Achilles był synem Peleusa i Tetydy, a więc śmiertelnika i morskiej boginki. Nad jego życiem ciążyło przeznaczenie, jego los zapisany był w gwiazdach. Nim przyszedł na świat, przepowiednia zapowiadała wielką potęgę syna Tetydy. Wszystkim było wiadome, ze potomek boginki będzie potężniejszy od ojca. Ten motyw rywalizacji ojca z synem jest w mitologii bardzo częsty, powtarza się wielokrotnie już w podaniach dotyczących stworzenia świata. Ojcowie nieustannie są zagrożeni przez swych synów którzy chcą odebrać im pierwsze miejsce, należną im władzę i pierwszeństwo. Podobnie było i w przypadku mającego przyjść na świat potomka Tetydy. Choć boginka byłą wyjątkowo piękna i nawet sam Zeus nie był obojętny na jej wdzięki, wszyscy bogowie obawiali się syna, który mógłby ich obalić, przeróść sławą i znaczeniem. Toteż mimo swej urody Tetyda pozostawała samotna. W końcu jednak postanowiono wydać ją za Peleusa - śmiertelnika.

Tak doszło do małżeństwa i słynnego wesela, od którego zaczynają się przyczyny wojny trojańskiej. Jednak zanim do wojny doszło Tetyda urodziła syna, nadano mu imię Achilles. Matka, która pragnęła dać synowi nieśmiertelność podobna bogom, wykąpała go, kiedy był jeszcze niemowlęciem w wodach Styksu. Dzięki tej kąpieli Achilles stał się niepokonany, jego ciało było odporne na wszelkie ciosy i rany, jego przeciwnicy nie mogli mu wyrządzić właściwie żadnej krzywdy. Tylko pięta dziecięcia nie została zanurzona w wodzie, bowiem za nóżkę trzymała je matka. Tak to Achilles był niepokonanym wojownikiem, czułym jedynie na ciosy w piętę. Niewątpliwie sławą i męstwem przewyższał ojca, Peleusa.

Tetyda obawiała się o syna, któremu przepowiednia wróżył życie pełne chwały, lecz krótkie, albo długie i spokojne. Chcąc uchronić swe dziecko przed udziałem w wojnie trojańskiej ukryła je na dworze króla Likomedesa. Achilles był wówczas bardzo młody, a jego delikatna uroda była wręcz dziewczęca, matce podstęp udał się niemal doskonale, przebrała ona syna w dziewczęce szaty i ukrywała pośród córek królewskich. Niestety, przynajmniej dla matki na nieszczęście, Odyseusz okazał się sprytniejszy i rozpoznał chłopca wśród dziewcząt, bowiem Achillesa wcale nie interesowały błyskotki i szaty, natomiast nie umiał ukryć zainteresowania dla wspaniale wykonanego miecza. Kiedy już doszło do rozpoznania, Odyseusz namawiał Achillesa, by ruszył wraz z grekami pod troję. Achilles stanął przed wyborem długiego i spokojnego życia bądź życia krótkiego ale nadzwyczajnego, bohaterskiego. Achilles znał przecież przepowiednie, wiedział, że wyprawa wojenna oznacza dla niego sławę i nieśmiertelność w pieśniach, ale wiedział też, ze będzie go kosztować wiele. Wyboru dokonał sam, świadomie wybrał sławę. Ruszył na wojnę, by świat na zawsze zapamiętał jego bohaterstwo.

Tak też się stało, Achilles okazał się najmężniejszym i najwaleczniejszym spośród Greków, już sam jego widok siał popłoch w szeregach wrogów, obawiano się jego miecza, bowiem nikt nie uchodził żywy ze starcia z nim. Achilles walczył niestrudzenie, pokonywał najdzielniejszych i wracał do obozu bez szwanku. Achilles był z siebie bardzo dumny, doskonale zdawał sobie sprawę ze swojej potęgi i siły. Stał się butny, czuł się ważniejszy od samego Agamemnona, który przecież był jego dowódca i wodzem całej wyprawy. Kiedy król nie oddał mu Bryzeidy, pięknej niewolnicy, odmówił dalszego udziału w walce. Wiedział, ze jest bohaterem i że bez niego Grecy nie przełamią oporu Trojan. Tkwił jednak w swym gniewie i gdyby nie śmierć Patroklosa, jego najbliższego przyjaciela, pewnie nie wziąłby do ręki miecza już do końca wojny.

Achilles wybrał, wydaje się, ze podobnego wybory dokonuje każdy w swoim życiu, w młodości decyduje się o tym, czego się pragnie, co chce się osiągnąć. Achilles nie miał wątpliwości, czego pragnie najbardziej, chciał być podziwiany, chciał zdobyć sławę, chciał dokonać czegoś wielkiego. Miał wielkie ambicje i górnolotne marzenia. Podobnie czują wszyscy młodzi ludzie, dla których śmierć wydaje się czymś bardzo odległym, wręcz nierealnym. Chcą oni wiele osiągnąć, pragną dokonywać wielkich czynów, czując w sobie ogromną moc i niemal boską nieśmiertelność. Wybór Achillesa jest więc wyborem każdego młodego człowieka. Jednak młodym ludziom życie zwyczajne szare, pozbawione przygody i niebezpieczeństwa nie wydaje się atrakcyjne. Warto jednak zauważyć, jak bardzo zmienia się stanowisko Achillesa w "Odysei". Kiedy Odyseusz wywołuje zmarłe dusze, pozwalając im pić świeżą krew, przybywa też duch Achillesa. Po śmierci Achilles wszystko widzi inaczej. Ma wrażenie, że wiele stracił, że choć jego życie był bardzo burzliwe, wiele mu umknęło. Tylu rzeczy nie doświadczył, tak krótko przebywał na ziemi. Teraz dokonałby innego wyboru. Teraz, czyli kiedy jest już za późno, wybrałby długie spokojne życie, bo dopiero teraz poznał prawdziwą wartość życia.

Niestety Achilles przekonał się o tym zbyt późno, przebywając w Hadesie utracił pamięć ziemskich wypadków, a sława, jaka cieszył się na ziemi nie miała dla niego żadnego znaczenia, po śmierci przestała mieć jakąkolwiek wartość. Jest to więc zanegowanie postawy "exegi monumentum" propagowanej przez Horacego i wielu innych znacznie późniejszych poetów. Sława nie jest nieśmiertelnością, w rzeczywistości nie ma żadnej wartości.

Achilles wybrał szalone, szumne życie, pełne zwycięstw i chwały, niestety nie mógł się nim cieszyć długo. Kiedy dokonywał wyboru był młody i nie miał wątpliwości, że tego właśnie pragnie, ale w końcu poczuł się rozczarowany.