W życiu człowieka zdarzają się takie sytuacje i takie wybory, które sprawiają, że dotykają nas tragedie. Od czasu, gdy istota ludzka jest skłonna do samodzielnego myślenia, musi dokonywać wyboru między tym, co dobre, a co złe. Często jednak granica między dobrem a złem jest bardzo zatarta, stąd pojawiają się tragiczne wybory, trudne i niosące ze sobą straszne skutki. Nie da się ich jednak ominąć, gdyż one przesądzają o naszym dalszym losie. Ścieranie się dwóch równie ważnych racji skłania nas zajęcia jakiegoś stanowiska, do podjęcia decyzji, która w skutkach może być dla nas bolesna. Sytuacje pozornie bez wyjścia są częścią tego świata, są także odbiciem sprzeczności nim rządzących.

Tragiczny konflikt był już znany od zarania dziejów ludzkości. Przykładem na to może być tragedia Antygony, bohaterki dramatu Sofoklesa. Akcję tworzy spór, który opiera się na walce dwóch przeciwstawnych racji, z tym, że poglądy wyznawane przez Antygonę i Kreona wydają się być równie ważne, gdyż za każdą ze stron przemawiają silne argumenty. Konflikt pozornie bez wyjścia, staje się początkiem tragicznych rozwiązań. Oto Antygona wbrew ziemskiemu prawu dokonuje pochówku brata, za to ginie, zaś to wywołuje lawinę samobójstw. Wątpliwości się mnożą, gdyby uparta siostra nie sprzeciwiła się woli władcy, to wszyscy by żyli, pojawia się pytanie, czy to poświęcenie się miało sens? Z kolei, jakim prawem Kreon decyduje o losie zmarłego, który nie podlega już jego władzy?

W podobnej sytuacji znalazł się Prometeusz, który z miłości do ludzi ośmielił się ukraść bogom ogień. Jako mityczny twórca ludzkości, tytan nie mógł patrzeć na wolne konanie stworzonego przez siebie rodu. Postanowił, że przechytrzy bogów, wykradnie z Olimpu ogień, a to wzmocni ludzkość. Wszystko się jednak wydało! Prometeusz dokonał tragicznego wyboru, w efekcie został skazany na straszne męki na skałach Kaukazu, tam zaś drapieżny ptak wyżerał mu wciąż odradzającą się wątrobę. Ten tragiczny w skutkach czyn, pełen heroizmu, wiązał się z poświęceniem własnego życia. Jednak czy to było jedyne wyjście? Czy sprzeciwianie się bogom to dobry sposób na rozwiązywanie konfliktów? Z drugiej strony, co stałoby się z ludźmi, gdyby nie Prometeusz? Wiadomym jest, że zemsta bogów ich nie ominęła. Ogień ich wzmocnił, ale osłabiły ich klęski, choroby, cierpienia i troski, które wydostały się na świat z puszki Pandory.

Na rozdrożu nie ma wyjścia, trzeba wybrać. W życiu nie można mieć wszystkiego, albo to, albo to. Decydowanie i dokonywanie wyborów to część naszego człowieczeństwa. Bóg obdarzył nas władzą nad światem i wolną wolą, która winna pomagać nam w odróżnianiu dobra od zła. Tylko, że na świecie nie wszystko jest do końca jasne. W szarej codzienności napotykamy sytuacje, które pozornie wydają się być bez wyjścia. Stojący na ulicach żebracy wywołują w nas sprzeczne myśli: czy to prawdziwy biedak? Jeśli pomogę mu, być może będzie mu lepiej, jeśli jest potrzebujący. Jednak jeśli to oszust, to dam się okłamać, a on kupi sobie alkohol. Z tym podobnymi decyzjami wiąże się poczucie winy i brak pewności, czy dobrze się danej chwili postąpiło.

Polacy w czasie drugiej wojny światowej doświadczyli tragedii, o której trudno pisać. Mogli bronić prześladowanych Żydów za cenę własnego życia, wiedząc jednocześnie, że szansa na ocalenie jest nikła. Niektórzy decydowali się na donoszenie, gdyż to była jedyna dla nich możliwość uniknięcie śmierci. Trudno w warunkach pokoju oceniać postępowanie ludzi w czasie wojny.

Wydaje mi się, że w tragicznych wyborach pomaga słuchanie własnego serca, bez względu na to, czy to nas zgubi, czy też nie. Życie w zgodzie z samym sobą jest najcenniejsze, wegetowanie z wyrzutami sumienia może być gorsze od śmierci. "Tragiczne powikłania są po prostu własnością świata, w którym żyjemy", jednak pojawia się pytanie, czy świat piętrzy przed nami problemy, czy sami stwarzamy sobie trudne do rozwiązania sytuacje?