W "Iliadzie" Homera odnajdujemy dwie interesujące kreacje postaci wojowników: Achillesa oraz Hektora. Pod wieloma względami są oni do siebie podobni, ale równocześnie sporo ich dzieli. Przyjrzyjmy się im zatem.
Pochodzenie Achillesa było niezwykłe. Jego matka, Tetyda, była nereidą, nimfą morską, natomiast ojciec, Peleus, "najlepszy z ludzi", księciem tesalskim. Nic zatem dziwnego, że przeznaczenie ich syna zrealizowało się w czynach wielkich i sławnych. Stał się on obok Heraklesa jednym z najsłynniejszych greckich herosów. Jego piękny wgląd zewnętrzny - "książę był tak delikatnej urody, że w sukniach panieńskich wydawał się siostrą królewien" - kontrastował z porywczą i gniewliwą osobowością - "Zdychaj! A ja swój los przyjmę wtedy, gdy Dzeus postanowi (...) / Rzekł, i boskiego Hektora niegodnym czynem znieważył (...)". Oczywiście, te cechy, jak i atletyczna budowa i ogólna sprawność fizyczna, przydawały mu się jako wojownikowi. Gdy wpadał w gniew żaden wróg nie śmiał stanąć mu na drodze, tym bardziej, że jego matka, chcąc by jej syn stał się odporny na wszelkie ciosy, zanurzyła go w Styksie, rzece odgradzającej świat żywych od świata martwych. W ten sposób żaden wróg nie mógł mu uczynić krzywdy, chyba że trafiłby w piętę, miejsce na ciele Achillesa, którego nie obmyły wody rzeki śmierci.
Pochodzenie Hektora nie było tak niezwykłe jak Achillesa, aczkolwiek on także wywodził się on z arystokratycznego rodu. Jego ojcem był Priam, król Troi, a matką Hekabe. Trojańczyk był przystojnym mężczyzną, jakkolwiek pozbawionym owej kobiecej delikatności rysów właściwej dla Achillesa. Jego postać imponowała atletyczną budową i gibkością ruchów. Różnica pomiędzy nim a Achillesem zachodziła w sferze charakteru. Hektor nie był kimś, kim powodowałyby wyłącznie uczucie gniewu i chęci zemsty. Umiał nad nimi zapanować zarówno w życiu, jak i walce. ,,Ciała ja twego nie zelżę okrutnie (...) / a zwłoki oddam z powrotem Achajom".
Ich spotkanie na polu bitwy musiało mieć zatem przebieg gwałtowny. Tym bardziej, że Achilles miał powód by nienawidzić Hektora, gdyż ten zabił - w uczciwej walce podczas bitwy - jego najlepszego przyjaciela Patroklosa.
Gdy nadeszła pora "spotkania", Hektor widząc przed sobą potężną postać Achaja uznał, iż nie ma wielkich szans w bezpośrednim starciu, a zatem nadeszła pora by wycofać się na z góry upatrzone pozycje. Mówiąc inaczej, zaczął uciekać. Jednakże dość szybko doszedł do wniosku, że tak się nie godzi i podjął walkę. "Synu Peleusa, już dłużej nie będę przed tobą uciekał, / Chociaż obiegłem gród wielki boskiego Pryjama trzykrotnie, / Nie odważając się walczyć. Lecz teraz serce mi każe / Stanąć i zetrzeć się z tobą". Walka była długa i zaciekła, obaj przeciwnicy wspięli się w niej na szczyty męstwa. Padł Hektor.
W chwili poprzedzającej jego zgon najpełniej się uwidoczniła kontrastowość osobowości obu wojowników. Achilles stając nad umierającym Trojańczykiem mówi: "(...) Hektorze (...) Sępy i psy cię rozszarpią / Ku twojej hańbie (...)". Nie ma w nim litości dla pokonanego już wroga, zemsta musi się wypełnić do końca, a nawet trwać po śmierci przeciwnika (zbezczeszczenie zwłok). Z kolei odpowiedź, a właściwie prośba, Hektora by Achaj kierując się honorem wydał jego zwłoki rodzinie, ukazują nam człowieka, który nawet w obliczu klęski i śmierci jest w stanie przełamać swą dumę i zwrócić się do wroga z błaganiem, lecz nie o litość, ale godny pochówek. "Na twą zaklinam cię duszę, kolana, i twoich rodziców - / Nie daj, by psy mnie szarpały pod okrętami Achajów (...)" W ten sposób Trojańczyk dowodzi, że poczucie honoru nie ogranicza się wyłącznie do takich uczuć jak gniew i chęć zemsty, ale również wiąże się z troską o własną duszę oraz uczucia rodziny, co pozwala mu zachować poczucie własnej godności oraz spokój umysły nawet w tak upokarzającej sytuacji. Odpowiedź Achillesa jest twarda i okrutna. Żadnych układów, żadnej litości. "Zdychaj! A ja swój los przyjmę wtedy, gdy Dzeus postanowi / I nieśmiertelni bogowie kres mego życia wyznaczą (...)". Obrazu owej bezwzględności Achaja dopełnia sposób potraktowania przezeń zwłok Hektora. Przebija on bowiem pięty truchła, przeciąga przezeń rzemień, przywiązuje do rydwanu i obwozi wokół murów Troi.
By jednak ta charakterystyka nie była zbyt jednostronna warto zauważyć, iż Achilles potrafi również kierować się innymi uczuciami niż tylko gniew i chęć zemsty. Gdy do jego namiotu przychodzi potajemnie Priam, by prosić o wydanie zwłok syna, ten "(...) wzruszył się. Dwie łzy ściekły po młodych policzkach.", co dowodzi, że jego natura nie była tak prosta jak się z początku wydawała, że gdzieś tam w głębi pod warstwami buty i zapalczywości znajdowały się pokłady uczuć bardziej wzniosłych.
Jak zatem widać nie jest tak, że na charakter Achillesa składają się wyłącznie cechy negatywne (gniew, popędliwość, mściwość), a na Hektora wyłącznie pozytywne (wszakże okazał tchórzliwość w obliczu wroga). Niemniej jednak istnieje jeden rys charakteru, który wyraźnie ich różni i który wydaje się być głównym czynnikiem powodującym to, że w naszych czasach lepiej pod względem moralnym ocenimy postać Trojańczyka. Otóż, Achaj był człowiekiem, który działał wyłącznie od impulsu do impulsu, reagującym zależnie od rodzaju bodźca bądź uczuciami negatywnymi - gniewem i chęcią zemsty (śmierć Patroklosa i zemsta dopełniona na Hektorze), bądź pozytywnymi (wzruszenie nad bólem Priama), ale nigdy nie był zdolny wznieść się ponad prosty schemat: akcja - reakcja. Natomiast Hektor to ktoś, kto potrafi, mimo przydarzających się mu chwil słabości, zapanować nad swym charakterem, a jeśli los dlań okaże się niełaskawy przyjmuje jego wyroki ze spokojem, nie tracąc przy tym nic z poczucia własnej godności. Dlatego też wydaje się, że to on jest bliższy poczuciu naszej moralności, która opiera się na przekonaniu, iż człowiek powinien umieć zapanować nad swymi namiętnościami i nie kierować się w życiu wyłącznie naturalnymi impulsami. Ostatecznie nie żyjemy w czasach barbarzyńskich wojen, w których by ceniono takie persony jak Achilles. Czyż nie?