Jak było powiedziane wcześniej, Daniel Naborowski- drugi wybitny polski marinista, w swojej twórczości nie skupiał się na miłosnej tematyce dworskiej, ale na problemach filozoficznych, obejmujących kondycję człowieka wobec Boga i świata, poszukiwanie trwałych wartości w kruchym, przemijającym świecie.

W utworze "Krótkość żywota" podmiot daje wyraz trawiącym go rozterkom i niepokojom egzystencjalnym. Już tytuł wskazuje na tematykę utworu, którą jest kruchy, krótki żywot człowieczy. Autor dowodzi nietrwałości życia, przemijalności pokoleń, porównując je do znikomych, ulotnych zjawisk świata- dymu, cienia, wiatru, błysku, punktu, dźwięku. W plastyczny, obrazowy sposób podmiot liryczny pokazuje, że podobnie jak one- i w rzeczywistości i w słownej formie- egzystencja ludzka jest krótka, ulotna, momentalna i ledwo namacalna w wieczności.

Dodatkową przemijalność, migotliwość przechodzenia z przeszłości w równie krótką i ulotną przyszłość jest gra słowna czasownikiem "być": "był przodek (...) jutro, co dziś jest, nie będziesz". Wśród charakterystycznych dla baroku obrazów wykorzystanych w wierszu przez Naborowskiego wymienić należy także krąg czasu, w którego różnych punktach- przed jego szczytem, lub już za nim ześlizgując się w dół- znajdują się ludzie, a także zestawionego grobu i kolebki, symbolicznego obrazu ulotności życia na ziemi.

Nie ma jednak w poezji Naborowskiego rozpaczy, która tak silnie zaznaczała się choćby w poezji średniowiecznej czy nawet w sonetach Sępa Szarzyńskiego. Tutaj więcej jest ufności w plan Stwórcy, w naturalny porządek rzeczy.

Wyraz poszukiwaniom prawdziwych, nieprzemijających wartości w krótkim żywocie człowieczym dają wiersze "Cnota grunt wszystkiemu" oraz "Marność". Drugi z tych wierszy jest utworem opartym na negacji- przedstawia, co wartością wieczną nie jest i być nigdy nie może. Wykorzystuje bardzo popularne w baroku nawiązanie do Księgi Koheleta i słynnych słów "Marność nad marnościami i wszystko marność" ("vanitas vanitatum et omnia vanitas").

Wszystko, co materialne przemija, nie może więc być wartością zdobywanie ziemskich, doczesnych dóbr. Jak jednak żyć w świecie pełnym marności? Poeta widzi receptę: "Miłujmy i żartujmy" "lecz pobożnie, uczciwie". Odnajdujemy w tych słowach renesansową zasadę umiaru i złotego środka- należy żyć spokojnie, korzystając z tego, co ofiarował nam Bóg. Ważne, aby nie zapominać przy tym o samym Stwórcy, w nim pokładać nadzieję na życie wieczne, w nim poszukiwać prawdziwych wartości, cnót dobra i prawdy. Życie w zgodzie z Bogiem i nakazami wiary nie pozwoli, aby strach i rozpacz przed przemijaniem owładnęły sercem człowieczym. Bogobojni nie muszą bać się śmierci, brak strachu przed gniewem Boga, paradoksalnie rodzi trwogę w duszy i sercu człowieka. W Bogu bowiem jest harmonia i spokój, a w jego prawach gwarancja bezpieczeństwa i pokoju. Pogoda ducha, zasada umiaru bez konieczności rezygnowania z dóbr doczesnych w granicach harmonijnego umiaru i rozsądku, charakterystyczna dla renesansowej wersji epikureizmu została przez Naborowskiego wzbogacona silnym pierwiastkiem religijnym- chrześcijańską ufnością w siłę wiary, w miłosierdzie Boże (epikureizm chrześcijański).

Receptę na spokój duszy potwierdza utwór "Cnota grunt wszystkiemu". Zawarta jest jednak ona dopiero na końcu utworu, który w całości składa się z wyliczeń tego, co ową podstawą żywota nie jest. Anaforyczne początki wersów (nic to...) wymieniają kolejno miałkie, przemijalne, pozorne wartości życia ziemskiego- jadło, pałace, uroda niewiast, sława, dowcip, władza, powodzenie. To wszystko wpisuje się w kategorię marności, wszystko to jest niczym. Jest jednak rzecz trwała, której warto poświęcić swoją uwagę i starania. Cnota- rozumiana tu jako wierność Bożym przykazaniom, pokładanie ufności w boskich wyrokach- to prawdziwa wartość, która zapewnia na ziemi spokój duszy, a po śmierci- jej zbawienie.