Przymiotnik "uniwersalny", zgodnie ze słownikiem wyrazów obcych, znaczy tyle, co powszechny i ponad czasowy. Jestem pewny, że nie przesadzam nazywając w ten sposób tragedię Sofoklesa pt. "Antygona". Ten antyczny dramatopisarz zajął się takim właśnie, ponadczasowym problemem, jakim jest tragizm życia, wina niezawiniona oraz władza. Ta ostatnia jest niezbędna do tego, aby mogły funkcjonować państwa, miasta, zakłady pracy a nawet szkoły. Kłopoty zaczynają się wtedy, kiedy władca zapomina, że jest tylko człowiekiem i zaczyna zachowywać się tak, jakby był bogiem. Kiedy ktoś coś takiego o sobie pomyśli, wtedy już przestaje respektować dotychczasowe prawa, bo przecież bóg może wymyślić inne. Taki władca zaczyna przekraczać wszelkie granice - i o tym przekraczaniu granic mowa w "Antygonie". Kreon słusznie został ukarany, bo zwyczajne nie umiał zachować się jak prawdziwy władca, który dba nie tylko o swój interes, ale przede wszystkim o dobro swoich poddanych, a tego Kreonowi nie udało się osiągnąć.

Ale z drugiej strony nadchodzi kolejny problem. Okazuje się, że nie tylko Kreon łamał prawo, ale robiła to również Antygona (Kreon złamał prawa obywatelskie i boskie, Antygona złamała prawa państwowe, ludzkie). Wyraźnie trzeba zaznaczyć, że łamanie praw ludzkich jest grzechem, błędem, ponieważ gdyby każdy postępował tak, jak Antygona, to wkrótce zapanowałby chaos.

Tym złym postępkom Sofokles przeciwstawił miłość rodzinna. To Antygona jest tą osobą, która nie wahała się ani chwili, by oddać swoje życie w zamian za życie wieczne swojego brata. Polinejkes, przez miłość do niego, okazał się być ważniejszym, niż ona sama. Miłość jest uniwersalna i trzeba ją za wszelką cenę ocalić.

Również sprawa podziału władzy do dziś jest aktualna. Nie zapominajmy, że choć Polinejkes zdradził Teby, to przecież zrobił to tylko dlatego, że wcześniej sam został zdradzony przez brata, Eteoklesa, który złamał umowę i nie oddał mu tronu po roku, tak, jak się umówili. O tym, że żądza władzy może skłócić nie tylko dobrych przyjaciół ale i braci, wiemy, niestety, i dzisiaj.

Fatum, zły los - kto z nas nie poczuł jego mocy? Niestety, nikt. Fatum to wyrok, który zapadł. Nie można lekceważyć przepowiedni w sposób, w jaki uczynił to Kreon (a wcześniej Lajos), bo lekceważenie losu może przynieść tylko nieszczęście. W przypadku Kreona to byłą bardzo droga nauczka - w wyniku dziania klątwy stracił żonę, syna i miłość poddanych . Z jego historii płynie następujące pouczenie - nigdy nie próbować brać się za bary z losem. Zawsze, w każdym przypadku, przegramy.

Mogę z czystym sumieniem polecić lekturę "Antygony" Sofoklesa, ponieważ mimo upływu lat i archaicznego języka, nie zestarzała się ani trochę. Problemy w niej zawarte są naprawdę uniwersale i warte ciągłego rozpatrywania . Może dzięki nauce płynącej z "Antygony" da się nam uniknąć błędów popełnionych przez jej bohaterów.