Podróż to jeden z podstawowych archetypów kulturowych. Podróżowanie jest czynnością, która służy nie tylko przemieszczaniu się z miejsca na miejsce, ale również - może przede wszystkim - służy pogłębianiu osobowości, wewnętrznym zmianom, które są często nazywane "podróżą wewnętrzną". Często utwory, które opowiadają o podróży fizycznej, tak naprawdę przedstawiają metaforę wędrowania przez nasze życie. Wędrujemy i zmieniamy się, wszystko to, na co natykamy się podczas tej całej wędrówki, ma na nas jakiś wpływ, czyli kształtuje nas, zmienia, rozwija lub hamuje, jeśli nie umiemy wykorzystać twórczo tego wszystkiego, na to się natykamy. Zygmunt Kubiak napisał, że "podróż jest dojrzewaniem człowieka". Wniosek jest następujący z tej całej historii jest następujący. Zagadkowe jest wszystko, co nas czeka. Tylko w działaniu możemy sprawdzić swoje umiejętności. Tylko podczas konkretnych działań możemy sprawdzić, dowiedzieć się, kim naprawdę jesteśmy. Nie możemy dowiedzieć się o życiu niczego, jeśli nie doświadczymy na własnej skórze pewnych prawd życiowych. Nie możemy powiedzieć nic o potencjalności, o której nic nie wiemy, ale tylko i wyłącznie o doświadczeniu.
Taka postacią, której zasadą istnienia było podróżowanie był Herakles. Ten grecki heros zasłynął tym, że wykonując słynne dwanaście prac musiał wędrować z miejsca na miejsce. To podczas tych wędrówek zdobywał się na odwagę, wykazała się męstwem, wytrwałością, odwagą i siłą. Dokonywał czynów uznanych za najbardziej wyczerpujące, ale nigdy nie można by założyć z góry, że takie czyny są możliwe do spełnienia. Ten niezwykle piękny syn Zeusa i ziemianki już w dzieciństwie, niemowlęctwie zadusił w kolebce dwa węże, zesłane przez zazdrosną Herę. Tym czynem pokazał, że jest godzien swojego ojca. Kiedy dorósł i kiedy ożenił się, a potem w szale zesłanym znowu przez Herę (to właściwie przez nią musiała przenosić się wciąż z miejsca na miejsce) zabił swoją małżonkę i kiedy - żeby odpokutować swoje szaleństwo ruszył w podróż (każda z prac miała miejsce w innym miejscu), to wtedy dopiero udowodnił, że jest prawdziwym herosem, na którego barkach może spocząć niebezpieczeństwo każdego rodzaju. Poza tym nie ulega wątpliwości, że to dzięki tej podróży nauczył się, że niej jest najważniejsze to, czego on w życiu pragnieniem, ale musi się również kierować interesami innych ludzi. Jego szeroko rozumiany altruizm rozwinął się właśnie dzięki temu, że podróżował i spotykał coraz to nowych ludzi. Nauczył się dzięki temu podróżowaniu, że świat nie należy do niego jak prezent od ojca, króla bogów. Nauczył się, że życie jest walką, ciężką i nie niosącą gwarancji na to, że będzie wygrana. To podróżowanie nauczyło go pokory wobec przeciwności losu i tego, że poddawać się nie jest rzeczą godną człowieka nawet, jeśli w jego żyłach płynie boska krew.
Podróżowanie jako doświadczenie graniczne, czyli niosące śmierć dotknęło Ikara, młodego syna słynnego budowniczego labiryntu, czyli Ikara. Ten młody chłopak musiał salwować się ucieczką z Krety, na której chciał go uwięzić król Minos, zazdrosny o wiedzę, jaką wyniósł Dedal (ten budowniczy zna sekret labiryntu i wszystkich innych budowli). Żeby zapobiec nieszczęściu (nie wiadomo bowiem, czy przypadkiem król w akcie desperacji nie zamordowałby swojego budowniczego) Dedal wymyślił nowy środek transportu: skrzydła. Przygotował dwie pary, dla siebie i dla syna. Ostrzegł go przed tym, żeby nie zbliżał się do słońca, ponieważ pióra zostały przymocowane za pomocą wosku. Ciepło promieni słonecznych w błyskawicznym tempie topi wosk, więc zagrożenie życia byłoby znaczne. Ikra wiedział o konsekwencjach płynących z takiego postępowania, jednak kiedy już poczuł na twarzy wiatr, zapomniało przestrogach. Jego doświadczenie było uboższe po taka podróż podniebną, dlatego nie przejął się prośbą ojca. Trzeba więc powiedzieć, że Ikar poszybował zbyt wysoko, by na własnej skórze przekonać się, jak to jest lecieć wprost do słońca. Doświadczenie Ikara zakończyło się tragicznie. Spadł wprost do morza, które na jego cześć zostało nazwane Ikaryjskim. Jego tragedia wynikała z braku doświadczenia - gdyby wiedział inaczej, niż teoretycznie, wtedy z pewnością okazałby znacznie dalej posuniętą ostrożność i nie zginąłby tak głupio.
Podróż, w jaką z kolei wybrał się Edyp, król Teb, za owocowała tragedią. Jego przypadek podróżniczy ma następujące znaczenie: im bardziej uciekasz przed przeznaczeniem , tym mniejsze tak naprawdę masz szanse na to, żeby go uniknąć. Jeśli nie chcemy zmierzyć się ze swoim losem, to łudzimy się tylko tym, że to w jakiś sposób da nam szansę na uniknięcie przeznaczenia. To nieprawda. Podróż zewnętrzna, w jaką wybrał się Edyp miała być zasłoną dymną, która chciał zasłonić straszną tajemnicę ukrytą w nim samym. Wybrał ucieczkę zamiast stanąć na wysokości zadania. Nie da się uniknąć problemu wpychając go pod łóżko.
U Zygmunta Kubiaka, zmarłego niedawno profesora klasycznego, mogliśmy znaleźć receptę na to, jak dobrze przeżyć swój czas. Zdaniem tego profesora trzeba wędrować , aby poznawać siebie. Tylko wędrówka daje szanse na poznanie, ponieważ tylko wtedy wychodzimy ze swojego środowiska naturalnego i tylko w ten sposób mamy szansę na konfrontację ze światem. Jeśli zostajemy tam, gdzie się narodziliśmy, wtedy nie możemy o sobie powiedzieć nic, bo "wiemy tylko tyle, na ile nas sprawdzono", jak napisała nasza noblistka Wisława Szymborska.