W historii świata i literatury spotykamy częstą postać bohatera tragicznego. Jego tragizm zwykle polega na osamotnieniu w walce o dobro społeczne, sam chce uleczyć świat z cierpienia, oczyścić go z wszelkiego zła. Zaobserwować można jego zmiany, kiedy wymaga tego od niego sytuacja zmienia swe poglądy i spojrzenie na świat tylko po to, aby zrealizować swoje idee. Jego tragizm to najczęściej tragizm decyzji jaki musi podejmować, stale stawiany jest przed dylematem moralnym. Mimo szczytnych celów zawsze skazany jest na klęskę, ponieważ nie dostrzega nic poza wyznaczonym sobie celem. Literacki topos bohatera tragicznego narodził się w antyku, gdzie pojawili się mityczni bohaterowie: Prometeusz i Syzyf. To właśnie oni dali początek tej tradycji stali się symbolami tragizmu jednostki i to do nich odwoływali się późniejsi twórcy. Obaj to mityczni herosi - wielcy, silni i mężni, którzy podejmują decyzję, aby pomóc słabym ludziom i przez to sprowadzili na siebie gniew bóstw i skazani zostali na wieczne męki. Późniejszy twórcy odchodzili od takiego wizerunku bohatera tragiczne, miejsce wspaniałych herosów zajął słaby człowiek, którego wyróżniała jedynie postawa społeczna i wierność wyznawanym ideom. Stefan Żeromski w "Ludziach bezdomnych" również odwołuje się do antycznych wzorców jednak jego bohater to zwyczajny człowiek - młody lekarz Tomasz Judym.
Wydanie tej powieści w roku 1899 stało się nie tylko wielkim wydarzeniem literackim, było również manifestem poglądów Żeromskiego. Utwór postrzegany był przez środowisko literackie jako polemika modernisty z tradycją romantyczną i pozytywistyczną. Wywołało to żywy oddźwięk i wiele dyskusji. Aby we właściwy sposób zrozumieć przesłanie powieści należy skrupulatnie scharakteryzować jej głównego bohatera - doktora Judyma podjąć próbę zrozumienia jego postępowania.
Tomasz Judym pochodził z biednej proletariackiej rodziny, jego ojciec był szewcem - alkoholikiem. Atmosfera w jakiej wyrastał najlepiej oddana jest w jego własnych słowach: "suterena, wilgotny grób pełen śmierdzącej pary. ojciec wiecznie pijany, matka wiecznie chora. Zepsucie, nędza, śmierć...". szybko stracił rodziców, jego wychowaniem zajęła się bogata ciotka. Jednak nie zaznał u niej ciepła rodzinnego, był dla niej raczej służącym, na którym można wyładować wszelką złość. Często bity i poniżany, spał w przedpokoju i cierpiał samotność. Mimo tego dała mu ona szansę na wykształcenie, skończył szkołę powszechną co pomogło mu wydobyć się ze środowiska w jakim się urodził. Następnie wyjechał do Paryża gdzie z wielkim wysiłkiem pracował na ukończenie medycyny i zdobycie tam praktyki. To co tam przeżył było jedynie zapowiedzią przyszłych trudności. Wraz z dyplomem przywiózł do Polski również wzniosłe idee. Jednak każda próba wprowadzenia ich w życie niosła za sobą niepowodzenia i klęski, był zbyt impulsywny aby pokornie szukać bogatych protektorów. Załamywała go każda porażka i pogrążała w samotności. Również to, że w jego życiu pojawiła się miłość pod postacią Joasi Podborskiej nie oznaczało, że zazna w życiu szczęścia. Nasz wspaniały idealista nie pozwolił kobiecie stanąć na drodze do wypełnienia misji którą sam się obarczył.
To właśnie z rozmowy z nią można wywnioskować jakie poglądy warunkowały życie i decyzje Doktora Judyma. Prowadzona przez nich rozmowa to wspólne plany i marzenia, tak przecież charakterystyczne dla dwójki młodych kochających się ludzi. Snują wspólnie wizję szczęśliwego prostego życia, świadczą o tym słowa Joanny: "Gdy przyjdzie gość albo pacjent, sam się zadziwi, że ludzie żyją szczęśliwie, a tak inaczej. Proste, czyste sprzęty, polne kwiaty w glinianym wazonie... Po cóż nam zimny blask wyrobów fabrycznych?". Pojawia się również wspomnienie jej utraconego wcześnie domu rodzinnego. To właśnie wczesne sieroctwo sprawia, że Joanna całą duszą pragnie miłości i rodzinnego szczęścia - całe swe dorosłe życie go poszukuje, jednak na próżno. Tomasz ma jednak inne zdanie, trwać chce przy swoich planach jednak również pragnie zaznać szczęścia u boku ukochanej kobiety. Nie jest w stanie pogodzić tych dwóch dążeń, nie widzi ich współistnienia. Założenie rodziny wiązać się będzie z jej utrzymaniem, zapewnieniem jej godnego bytu - będzie od niego wymagało pracy za pieniądze. Boi się, że rodzina przesłoni mu wartości, którym hołduje - uniemożliwi mu pracę na rzecz biednego społeczeństwa. Nie chce stać się typowym przedstawicielem środowiska lekarskiego, dorobkiewiczem, dla którego nie będzie liczyć się cierpienie najbiedniejszych. W tym miejscu pojawia się tragiczny dylemat, nie chce on bowiem ani porzucić wyznaczonej sobie drogi, ani skrzywdzić Joanny i siebie niszcząc uczucie jakie ich połączyło. Dlatego też stara się wyjaśnić jej swoje posłanie, liczy na jej zrozumienie, ale również stara się ukazać różnice społeczne, które stoją między nimi: : "Ty jesteś z innej kasty (...) ja jestem z motłochu, z ostatniej hołoty". W miarę wypowiadania tych słów i zdawania sobie spraw z tego jaką decyzję podejmie zmienia się jego fizjonomia, jego organizm zaczyna reagować na ból duszy. Staje się coraz bledszy i roztrzęsiony, przyznaje, że wolałby umrzeć niż podejmować taką decyzję. Jest wewnętrznie rozdarty. Jednak cały czas ciąży na nim dług jaki czuje się w obowiązku spłacić społeczeństwu: "Jeśli tego nie zrobię ja, lekarz to któż to uczyni". Czuje się wobec niej zobowiązany, ponieważ nie uwarunkowała jego przyszłości, pozwoliła mu się wybić: "Otrzymałem wszystko, co potrzeba... Muszę to oddać, com wziął. Ten dług przeklęty...". w tym momencie postanawia poświęcić swe życie społecznej pracy na rzecz robotniczej biedoty. Odrzuca więc wizję wspólnego życia i uczucia Joanny: "Muszę być sam jeden. Żeby obok mnie nikt nie był, nikt mię nie trzymał!". Ona mimo tego, iż znów skazana jest na samotność i ból po stracie miłości, rozumie jego decyzję, stara się z nią pogodzić: "Ja cię nie wstrzymam...". To właśnie te bezsilnie wypowiedziane słowa sprawiają, że każde z nich idzie w swoją stronę - on walczyć samotnie ze złem tego świata, a ona zapomnieć i znów szukać utraconego dawno temu szczęścia.
Bohater powieści Żeromskiego łączy w sobie cechy pozytywisty - społecznika i rozdartego wewnętrznie romantyka. Jego życie to jedno wielkie pasmo niepowodzeń. Co prawda wyrywa się z biedoty, ale jego racje nie znajdują zrozumienia w nowym środowisku, spotyka się z odrzuceniem. Te niepowodzenia z jednej strony załamują go z drugiej umacniają chęć powrotu do warstwy najbiedniejszej tym razem niosąc jej pomoc. Judym podejmuje się iście prometejskiej misji niesienia pomocy lekarskiej ludziom żyjącym w skrajnej nędzy i brudzie i dziesiątkowanych przez spowodowane warunkami życia choroby. Jego praca może być więc również porównana do pracy Syzyfa, Judym sam jeden wtaczał będzie głaz pracy wśród najbiedniejszych. Ponieważ jest w tym dążeniu osamotniony nie odniesie na pewno takiego sukcesu jakiego się spodziewa. Czy wobec tego ta praca da mu szczęście? Na pewno nie stąd właśnie jego tragizm - jest jednostką, która sama siebie skazuje na samotność i odrzuca jedyne i najważniejsze w życiu człowieka uczucie - miłość. Mimo brutalnych decyzji jakie podejmuje względem samego siebie jest postacią pozytywną. Może stanowić przykład jednak nie w dosłownym tego słowa znaczeniu.