Literatura, a zwłaszcza jej pierwociny, a więc mity i legendy przekazywane z pokolenia na pokolenie ustnie, miała nie tylko cieszyć ucho, oko słuchacza czy czytelnika, dawać mu przyjemność i rozrywkę. Jej pierwotną i najważniejszą funkcją była funkcja poznawcza- przybliżanie człowiekowi tajemnic świata, tłumaczenie niezrozumiałych nieraz dla niego zjawisk oraz dydaktyczna- przekazująca człowiekowi wskazówki jak żyć i ostrzeżenia- jak nie postępować. To także próba odpowiedzenia sobie na pytanie o istotę człowieczeństwa, sens ludzkiego istnienia na świecie i tego, co go w życiu spotyka od losu. "Naiwne" wyjaśnienia pochodzenia przemienności pór roku, deszczu, słońca, świata i człowieka sąsiadują z niezwykle głębokimi obrazowaniami jego bytowej i umysłowej tułaczki, jego walki o nadanie życiu sensu, o zdobycie kontroli nad własnym życiem, którym nieraz zdaje się rządzić ślepy los. Z perspektywy czasu wiemy, że egzystencjalne problemy człowieka od wieków nie zmieniły się prawie wcale. Nadal poszukujemy odpowiedzi na pytania o sens życia, o przyczynę naszej bytności na tym najlepszym z możliwych światów. W obliczu tej "kontynuacji" myśli ludzkiej, mity i opowieści Biblijne stają się skarbnicą uniwersalnych postaw ludzkich, uniwersalnych, powtarzających się i odmienianych przez wszystkie przypadki w historii ludzkości postaw i dylematów, prób walki lub pogodzenia się z losem. Dzieje się tak dlatego, że głównym bohaterem mitologii, i całego naszego świata- jest właśnie człowiek. Mitologia, chcąc zawrzeć w swoich opowiadaniach całą prawdę o człowieku posługiwała się więc nie tyle precyzyjnie ukonkretyzowanym człowiekiem, żywą postacią, ile pewnymi typami ludzkimi, mającymi uosabiać uniwersalne postawy ludzkie. Człowiek mitologiczny stara się zrozumieć świat, odnaleźć swoje miejsce, pogodzić się z przypisanym mu statusem lub wbrew losowi walczyć o zmianę, o wyniesienie siebie ponad przeciętność. Mity pokazywały czytelnikowi czym mogą skończyć się próby przeciwstawiania się przeznaczeniu, wywyższaniu się ponad ludzkość a nawet ponad bogów, czym zaś owocuje poddanie się boskiej sprawiedliwości, teodycei, w której człowiek staje się igraszką bogów, bezradną wobec wyroków ślepego losu.
Uniwersalnym symbolem walki człowieka z losem, z bóstwem jest postać buntowniczego tytana Prometeusza. Legendy podają, że to on właśnie jest ojcem ludzkości, że ulepił człowieka z gliny pomieszanej ze łzami. Warto zauważyć, że motyw lepienia człowieka z gliny funkcjonuje w naszej kulturze do dziś (mówimy o kimś, że jest ulepiony z lepszej, twardszej gliny). Łzy symbolizować tu mają właśnie smutek, walkę, ale i uczucia tchnięte w martwą materię. Prometeusz dał także człowiekowi element boski- duszę pochodzącą z niebiańskiego ognia, który ryzykując życie ukradł z sypiących się spod kół Zeusowego rydwanu iskier. Prometeusz stał się symbolem pełnego poświęceń opiekuna i dobroczyńcy ludzkości, której pomógł okiełznać dotąd groźny ogień, aby dawał ciepło i światło, pomógł udoskonalić ludzką pracę poprzez rozwój rzemiosła, uprzyjemnił jego życie wykształcając z rzemiosł także sztukę wysoką. Dzięki jego działalności ludzie przestali być bezwolnymi, ciemnymi i bezradnymi zabawkami bogów, zyskali więcej siły, godności, poczucia własnej wartości. Jednak za taką działalność, prowadzoną przecież na niekorzyść bogów, którzy woleli widzieć w ludziach jedynie przedmioty własnej rozrywki, obawiający się mieszkańców Ziemi Zeus. I dlatego, żeby zemścić się na Prometeuszu i ludziach zesłał mu niezwykle piękną, lecz głupią i upartą kobietę- Pandorę zaopatrzoną w tajemniczy posag zamknięty szczelnie w glinianym naczyniu. Prometeusz, którego imię tłumaczyć można jako "myślący do przodu", "przewidujący", "mądry" przejrzał jednak podstępny plan Zeusa i bez wahania odprawił Pandorę sprzed swoich drzwi. Dał też dobrą radę pozostałym mieszkańcom ziemi, aby uczynili podobnie. Niestety, brat Prometeusza- Epimeteusz (jego imię oznacza "myślący wstecz"- "głupi") zaślepiony urodą kobiety pojął ją za żonę i wprowadził do swojego domu.
Oczywiście, musiało stać się tak, że niezdrowa ciekawość Pandory i głupota Epimeteusza doprowadziły tych dwoje do otwarcia puszki z posagiem, w której ukryta była zemsta bogów- wszelkie choroby, cierpienia, smutek i ból. Warto zauważyć, że w ujęciu tym, wszystko co złe na świecie pochodzi z niewłaściwego zachowania ludzi, z ich ciekawości, pychy i głupoty. Łatwo tu zauważyć analogię z opowieściami biblijnymi o Adamie i Ewie. Ich również skusiło zło wykorzystujące ich ciekawość i naiwność, jednak jest tu pewna różnica. W mitologii zło siedzi w człowieku, w Biblii- człowiek jest kuszony przez zewnętrzne wobec niego zło- szatana. W obu przypadkach mamy również wskazanie na słabość moralną kobiety. Dalsza historia Prometeusza jest jednak zupełnie inna niż motywy biblijne. Prometeusz postanawia przechytrzyć bogów, którzy w odróżnieniu od dobrego, sprawiedliwego i nieomylnego Boga starotestamentowego pełni byli przywar, pychy, zarozumiałości.
Prometeusz udając pokorę kazał wybrać Zeusowi ofiarę, jaką odtąd ludzie mieli zawsze składać ze zwierząt mieszkańcom Olimpu. Na jednej stronie położył mięso, przykrył je jednak skórą, na drugiej- same kości i odpadki, pokrył je jednak grubą warstwą tłuszczu. Zeus, sądząc, że pod tłuszczem musi znajdować się najlepsze mięso wybrał oczywiście drugą ofiarę. Gdy dowiedział się prawdy o podstępie Prometeusza był straszliwie wściekły- bo wiedział, że wyboru nie da się już cofnąć. Zeus mógł się jednak zemścić. Kazał przykuć Prometeusza do kaukaskich wzgórz, samotnego, bez jedzenia i wody, w palącym słońcu. Męka miała być wieczna, codziennie nadlatywał do Prometeusza orzeł, który wydziobywał skazańcowi wątrobę, która każdego dnia odrastała na nowo.
Historia Prometeusza pokazuje, że człowiek posiada swoją godność, wartość ukrytą w jego duszy i umyśle, że człowiek zdolny jest do postępu, do poznawania świata, jednak droga rozwoju nierzadko może okazać się pełna cierpień, bólu i koniecznych do poniesienia ofiar.
Niezwykłą postacią już nie tyle mitologii co literatury greckiej jest Antygona, tytułowa bohaterka tragedii Sofoklesa. Najbardziej charakterystycznym elementem tragedii był tzw. konflikt tragiczny, a więc konieczność dokonania przez bohatera wyboru pomiędzy dwoma równoważnymi dla niego wartościami oraz tragizm- przekonanie, że człowiek i tak skazany jest z góry na swoje przeznaczenie, i niezależnie od tego, co wybierze, jego los i tak jest już przypieczętowany, że za dawne zbłądzenie, niewiedzę dzisiaj każda ścieżka poprowadzi go do katastrofy. Dwiema wartościami poddanymi pod wybór bohaterów "Antygony" jest praworządność ludzka, prawa stanowione przez władcę i państwo oraz prawo boskie, naturalne. Konflikt rodzi się na tle przyznania jednej z tych wartości praw pierwszeństwa i ważności. Kreon- władca, chcąc być sprawiedliwym i szanowanym musi opowiedzieć się po stronie prawa, które sam ustanowił, a więc zakazu grzebania zwłok zdrajcy; Antygona- wobec śmierci brata odrzuca prawa ludzkie i kieruje się poczuciem obowiązku nakładanym na nią przez prawa boskie, nakazujące jej pochować zwłoki krewniaka.
Antygona zdaje sobie sprawę z konsekwencji swojego wyboru- za złamanie zakazu Kreon groził wszystkim śmiercią, jednak pozostaje wierna swoim przekonaniom. Kara śmierci wydaje się nieważna w obliczu obowiązku wobec ukochanego brata. Antygona jest zdeterminowana i uparta z miłości, Kreon- z poczucia obowiązku i sprawiedliwości. W nim właśnie rozegra się prawdziwy konflikt, który doprowadzi go do katastrofy. Zaślepiony własnym majestatem skazuje Antygonę na śmierć, twierdząc, że nie może stosować wobec niej innych praw niż w stosunku do innych poddanych. Nie daje się nawet przekonać błagającemu o litość synowi, który kochał Antygonę i chciał się z nią ożenić. Kreona zaślepiła własna monarsza pycha i zbłądził, nie uznając wyższości praw boskich nad stanowionymi przez człowieka. Dlatego spotyka go straszliwa kara. Zrozpaczony syn po śmierci narzeczonej popełnia samobójstwo. Kreon zostaje sam. Antygona staje się symbolem postawy wierności prawom boskim i sobie, własnym uczuciom, symbolem walki o własne przekonania bez względu na bolesne konsekwencje. Ten upór, wierność ideałom daje jednak bohaterce niezwykły spokój, przekonanie o własnej racji, poczucie spełnionego obowiązku i godności.
Upostaciowaniem odwiecznej dążności człowieka do pokonywania wszelkich barier, ciekawości świata graniczącej z lekkomyślnością jest Ikar- syn Dedala, słynnego wynalazcy i konstruktora. Ikar i Dedal to także postaci ujmujące w swoich relacjach odwieczny konflikt pokoleń- zachowawczej i rozsądnej dojrzałości z nieokiełznaną, nieraz głupią lecz ciągle fantazjującą, marzącą o lepszym świecie młodością. Ta ciekawość świata jest prawem młodości, jednak, tak jak w przypadku Ikara, może pociągać za sobą najwyższą cenę.
Również Biblia zawiera w sobie wiele opowieści o walce człowieka z przeciwnościami losu i o pokorze, z jaką człowiek przyjmować powinien wyroki boskie, bo te zawsze są sprawiedliwe. Bóg jest tutaj jeden, nieskończony, doskonały i wszechwiedzący, jest jedynym źródłem prawdy, początkiem wszystkiego- piękna świata i niezwykłej postaci człowieka wśród innych istot zamieszkujących Ziemię. Człowiek- podobnie jak w greckiej mitologii- ma w sobie pierwiastki boskie- został stworzony na obraz i podobieństwo Boga, posiada podarowaną mu przez Boga duszę. Jest jednak zasadnicza różnica między tymi ujęciami. Człowiek grecki poddany był wyroczniom, wyrokom losu dawno zapisanym w gwiazdach, człowiek biblijny dostaje natomiast niezwykły, bezcenny lecz czasem niebezpieczny dar- wolną wolę. Jednak podejmując wszelkie decyzje, realizując wolną wolę powinien kierować się zawsze prawami i nakazami danymi mu od Boga. Wolna wola tak naprawdę sprowadza się do posłuszeństwa Boskim prawom lub ich łamaniu. Z wszelkimi konsekwencjami tego wyboru. Bóg także doświadczał człowieka, aby sprawdzić jego wierność, prawdziwość jego wiary i miłości. Jedną z najbardziej sugestywnych postaci biblijnych wplątanych w Boskie plany i próby jest Hiob. Hiob był szczęśliwym i bogobojnym człowiekiem. W zamian za miłość i wierną modlitwę Bóg sprzyjał Hiobowi dając mu liczną rodzinę, stada bydła, wszelką pomyślność. Majątek nie przysłonił nigdy uczuć i uczciwości Hioba, który nie dał się nigdy oślepić pieniądzom i władzy. Zawsze pamiętał o obowiązkach wobec Boga, wiedział, że tylko dzięki jego łaskawości może wieść tak szczęśliwe i dostatnie życie, że bez Boga sam byłby niczym. Dlatego starał się pomagać innym ludziom, ubogich wspierać jałmużną, kochać i wspierać własną rodzinę i przyjaciół. Pewnego dnia w relacje Hioba z Bogiem wmieszało się zło- Szatan, który poddał w wątpliwość uczciwość i bezinteresowność Hioba. Szatan stwierdził, że bohater tylko dlatego się modli i wychwala Boga, że ten w zamian gwarantuje mu dostatek. Wyraża przekonanie, że ubogi, nieszczęśliwy Hiob niewątpliwie urągałby Bogu, którego teraz tak kocha i wielbi. Bóg postanowił zatem wystawić Hioba na próbę, chcąc pokazać Szatanowi, że ufa w wierność swojego wyznawcy. Szatan zsyła na domostwo bohatera najgorsze klęski, w takim natężeniu, że Hiob traci wszystko- dom, stada, rodzinę, dzieci, wreszcie zdrowie. Jednak nawet wtedy, gdy osamotniony, upodlony Hiob leży w pyle ociekając ropą z zakażonych trądem ran pozostaje wierny w swojej miłości do Boga. Nie słucha podszeptów złych ludzi, którzy mówią mu, że musiał straszliwie grzeszyć, skoro Bóg tak niezwykle go doświadcza, manifestując niezłomność swojej wiary i ufności w boską sprawiedliwość i miłosierdzie. Hiob zdaje sobie sprawę z tego, że jest wystawiany na próbę, że Bóg doświadczając go tak srodze z pewnością chce przekonać się o jego prawości i szczerości jego wiary. Hiob zadaje sobie pytania o sens i cel spotykających go nieszczęść, pyta o to także samego Boga. Ten wreszcie odpowiada na jego pytanie, a przekonawszy się o sile wiary Hioba, o jego bezwarunkowej ufności w dobro i prawość Boskich planów wynagradza w dwójnasób wszystkie jego cierpienia. Hiob odzyskuje majątek, rodzinę, zdrowie i szczęście. W historii Hioba podkreślona zostaje zatem wartość pokory wobec Boga, wytrwałości, skromności, posłuszeństwa oraz cierpliwości w czekaniu na sprawiedliwość. Wszystko to daje mocna, bezwarunkowa wiara. Dodatkowo podkreślona zostaje wymowa cierpienia w życiu ludzkim, które nigdy nie jest bezsensowne, które wzbogaca duszę, pozwala odkryć w sobie prawdziwą siłę, wiarę, poznać pełnię życia, na które składa się przecież także ból, choroby, nędza i śmierć. Poznanie tych elementów ludzkiej egzystencji pozwala rozwinąć w sobie cnoty miłosierdzia, współczucia, pozwala sprawdzić swoją własną wiarę i wytrwałość. Cierpienie nie jest więc karą, jest sprawdzianem i spoiwem umacniającym wiarę i siłę człowieka.
Błądzenie człowieka jest jednak czymś normalnym, wpisanym w ludzką kondycję. Najważniejsze jest uświadomienie sobie błędu, pokora, przyznanie się do zbłądzenia i poszukiwanie wybaczenia u tych, których skrzywdziliśmy i u Boga. O takich ludzkich postawach opowiada nowotestamentowa przypowieść "O synu marnotrawnym". Młodszy syn, lekkoduch, odbiera od kochającego go ojca należną mu część majątku i wyrusza w świt. Szybko skuszony rozrywkami miasta przepuszcza cały majątek i zostaje nędzarzem, który nie ma nawet na kawałek chleba. Pojawia się więc w domu ojca, zdając sobie sprawę, że niegodny jest nazywać się jego synem, że nic mu się więcej nie należy, prosi ojca o posadę pastucha świń, aby mógł jeść chociaż resztki z ich koryta. Ojciec jednak jest kochający, wyrozumiały i miłosierny. Wita marnotrawnego syna z wielką miłością, daje mu piękne ubrania i każe wyprawić wielką, wspaniałą ucztę. Tak ojciec i tak Bóg cieszy się zawsze z każdego nawrócenia swoich dzieci. Nie odwraca się od nich nigdy, zawsze czekając, że do niego powrócą, że zawrócą ze ścieżki grzechu. Taką prawdę wyjawia ojciec starszemu synowi, który zazdrosny jest o miłość ojca, który nie rozumie, dlaczego ten świętuje z powrotu tego, który zawiódł jego zaufanie, stracił majątek, a nigdy nie wyprawiał uczt dla starszego syna, który zawsze wiernie wypełniał jego polecenia.
Literatura i mitologia antyczna dały więc bogaty wachlarz postaw ludzkich, zachowań, wad i pragnień, Biblia zaś- drugi filar naszej dzisiejszej kultury i cywilizacji, dzięki odejściu od ujęć predestynacyjnych, wiary w przeznaczenie i pokazaniu człowieka uzbrojonego w wolną wolę, nadała obrazowi człowieka wymiar moralny, dała mu siłę decydowania o własnym losie i postępowaniu, a co za tym idzie- brania odpowiedzialności za własne czyny. Ważne jest jednak to, że odchodząc od antycznego przekonania, że los człowieka dawno jest już przesądzony, Biblia daje ludzkości nadzieję, że zawsze jest czas na zrezygnowanie z drogi występku, na ukorzenie się, wyznanie win i zaufaniu Bożemu miłosierdziu. To właśnie prawdziwy sens, nadzieja i pociecha ludzkiego życia po dziś dzień. Nic nie jest ostateczne, wszystko da się naprawić. Potrzebna jest do tego siła ducha, wiary, żal, pokora i wytrwałość.