Utwór J. A. Morsztyna jest sonetem, czyli posiada kompozycję stroficzną. Posiada czternaście wersów. Podzielony jest na dwie części, zwrotki: narracyjną i filozoficzno - refleksyjną. Wiersz jest monologiem lirycznym, apostrofą, bezpośrednim wezwaniem skierowanym do galerników. Cierpieniem, z którego podmiot liryczny się zwierza, na które się skarży, okazuje się być miłość - oczywiście ta niespełniona i nieszczęśliwa. Uczucie to bowiem przedstawione jest jako źródło wielkich cierpień i męczarni kochanka, który nieszczęśliwie się zakochuje. Cierpi, nie potrafi sobie znaleźć miejsca gdyż nie może kochać tak jak gdyby chciał. Nie widzi sensu w niczym co go otacza. Cały świat jest szary i bezsensu.

Cały utwór zbudowany jest na zestawieniu ze sobą antytez, czyli pojęć, sądów społecznych, kontrastujących ze sobą, aby wywołać mocniejsze wrażenie, np.: "wy na wodzie, a ja cierpię w płomieniu". Poeta wymienia szereg takich antytez i zestawia je ze sobą celowo, mianowicie dlatego, aby uświadomić czytelnikowi jak bardzo jest nieszczęśliwy, jak bardzo musi zmagać się z okrutnym losem. Oczywiście według tych wszystkich zestawień wynika, że podmiot liryczny jest w sytuacji najgorszej, niemal bez wyjścia i nadziei na poprawę.

W sonecie występują rymy; okalające -a b b a, krzyżowe (przeplatane) a b a b.

Pojawia się także duża ilość środków artystycznych, np.: anafory - zabieg polegający na rozpoczynaniu sąsiadujących ze sobą zdań takim samym wyrazem ("was", "wam"), epitety "strapieni ludzie", "silny bóg", "własny jad", "sternik zbłąkany", animizacje, czyli przenośnie przedstawiające przedmioty martwe, albo pojęcia abstrakcyjne za pomocą żywych istot, np.: "gwałt trzyma w tym więzieniu", "dusza mdleje" (ma to na celu podkreślenie udręki bohatera). Wykorzystane środki artystyczne nie tylko obrazowo przedstawiają jak bardzo i w jak straszny sposób bohater zmaga się z losem, ale również mówią o czysto fizycznych, zatem związanych z ciałem i cielesnością, aspektach jego udręki - jego cierpienia duchowe, sercowe odzwierciedlają bóle ciała. W wierszu znajduje się zestawienie sytuacji zakochanego człowieka, z sytuacją ludzi pracujących bardzo ciężko na galerach. Niestety zestawienie to mówi także o tym, że galernicy cierpią musząc ciężko, nieludzko pracować, gdyż odbywają karę za coś złego, czego dopuścili się w przeszłości. Są na dodatek o tyle w dobrej sytuacji, że ich kara się kiedyś skończy. Natomiast podmiot liryczny wiersza cierpi ponieważ jego serce wybrało niejako poza jego wolą. Cierpi gdyż się zakochał. A co najważniejsze nie widzi możliwości, aby cierpienia te kiedyś mogły minąć.

Koncept zestawienia człowieka zakochanego z ludźmi odbywającymi karę, zbudowany jest na paradoksie - zestawieniu ze sobą stwierdzeń o zaskakującej i odmiennej treści, która razem pozbawiona jest z pozoru logiki, natomiast po zastanowieniu się ujawnia zaskakującą prawdę. Galernicy, oraz zakochany podmiot liryczny cierpią. Choć bohater rozumie galerników ( czemu wyraz daje w pierwszej zwrotce), to jednak jest zdania, że on sam znajduje się w o wiele gorszej sytuacji. Galernicy zawsze mogą wyzwolić się od swoich męczarni, albo po prostu liczyć, lub mieć nadzieję, że kiedyś ich kara i udręka się skończą, wówczas będą mogli stać się na nowo szczęśliwymi i wolnymi ludźmi, korzystającymi z życia, tak on - nieszczęśliwie zakochany - nie może na to liczyć: "Wy macie wyniść, jam bez tej nadzieję". Podmiot liryczny stwierdzi, że jego udręki nigdy się nie skończą, nigdy nie będzie ich kresu. Nastrój wiersza wydaje się być smutny i przygnębiający, ponieważ autor przedstawia miłość w tak strasznych i beznadziejnych aspektach. A przecież jest to jedno z najpiękniejszych uczuć człowieka. Wiersz mówi także o tym, że nieszczęśliwa miłość może stać się powodem upadku człowieka.

Należy również pamiętać, że cały pomysł wiersza zbudowany jest na zastosowaniu zaskakującego konceptu - czyli pomysłu.