Adam Mickiewicz w "Panu Tadeuszu" opisał piękno puszczy litewskiej. Wspomina historię ojczyzny, ogromnych połaci lasów, które dawały odpoczynek, pożywienie królowi i mieszkańcom Litwy. Przypomina sobie kraj lat dziecinnych, gdzie lasy dawały miejsce do istnienia żubrom i turom. Gdzie od dawna, organizowano polowania na leśną zwierzynę.
Pisze w księdze IV:
"Drzewa moje ojczyste! Jeśli niebo zdarzy,
Bym wrócił was oglądać, przyjaciele starzy,
Czyli was znajdę jeszcze? Czy dotąd żyjecie?
Wy, koło których pełzałem jak dziecię…"
Wspomina ogromnego Baublisa, z wydrążonym pniem, który mógł pomieścić dwanaście osób. Lipę z olbrzymimi konarami, przy której tańczyło sto panien i młodzieńców. Zastanawia się, "czy kwitnie gaj Mendoga" pod kościołem. Ubolewa nad wycinaniem lasów przez Rosję i niszczenie puszczy.
Przypomina sobie drzewa, które dawały cień poetom, a jaskółki wiły sobie w gałęziach gniazda. Uważa, że szum drzew przynosi wieszczom natchnienie, i pomaga tworzyć nowe dzieła.
Wspomina chwile, gdy wędrował po puszczy, siadał na mchu i spoglądał w niebo. Wydawało mu się, ze nad głowa szumi mu niebo. Podziwiał olbrzymie połacie wrzosów, spoglądał na jagody i mchy. Słyszy dzięcioła stukającego w drzewo, obserwuje wiewiórkę, która gryzie orzech.
Poeta tęskni za znajomym gajem, martwi się o jego los. Wszystko, co przeżył w cieniu drzew, co zapamiętał żyje w jego wspomnieniach.