Na wstępie muszę zaznaczyć, że zarówno człowiek współczesny jak i, mam wrażenie, człowiek jutra jeszcze długo będzie korzystał ze zdobyczy naszych przodków ze starożytności. Jest tak właściwie we wszystkich dziedzinach życia - nauce, sztuce, architekturze, teatrze, literaturze, polityce, prawie, historiografii... To dzięki starożytnym Grekom poznaliśmy zasady demokracji, to ich wzorce architektoniczne do dziś tworzą swoisty ideał piękna, to oni przekazali nam pojęcie tragizmu ludzkiego losu, który wielu z nas odczuwa. Czego jeszcze może się od starożytnych Greków nauczyć człowiek współczesny i człowiek jutra?

Myślę, że przydałoby się nam więcej czasu na myślenie o sensie życia, sensie istnienia, o szczęściu, słowem - powrót to filozofowania, do którego Grecy mieli naturalną skłonność. Człowiek współczesny, żyjący w pośpiechu, nie ma czasu na myślenie o sobie i świecie. Poszukuje więc popularnonaukowych pseudoporadników o śmiesznych tytułach: "Szczęście w zasięgu ręki", "Jak żyć?", "Kup, a będziesz uszczęśliwiony", a tymczasem tylko głęboka indywidualna refleksja mogłaby nam pomóc w określeniu, czym jest dla nas szczęście, jakimi wartościami warto się w życiu kierować.

Inaczej było w starożytnej Grecji, gdzie filozofowie poszukiwali nie tylko recepty na szczęśliwe życie, ale chcieli zgłębić tajemnice świata, poznać mechanizmy nim rządzące, poznać jego istotę. Starali się ująć efekty swoich przemyśleń w pewne prawa, usystematyzować je i tak powstały pierwsze systemy filozoficzne. Na przykład Demokryt z Abdery twierdził, że cały świat został zbudowany z atomów, które są niezmienne, wieczne, niepodzielne. Z klei Heraklit z Efezu stał na stanowisku, że cała przyroda jest zmienna i to jest jej najważniejsza cecha. Jego zdanie "pantha rei" - wszystko płynie miało oddawać zmienność świata, który w każdej chwili przyjmuje inne oblicze. Filozof podkreślał, że istotą świata jest przeciwieństwo, jest on pełen kontrastów i właśnie dzięki nim może być dla nas poznawalny: "Gdybyśmy nigdy nie chorowali, nie zrozumielibyśmy, co to znaczy być zdrowym. Gdybyśmy nigdy nie zaznali głodu, nie mielibyśmy żadnej radości z tego, że się najemy. Gdyby nie było wojny, nie docenilibyśmy pokoju, a gdyby nigdy nie było zimy nie dostrzegalibyśmy nadejścia wiosny".

Odmienny kierunek reprezentuje Platon - filozof idealista, który uważał, że to, co jest dostępne naszym zmysłom, jest w rzeczywistości złudą, cieniem tego co prawdziwe i rzeczywiste. Opisywał to na przykładzie jaskini, w której zgromadzeni przy ogniu ludzie obserwują cienie na ścianach. Nie wiedzą, co je rzuca, widzą tylko cienie, ale są świadomi, że powstały dzięki prawdziwym przedmiotom które dają cień. Podobnie jest ze światem - widzimy nie to, co prawdziwe, ale jedynie jego cień. W teoriach Platona bardzo ważną rolę odgrywa dusza - narzędzie, dzięki któremu przeczuwamy istnienie świata idealnego.

wielkim przełomem w filozofii było odejście od wyobrażeń mitologicznych i tłumaczenie świata przez jego poszczególne elementy. Dokonali tego Tales, Anaksagoras i Anaksymenes. Zaproponowali oni także odejście od nadawania zjawiskom boskiego pochodzenia.

Inny grecki filozof, Parmenides, twierdził: "nic nie może powstać z tego, czego nie ma, a to, co jest nie może przestać być." Te poglądy są ciekawe nadal, również dla nas ludzi współczesnych. Mnie osobiście jednak fascynuje nie tyle bogactwo myśli filozoficznej starożytnej Grecji, ile przede wszystkim fakt, jak Grecy oglądali świat, jak do niego podchodzili. Myślę, że filozof zachowuje się trochę jak dziecko, które ma świeże spojrzenie na świat, dziwi się i zachwyca każdym jego elementem, o każdym chce wiedzieć jak najwięcej i poszukuje tej wiedzy zadając proste pytania. Uważam, że ludzie współcześni zatracili tę zdolność, wyrzekli się dziecka tkwiącego w każdym z nas, patrzą na świat jak na coś świetnie znanego, bez tajemnic. tymczasem wciąż pozostaje wiele do odkrycia i poznania i tego moglibyśmy się nauczyć od starożytnych Greków zarówno my - ludzie współcześni, jak i nasi następcy - ludzie jutra.

Filozof to osoba, która nie przestaje negować, podważać, zastanawiać się, to istota poszukująca. Tacy byli zarówno Jezus, przez wielu uważany również za filozofa, jak i Sokrates. Obaj rozmawiali z ludźmi, pouczali ich za pomocą opowieści, stawiania pytań. Co ciekawe obaj nie uznali za stosowne spisać swoich poglądów (!), jakby nie zależało im na pozostawieniu dorobku w takiej formie, ale raczej na wykształceniu ludzi do nowego, lepszego życia. Czy mieli efekty? Oczywiście, świadectwem tego, jak cenna okazała się nauka Chrystusa, są rzesze chrześcijan na całym świecie.

Obaj również zginęli, skazani na śmierć przez tych, którzy nie tylko ich nauki nie rozumieli, ale uważali ją za szkodliwą. Chrystus i Sokrates krytykowali nadużycia władzy, opowiadali się za prawem człowieka do wolności. To było niebezpieczne dla ludzi sprawujących władzę, nic dziwnego, że doprowadzili do eliminacji "wichrzycieli". Obaj filozofowie wyruszyli jednak dumnie na spotkanie ze śmiercią, w myśl twierdzenia Henryka Ferdynanda Kadena: "Mądrość życiowa nie chroni od cierpienia, ale je uszlachetnia".

Zarówno my jak i ludzie jutra powinniśmy pamiętać o wielkich filozofach starożytności i naśladować ich w podejściu do świata, bo być może wówczas okażemy się bardziej twórczy i odkryjemy nowe oblicze świata.