Tragedię zawdzięczamy kultowi boga Dionizosa, ponieważ to jemu właśnie rokrocznie wyprawiano specjalne uroczystości, na których śpiewano i tańczono. Takie uroczystości były nazywane Dionizjami (Wielkie, czyli miejskie, które odbywały się w marcu i trwały trzy dni oraz Małe, czyli wiejskie, które odbywały się jesienią). W czasie Wielkich Dionizji zbierali się specjalnie wyszkoleni śpiewacy, którzy przebierali się w skóry kozłów (na pamiątkę satyrów, nieodłącznych towarzyszy boga winorośli). Takie pieśni były nazywane dytyrambami. Na samym początku dytyramby były improwizowane, dopiero z czasem zaczęto planować co i kto będzie śpiewał. Z czasem uroczystości zaczęły być bardziej rozbudowane, a pieśni przestały być oddzielnymi bytami, ale zaczęły wiązać się ze sobą i stanowić całość. Takie korespondujące pieśni zaczęto nazywać tragediami. Te przemiany miały miejsce między VII a VI wiekiem przed naszą erą. Wtedy to poeci zaczęli pisać specjalnie na tę okazję a chór, który wykonywał dytyramby, nie był już zbiorem przypadkowych wiernych, ale zbiorem zawodowych śpiewaków. Tragedia jest greckim słowem i składa się z dwóch innych: "tragos", czyli kozioł i "oide", czyli pieśń. W tłumaczeniu na język polski "tragedia" znaczy tyle, co "pieśń kozła". Znowu musiało upłynąć trochę czasu, żeby nastąpiły zmiany w organizacji śpiewaków. Chórowi zaczął przewodzić ktoś, kogo nazwano przewodnikiem chóru. Potem, w VI w. p.n.e. dramaturg Tespis napisał sztukę, w której wystąpił po raz pierwszy aktor (na początku jeden). Jego następca (można tak mówić, ponieważ przy okazji Dionizji organizowano konkurs na najlepszą tragedię; pierwszym takim słynnym zwycięzcą był Tespis), Ajschylos dodał drugiego aktora, a trzeciego (już w V w. p.n.e.) znany jako autor "Antygony" - Sofokles. Takie zawody dramaturgiczne z czasem, gdy tragedia krzepła i można było zacząć mówić o jej wyraźnym charakterze, stały się najważniejszą częścią świąt. Konkurs dramatyczny stał się ważnym elementem "Wielkich Dionizjów". Sztuki były wystawiane każdego dnia. Poeci wystawiali po jednej tetralogii, czyli cyklu czterech sztuk. Każda tetralogia składała się z trzech tragedii i jednego dramatu satyrowego. Widzowie oglądali przedstawienia w odpowiedniku dzisiejszego teatru z taką różnicą, że był to teatr na wolnym powietrzu i wyglądał następująco. Aktorzy grali na okrągłym placu (po grecku orchesta - czyli tanecznia). Na orchestrze przez cały czas trwania spektaklu stał chór, a aktorzy pojawiali się tylko wtedy, gdy wymagała tego akcja. Gdy nie byli potrzebni, ukrywali się w skene (czyli baraku na tym okrągłym placu - stąd nazwa dzisiejszej sceny) Spektakle odbywały się na okrągłym placu - orchestrze (taneczni). Ówcześni aktorzy wyglądali inaczej niż współcześni, ponieważ nosili maski, długie stroje oraz koturny, które dodawały im wzrostu.

Po tym wstępie mogę przejść do badania, czy "Antygona" naprawdę jest tragedią antyczną. Rzeczywiście, źródłem z którego czerpał Sofokles podczas pisania tej tragedii była mitologia, więc wszystko się zgadza (dokładniej rzecz mówiąc, wykorzystał mity tebańskie). Osią "Antygony" jest tak zwany konflikt tragiczny, czyli nierozstrzygalny i wywołany przez przeznaczenie. W tym przypadku w konflikt weszła Antygona, która broni praw boskich a Kreonem, który broni praw ludzkich. W związku z tym, że te prawa są do siebie nieprzystawalne, konflikt nie może zostać rozstrzygnięty i cała historia musi skończyć się tragicznie. Bohaterowie noszą na sobie winę tragiczną, czyli winę niezawinioną. W przypadku Antygony wina polega na tym, że chcąc bronić praw boskich naruszyła prawa ludzkie, a w przypadku Kreona - że chcąc bronić interesu państwa wszedł w kompetencje bogów. Cała "Antygona" jest przesycona ironią tragiczną, która polega na tym, że im bohaterowie chcą lepiej, to i tak wychodzi im to bardzo źle.

Wszystkie główne postacie "Antygony" mają bardzo "błękitną krew": Antygona, Ismena to królewny, Kreon to król, Eurydyka to królowa Hajmon, ich syn, to królewicz. Z takim wysiłkiem urodzeniem wiązały się konkretne obowiązki, które każdy szlachetnie urodzony musiał spełniać, czyli: musiał zachowywać się szlachetnie. W przypadku Kreona (króla) to znaczyło, że musiał dbać o państwo a Antygony (siostry Polinejkesa), że musiała pielęgnować więzy rodzinne. Wynikiem wypełniania tych obowiązków było to, że Kreon skrzywdzi swoją rodzinę, żeby nie ucierpiało państwo a Antygona nie tylko straci życie w konflikcie z Kreonem, ale wcześniej zniszczy psychicznie siostrę.

Elementem, bez którego antyczna tragedia nie miała prawa zaistnieć, był Chór. Znalazł się również i "Antygonie". Jego rolą było komentowanie wydarzeń rozgrywających się na scenie oraz uzupełnia wiedzę widzów o elementy tak zwanej przedakcji. Chór schodzi ze sceny dopiero po zakończeniu akcji. W poszczególnych częściach (stałych ) tragedii wygląda to następująco: w Parodosie informuje o wcześniejszych wydarzeniach, w stasimonie I, eksodosie objaśnia widzom, co dokładnie ma miejsce na scenie, w stasimonie II wydaje oceny postaci i dopiero w epejsodionie V wkracza do akcji właściwej utworu.

Tym, co charakteryzuje tragedię antyczną, była dozwolona ilość aktorów na scenie - w czasach Sofoklesa były to trzy osoby (nie licząc Chóru, oczywiście); tę zasadę złamał dopiero William Szekspir (przełom renesansu i baroku). Kolejna, bardzo istotną cechą była zasada decorum, czyli stosowności. Polegała ona na tym, że w tragedii nie mogły pojawiać się sceny komiczne a w komedii sceny dramatyczne. W przypadku "Antygony" Sofokles był zmuszony utrzymać wysoki styl i powagę chwil. Wszystkie postacie mówiły w ten sam sposób, czyli zostały pozbawione indywidualizacji językowej. Taki rodzaj "mówienia", jaki można zaobserwować w tragedii antycznej, nazywamy stylem retorycznym. Te zasady również złamał dopiero Szekspir. Kolejna sprawa charakterystyczna dla tego typu utworu to zasada trzech jedności: miejsca (wszystkie wydarzenia rozgrywają się w zamku królewskim), czasu (akcja nie przekracza 24 godzin) oraz akcji (nie występują wątki poboczne). Wszystkie wydarzenia są splecione w ciąg przyczynowo - skutkowy, czyli, jeśli prolog jest wprowadzeniem, w pierwszym epeisodionie zawiązuje się akcja, która rozwija się w II, III i IV a V przydarza się perypetia (czyli takie wydarzenie, które wprowadza nas w błąd; tu jesteśmy pewni, że Kreonowi uda się naprawić błąd, a tym czasem okazuje się być za późno). Katastrofa i ostateczne rozwiązanie ma miejsce dopiero w eksodosie.

Przyjrzawszy się "Antygonie" od strony konstrukcji, łatwo można stwierdzić, że w stu procentach jest tragedią, ponieważ spełnia wszystkie wyżej wymienione warunki i dotyczy wzniosłego tematu (konfliktu między prawem ludzi a bogów, państwem a jednostką, rozumem a uczuciami).