę. Często posługuje się kłamstwem, by osiągnąć swoje cele. Tej pani domu daleko do ideału. Właściwie nie widać w niej ani uczciwości, ani tym bardziej szczerości. Od początku ma się wrażenie, że Nora sprytnie wykorzystuje sytuację i uparcie dąży do realizacji swoich planów. Przy tym nie liczy się w ogóle z konsekwencjami swojej postawy. Ma na uwadze tylko własne jednostkowe dobro. Jej zachowanie, sposób bycia pozostawia wiele do życzenia. Potrafi z premedytacją wykorzystać swój osobisty urok, czy posiadaną pozycję społeczną, aby zdobyć potrzebne jej pieniądze. Właściwie dobro gadko gości w jej sercu. Wiele jej kroków kończy się niepowodzeniem, bo bohaterka za bardzo zaufała swoim kłamstwom i w inny sposób nie umie funkcjonować.

Małżeństwo dwojga bohaterów jest dalekie od ideału. W tym związku spotkały się dwa silne charaktery, ale ci ludzie nie potrafią się właściwie porozumieć i komunikować. Mąż na początku bardzo ufny, potem przechodzi na skrajną pozycję i bez przerwy kontroluje swą żonę. Kobiet natomiast żyje w wiecznym kłamstwie. W takim związku nikt nie może się czuć szczęśliwy. dwie osoby żyją bowiem w własnych światach. W niewielkim stopniu przejmują się uczuciami partnera. Ibsen z pesymizmem konstatuje, że bardzo trudno spotkać idealny związek. Dwoje ludzi żyje obok siebie, ale tak naprawdę nic o sobie nie wiedzą. Być może w tym małżeństwie wiele by się zmieniło na lepsze, gdyby tylko Nora z większą szczerością podchodziła do wszystkiego, a Torwald zostawił żonie pewną swobodę. Tak więc kluczem do udanego związku wydaje się akceptacja postawy i zachowania partnera. Natomiast z całą pewnością nie należy ślepo dążyć do realizacji własnych, egoistycznych celów.