Jeden z czołowych przedstawicieli barokowej poezji, Daniel Naborowski, często zostaje nazywany "poetą vanitas". W jego utworach widoczna jest głęboka refleksja nad kryzysową kondycją człowieka w świecie, jego przemijalność, ulotność i marność. Świetnym przykładem takiego ujęcia ludzkości wraz z jej wrodzonymi niedociągnięciami jest bez wątpienia wiersz pt. "Krótkość żywota".
Osobą mówiącą w owym wierszu jest poeta i filozof, myśliciel, który wyjawia swój pogląd na tematy egzystencjalne. Rozważa on kwestie związane z ludzkim życiem, a dokładniej skupia się na jego przemijalności, ulotności i marności. Stara się umotywować zawarte w tytule stwierdzenie o "krótkości życia". Jego wywód jest bardzo sugestywny i opanowany, nie dramatyzuje, stwierdza fakty, opowiada się za prawdą. Podmiot liryczny to typowy stoik, który nie użala się nad nieszczęsnym losem skazanej na śmierć ludzkości, ale jest świadomy takiego obrotu sprawy. Wie, że nie ma sensu walczyć z czymś, co jest nieuniknione, z przemijaniem i ulotnością istnienia. Należy sobie zdać jednak z tego sprawę, uświadomić to odbiorcy, który winien przyjąć tę oczywistość ze spokojem, ale i z refleksją. Ze opanowaniem ducha nadawca komunikatu literackiego ujawnia prawdy dotyczące ludzkiego życia: oto czas płynie, zmieniają się pokolenia, zmieniają się pory roku, człowiek się rodzi i umiera, czasem przedwcześnie itp. Wszystko, co doczesne i ziemskie ulega przemijaniu. Istnienie człowieka to krótki okres czasu, który otwierają urodziny, a zamyka śmierć. Filozof - człowiek stwierdza na wstępie:
"Godzina za godziną niepojęcie chodzi"
Czas ulega tutaj personifikacji, to współtowarzysz, który idzie wraz z człowiekiem, który wyznacza kolejność istotnych wydarzeń: narodzin i śmierci. Jednak ten towarzysz nie jest niestety przychylny, wręcz przeciwnie, to on narzuca tor życia, ludzie są wobec niego bezradni, bo:
"Kołem niepohamowanym lotny czas uchodzi…"
Życie jest tak krótkie, czasem nawet niektórzy nie zdążą się narodzić, a już umierając, gdyż:
"…wielom była / Kolebka grobem, wielom matka ich mogiłą."
Ulotność i znikomość ludzkiego istnienia świetnie obrazują krótkie jednosylabowe słowa, które oznaczają także zjawiska błyskawicznie przemijalne, nietrwałe, ulotne, niemożliwe do zatrzymania na dłuższy czas, to:
"Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt - żywot ludzki słynie."
Podmiot liryczny wie, że jest świadomy tych wszystkich niedociągnięć natury człowieczej, że przyjmuje to ze stoickim spokojem, jako fakty nieodwracalne, że wszelkie im zapobieganie z góry skazane jest na niepowodzenie, że trzeba zgodzić się z tym, wobec czego jest się nieodzownie bezradnym. Utożsamia się z każdym człowiekiem, bo mimo swej wiedzy i mądrości również podlega nieubłaganym prawom przemijalności, dlatego stwierdza:
"Między śmiercią, rodzeniem, byt nasz ledwie może…"
Częściej jednak stara się dobitniej sformułować swój światopogląd i skierować go do odbiorcy, stąd zwroty do adresata w 2 os. lp.: "byłeś ty", "nie będziesz", "imienia nabędziesz", "ty myślisz" itd. Używa także na określenie czytelnika słowa: "niebożę", co informuje o jego dystansie do odbiorcy, a nawet poczuciu wyższości mającego pewną wiedzę mentora, który dzieli się nią z innymi, który poucza i oświeca.
Ciekawy zabieg pojawia się w drugim wersie, gdzie zostaje użyty czas przeszły w zwrocie do odbiorcy:
"Był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi."
Tak pomyślana konstrukcja niemalże namacalnie ukazuje szybki bieg czasu, błyskawiczne przemijanie, bowiem "nim się człowieku obejrzysz, już cię nie będzie". Czas teraźniejszy odnosi się już do potomka, który nagle się pojawia, rodzi się. Przesuniecie czasów w utworze ma swoje znaczeniowe i funkcyjne podłoże.
Życie jest tak niewyobrażalnie krótkie, że podmiot liryczny nazywa je: "czwartą częścią mgnienia", a kiedy on to mówi, my myślimy, już nas nie ma:
"Wtenczas, kiedy ty myślisz, jużeś był, nieboże…"
Krótkość życia ulega wyraźnej hiperbolizacji, jest wręcz nieokiełznana, niezauważalna dla ludzkiego oka i zmysłów. Ponad to, co raz minie, już nie powróci, bowiem "nic dwa razy się nie zdarza", "nie da się drugi raz wejść do tej samej rzeki", u Naborowiskiego te znane powiedzenia brzmią nieco inaczej, ale ich sens jest podobny:
"Słońce więcej nie wschodzi to, które raz minie."
Nie tylko człowiek jest poddany przemijaniu, bo cały wszechświat się zmienia, przemija, to, co było niknie, to, co się rodzi będzie. Nie warto do czegokolwiek zbytnio się przywiązywać, wszystko bowiem przeminie, a my razem z tym. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że śmierć u Naborowskiego traktowana jest jako absolutny koniec człowieka, nie ma po niej już nic, tylko pustka.
Zaskakujące oksymorony takie jak: "kolebka grobem", "matka mogiła" dają do zrozumienia, że śmierć jest nieodłącznym elementem ludzkiego istnienia, doświadczają jej nawet ci, którzy nie zdążyli nawet się narodzić albo nie mieli szansy zaczerpnąć na dłużej tchnienia życia.
Autor zawarł w swym utworze problemy nurtujące ludzi epoki baroku, w której to dało się odczuć klęskę śmierci, znikomość człowieka i niedoskonałość stworzonych przez niego wartości.
Zbliżonym tematycznie do "Krótkości żywota" jest utwór zatytułowany "Marność", który również porusza temat przemijania. Przewodnim motywem jest tutaj "vanitas vanitatum", czyli "marność nad marnościami". Wszystko bowiem, co znajduje swoje miejsce na ziemi jest niczym, jest kruchością i marnością i ulega przemijaniu.
"Świat hołduje marności
I wszystkie ziemskie włości;
To na wieki nie minie,
Że marna marność słynie."
Wielokrotnie powtarzające się słowo: "marność" uzmysławia nietrwałość i bezcelowe hołdowanie temu, co przemijalne. Nie przemija prawda, a nią jest fakt, że "marna marność słynie".
Tego typu tematy związane z marnością ludzkiego przemijającego życia spotkać można także w twórczości literackiej Mikołaja Sępa - Szarzyńskiego, nazywanego barokowym poetą metafizycznym. Wymownym przykładem utworu o ulotności i bezradności człowieka jest nieodzownie sonet pt. "O krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego", którego tytuł wiele tłumaczy. Śmieć postrzegana jest tutaj jako przyczyna nieszczęścia ludzkiego, bo pozbawia rozkoszy życia. Ona uzmysławia bezsens wszelkich działań, planów, czyni istnienie bezsensownym i nędznym:
"A chciwa odciąć rozkosz nędzną
Śmierć - tuż za nami spore czyni kroki!"
Spersonifikowana śmierć podąża za każdym człowiekiem i nie ma możliwości ucieczki przed jej wyrokiem.
Problem śmierci, przemijania i "krótkości żywota" pojawiał się w twórczości wielu polskich barokowych twórców. Kryzys światopoglądowy, religijny i wojny skłoniły ludzi do uświadomienia sobie pewnych nieszczęsnych spraw, które widoczne już były w średniowieczu, a zostały na dalszy plan zepchnięte w renesansie. Dzięki świadomości marności człowiek zaczął poszukiwać sensu i wartości, które wzbogacą jego ulotny i nędzny ziemski byt.