"Gniew Achillesa, syna Peleja, opiewaj, bogini,
gniew złowrogi, co krocie klęsk na Achajów sprowadził,
wiele potężnych dusz bohaterów w podziemia Hadesu
stracił, zaś ciała na żer rzucił psom i ptakom - drapieżcom
tak swoją wolę spełniał Zeus. A zaczęło się w ów czas,
kiedy w sporze porywczym stanęli sobie naprzeciw
mężów pan, Agamemnon Atryda, i boski Achilles."
(przekład Ignacego Wieniewskiego)
Tak właśnie zaczyna się "Iliada", od momentu kiedy spór o brankę Bryzeidę poróżnił króla Agamemnona i Achillesa. Agamemnon pozwolił sobie przemocą porwać piękną brankę, która była córką Apollowego kapłana. Apollo się rozgniewał o to świętokradztwo i nakazał brankę zwrócić. A że Agamemnon się ociągał, na jego obóz spadła straszliwa zaraza. Żołnierze ginęli masowo od choroby, król musiał więc ustąpić, by jednak powetować sobie stratę, odebrał brankę Achillesowi, ową Bryzeidę właśnie. To spowodowało straszny gniew Achillesa, który jest przedmiotem pierwszych wersów dzieła. Achilles jest postacią bardzo żywą i emocjonalną, kieruje się porywami serca, zarówno tymi pozytywnymi, jak i tymi niskimi, które karzą mu mścić się i gniewać.
"Iliada" opowiada historie wojny trojańskiej, jednak jej akcja obejmuje zaledwie kilkadziesiąt dni z tej wyprawy, która trwała ponad dziesięć lat, większość zdarzeń jest ukazana w retrospekcjach, zakończenie zaś całego sporu, całej wojny poznajemy dzięki widzeniom Kasandry. To na przepowiada upadek miasta, ale wróżb, mówiących o tym, że Troja padnie po dziesięciu latach walki było znacznie więcej. W "Iliadzie" przebija się ta grecka ufność w przeznaczenie i możliwość poznania jego wyroków. Nim do wyprawy doszło już znano wiele wróżb, i tak jedna z nich mówiła o tym, iż Grecy mogą zwyciężyć tylko wówczas, jeśli dołączy do nich boski Achilles.
Los Achillesa od początku wiąże się z kolejami tej długiej wojny. Początków wojny trojańskiej należy (za Homerem oczywiście i za mitologią, bo historycy maja własne zdanie na ten temat) upatrywać w jabłku niezgody, rzuconym na stół podczas wesela Tetydy i Peleusa, czyli rodziców Achillesa. Sąd Parysa przyznający owo jabłko Afrodycie był początkiem jego romansu z piękną Helena, a więc i wojny trojańskiej. Jednak nim do wojny doszło Tetyda powiła Achillesa, a dziecię to zdążyło dorosnąć. Przeznaczeniem Achillesa było zostać wielkim i potężnym, przepowiednia bowiem głosiła, ze przerośnie on sława i potęgą swego ojca. To dlatego wydano Tetydę za śmiertelnika, choć ona sama była boginką, żaden z bogów nie chciał mieć potomka potężniejszego odsiewie. Tetyda znała te przepowiedni, wiedziała też, ze grecy będą chcieli zabrać jej syna na wyprawę wojenną pod Troją, dlatego od początku starała się go chronić. Jeszcze, kiedy był niemowlęciem, wykąpała go w wodzie Styksu, dając mu tym samym odporność na wszelkie ciosy. Był tylko jeden wyjątek, pięta Achillesa, za którą trzymała go matka, zanurzając w wodzie, nie została obmyta i ona jako jedyny fragment boskiego ciała nie była odporna na ciosy. Potem, kiedy już szykowano się do wyprawy, a Achilles był już młodzieńcem, matka postanowiła go ukryć. Odesłała go więc na zaprzyjaźniony dwór króla Likomedesa, by tam w dziewczęcym przebraniu, ukrywał się między królewskimi córkami. Wydaje się, ze achillesowi taka rola nie bardzo się podobała, zwłaszcza, ze wcześniej wychowywano go na wojownika, i karmiono lwimi sercami i niedźwiedzim szpikiem, by nie brakło mu męstwa w walce. Jednak jego uroda była bardzo delikatna i mogła uchodzić za dziewczęca. Wreszcie sam Achilles musiał przystać na wolę matki. Podstęp się nie udał, sprytny Odyseusz znalazł sposób, by rozpoznać chłopca w gronie księżniczek, przybył na dwór w kupieckim przebraniu z bogatym asortymentem świecidełek. Panny tłoczyły się nad jego kramem, a Achilles ubrany w sukienki stał z boku i zainteresował się dopiero wówczas, kiedy Odyseusz wyciągnął miecz.
Tak doszło do wojennej wyprawy z udziałem Achillesa. Szybko się okazało, e młody wojownik jest najwaleczniejszy ze wszystkich, nieustraszony uderzał w największe skupiska wroga. Nie bał się ciosów, bo jego ciało było nieczułe na rany. Jego rydwan zaprzęgnięty był w dwa nieśmiertelne rumaki, nie bal się więc także, ze nie zdoła opuścić pola walki. Był nieustraszony i spragniony sławy i uznani, a z każdym dniem przybywało mu jednego i drugiego. Achilles był chełpliwy, walczył zawzięcie, ale oczekiwał, ze będzie to docenione. To dlatego z takim gniewem potraktował postępek Agamemnona. Agamemnon był wodzem wszystkich Greków, Achilles także mu podlegał, oczekiwał jednak uznania ze strony wodza, odebranie branki odebrał raczej jako policzek. I zawziął się Achilles postanowił, ze więcej jego noga na polu walki nie postanie. Z tej postawy jasno wynika, ze Achilles walczył dla własnej sławy, a nie dla sprawy, która ściągnęła wszystkich pod Troję. Dla niego nie miało znaczenia, ze w tej sytuacji Grecy poniosą klęskę. Wiedział, ze tylko on może przechylić szalę zwycięstwa, tym bardziej cieszył się, ze pogrąży Agamemnona.
Podobnie jak odmowa walki, tak i powrót do niej były wynikiem emocji, rządzących postępowaniem herosa. Achilles stanął na placu boju dopiero wówczas, gdy dowiedział się o śmierci swego przyjaciela. Patroklos nie mogąc patrzeć na klęski Greków, wymógł na Achillesie zgodę na udział w walce, co więcej otrzymał od niego wspaniała zbroje. Achilles nie zamierzał walczyć, chętnie więc zgodził się, by przyjaciel stanął do walki w jego rynsztunku. Zbroja zmylił wszystkich, toteż Hektor, Trojański książę, uderzył wprost na Patroklosa, przekonany, staje do walki z samym Achillesem i położył trupem nierozpoznanego przeciwnika. Dopiero to zdarzenie na nowo obudziło gniew Achillesa. Stanął do walki, ale znów nie dla dobra sprawy, ale z potrzeby osobistej zemsty. Achilles nie walczył przeciwko troi, on walczył przeciwko Hektorowi, zabójcy Patroklosa. Z boskim synem Hektor nie miał szans, musiał polec. I tu znów możemy zobaczy, jak silnie kierują Achillesem emocje, oto nasz bohater, miast odejść z godnością, pastwi się nad zwłokami pokonanego, włócząc jego trupa wokół murów miasta. Dopiero łzy ojca i jego usilne błagania obudziły w nim litość i skruchę , oddał siec ciało Hektora rodzicom, by mogli je godnie pochować.
Achilles jest doskonałym wojownikiem, niepokonany i waleczny decyduje o powodzeniu Greków, po jego śmierci szala zwycięstwa znów na pewien czas przechyla się na stronę Trojan. Ale Achilles nie jest żołnierzem, on jest indywidualistą i w swojej sprawie występuje, pragnie sławy i szacunku, walczy ogarnięty gniewem i zemstą, interesują go doraźne cele, a nie zwycięstwo całej wyprawy.