Tragedia jako gatunek dramatyczny wywodzi się z dawnych pieśni na cześć boga Dionizosa, tak zwanych Dytyrambów wykonywanych w święta poświęcone czci boga plonów rolnych i winorośli- Wielkie Dionizje (czyli tzw. dionizje wiosenne, urządzane w miastach). Symbolem Dionizosa był kozioł, czego wydźwięk widoczny jest nadal w samej nazwie gatunku- tragedia czyli pieśń kozła (tragos- kozioł, ode- pieśń). Początkowo tragedie były to więc po prostu pieśni pochwalne związane z kultem Dionizosa. Prawdziwy rozwój znanego nam dzisiaj gatunku rozpoczął tak naprawdę grecki poeta Tespis, który wprowadził najważniejszy dziś element wszelkiej sztuki dramatycznej- dialog. Dokonał tego poprzez wprowadzenie pierwszego aktora, który przeciwstawiony dotychczas występującemu samodzielnie chórowi mógł prowadzić z nim partie dialogowe. Chórowi przewodził Koryfeusz. Kolejni reformatorzy dramatu wprowadzali kolejnych aktorów wzbogacając tym samym fabułę i konstrukcję dzieła. Drugiego aktora wprowadził słynny tragik Ajschylos, trzeciego- geniusz tragedii, którego dzieła stawiał za wzorzec kodyfikator poetyki- Arystoteles- sam Sofokles, autor "króla Edypa" i "Antygony". Ustalił się więc skład zespołu- chór, któremu przewodził koryfeusz oraz trzech aktorów. Oczywiście występować w tragediach mogli tylko mężczyźni, którzy dzięki odpowiednim maskom mogli też przedstawiać postaci kobiece. Odmiennie niż dzisiaj, dramat antyczny nie posiadał konstrukcji dzielonej na akty i sceny. Jego porządek wyznaczały kolejne części, tzn. PROLOGOS (czyli prolog, zapowiedź tematyki tragedii, zarysowanie konfliktu i problematyki), następnie PARODOS- czyli pieśń wykonywana przez wchodzący na orchestrę chór. Później następowały naprzemiennie EPEJSODIONY i STASIMONY, czyli elementy akcji z aktorami oraz komentujące ją pieśni chóru. Akcję kończył EKSODOS- pieśń wychodzącego chóru. Ważnym elementem tragedii był także kommos, czyli lament głównego bohatera, który w tragicznym splocie wydarzeń rozpoznawał swój nieunikniony los, swoje własne zbłądzenie prowadzące do tragedii.
Najważniejsze założenia konstrukcyjne i stylistyczne tragedii antycznej sprowadzają się do kilku zasad. Najważniejsze z nich to zasada trójjedności oraz zasada decorum. Trójjedność dotyczy czasu, miejsca i akcji dramatu. Musi on więc skupiać się wokół jednego wątku i rozgrywać się w jednym miejscu (np. dziedziniec zamku) i czasie (maksymalnie doba). Zasada decorum odnosiła się do stylu językowego. Omawiając ją Arystoteles w swojej "Poetyce" stwierdza, że do odpowiedniego tematu, postaci powinien dostosowany być język. Tragedia była gatunkiem sztuki wysokiej, przedstawiała dzieje bogów i rodów królewskich musiała zatem pisana być style wysokim, wyszukanym, pięknym, jednorodnym na przestrzeni całego dzieła (wszystkie postaci i chór musiały mówić tym samym, wysokim stylem, niedopuszczalne było ich zróżnicowanie). W stylu niskim pisane były np. komedie, których bohaterami był plebs, ludzie niskiego stanu.
Na scenie nie mogło przebywać naraz więcej niż trzech aktorów (niemożliwe więc były sceny zbiorowe. O wydarzeniach takich jak bitwa, uczta, w której powinno brać udział więcej niż trzech aktorów dowiadujemy się więc jedynie z opowieści, rozgrywają się one "poza" sceną).
Najważniejszymi elementami fabularnymi tragedii był tragizm, konflikt tragiczny i związana z nimi katharsis. Tragizm antyczny polegał na niemożności ucieczki od własnego losu, o katastrofie, do której prowadzi ludzkie zbłądzenie, chwilowe zaślepienie, błąd. Konflikt tragiczny to kategoria odnosząca się do motywu wyboru. Postać zmuszona zostaje do wyboru między dwiema równie ważnymi ideami, z których każda doprowadza ją w jakiś sposób do klęski. Wybór tak naprawdę i tak jest już przesądzony, człowiek jest tylko wykonawców dawno zapisanych w wyroczniach losów. Katharsis to uczucie litości i trwogi i płynącego zeń oczyszczenia. Takiego uczucia mieli doznawać widzowie śledzący tragiczne losy postaci. Ich dzieje miały oczyścić dusze oglądających, tragedia miała więc swoje znaczenie psychologiczne, społeczne. Sztuka odwracała się od elementów fantastycznych, tragedia opierała się bowiem na zasadzie mimesis- naśladownictwa rzeczywistości. Punktem kulminacyjnym, do którego zmierzała akcja dramatu była katastrofa- czyli rozpoznanie swoich losów przez bohatera.
Wszystkie te założenia w pełni realizuje "Antygona" Sofoklesa (na jej podstawie właśnie Arystoteles opisał wyznaczniki antycznej tragedii, ją właśnie uznał za dzieło najdoskonalsze w tym gatunku). Sofokles zachowuje w konstrukcji "Antygony" wszelkie omówione zasady- trójjedności, decorum, trzech aktorów. Konflikt tragiczny w tym dziele rozwija się między prawem ludzkim- stanowionym przez władcę Teb- Kreona, który zakazał pochowania zwłok Polinejkesa a prawem boskim- które jednoznacznie nakazuje rodzinie pochować zwłoki bliskich, którzy bez tego obrządku nie odnajdą nigdy spokoju. Przedstawicielem praw stanowionych jest Kreon, obrończynią praw boskich- siostra Polinejkesa- Antygona. Antygona wybiera między podporządkowaniem się nakazom władcy, za których złamanie grozi jej śmierć a tym co podsuwa jej serce i siostrzany obowiązek. Tak naprawdę nie ma wyboru, jedno ściągnie na nią gniew władcy i śmierć, drugie- gniew bogów. Każde jej posunięcie prowadzi tak czy inaczej do tragedii- to cała istota tragizmu tej postaci. Dla Kreona sprawa jest jasna, on przedkłada swój majestat władcy i swoje prawa ponad wszelkie prawa boskie. Dlatego, za jego pychę i wynikające z niej zbłądzenie jego również spotyka kara i tragedia- ginie jego ukochany syn Hajmon, gdy KReon nie zgadza się na ułaskawienie Antygony i skazuje ją na śmierć. Hajmon, który kochał Antygonę i chciał się nią ożenić popełnia samobójstwo. Podobnie czyni żona Kreona z rozpaczy za swoim synem również odbiera sobie życie. Kreon uosabia tu władzę rozumu, praw społecznych, praworządności, Antygona- serce, uczucia, nakazy ducha i kultu. Sprowadzając konflikt do zjawisk ogólnych, absolutnych, mamy tu więc skonfliktowane wartości rozumu i miłości, prawa ludzkiego i prawa boskiego. Jest to także przeciwstawienie interesów społecznych (Polinejkes sprowadził do Teb obce wojsko, z punktu widzenia społeczeństwa jest więc zdrajcą, którego czyn ku przestrodze musi być właściwie ukarany) i interesów jednostki (człowiekowi należy się pogrzeb, siostra zobowiązana jest zapewnić bratu pochówek). Tak ujętego konfliktu rzeczywiście nie da się rozwiązać, każdy wybór musi prowadzić do klęski. Nie ma ucieczki od katastrofy. Antygona zostaje skazana na śmierć w zamurowanej piwnicy, Kreon przez swoją decyzję i upór traci rodzinę pozostaje sam ze swoim sumieniem. O tragizmie postaci decyduje też fakt, że tak naprawdę ich wpływ na kształtowanie swojego losu jest niewielki, o wszystkim decyduje los, fatum, niezależnie od ich pragnień, starań, od siły charakteru, intencji (warto przypomnieć tu sobie postać Edypa, który robi wszystko aby tragiczna przepowiednia się nie sprawdziła, i przez to, zupełnie nieświadomie i wbrew swojej woli doprowadza do jej realizacji). Mimo równorzędności przedstawianych w Antygonie wartości nie da się nie zauważyć, że sympatia autora, a także czytelnika pozostaje przy tytułowej bohaterce, która staje się wcieleniem bezkompromisowej walki o własne przekonania i wyznawane wartości, walki z despotyczną władzą nieczułą na prawa duchowe, boskie, wreszcie- wcieleniem niezależności myślowej. Antygona staje się także w naszej kulturze symbolem siostrzanej miłość, która daje niezwykłą odwagę i siłę w forsowaniu własnych idei.